Pagani Zonda LM - Inna rzeczywistość

Włosi zakończyli regularną produkcję modelu Zonda jakieś trzy lata temu, ale nie przestają budować pojedynczych egzemplarzy na specjalne zamówienia lub modernizować już istniejących. Ile jeszcze takich samochodów powstanie? Tego chyba nie wie nawet sam Horacio Pagani. Jeden z najnowszych i najbardziej wyjątkowych z nich to Zonda LM.

Wyjątkowy egzemplarz Zondy, jak sama nazwa wskazuje, inspirowany jest prototypami startującymi w 24-godzinnym wyścigu i pucharach Le Mans. Coupe wyróżnia się nowym przodem z lampami schowanymi za kloszami, które nie przypominają niczego z dotychczasowego repertuaru Pagani, nowym tyłem z wielkim skrzydłem, pionową płetwą i światłami w stylu Zondy R, lusterkami bocznymi prosto z modelu Huayra i szeregiem innych zmian, wpływających na aerodynamikę i chłodzenie podzespołów maszyny.

Nadwozie Zondy LM wykonano w całości z włókien węglowych, pokrytych jedynie ochronną wartstwą przezroczystego lakieru. Auto zdobią dodatkowo pasy w kolorach flag Włoch i Niemiec, nawiązujące do krajów pochodzenia samochodu i silnika. Na temat zmian w układzie napędowym na razie nic nie wiadomo. Ostatnie praktyki Pagani pozwalają oczekiwać na jednostkę V12 podkręconą do co najmniej 760 koni mechanicznych i 7-stopniową skrzynię biegów, ale oczekiwania te studzi brak "760" w nazwie modelu, które było obecne w poprzednich specjałach (Zonda 760 RS, Zonda 760 LH).

Na one-offie LM żywot Zondy oczywiście się nie zakończy. W ostatniej fazie przygotowania jest już turkusowa Zonda 760 X, a Pagani ciągle nie zamyka książki z zamówieniami. Nieoficjalnie mówi się, że Zonda powstała już w co najmniej 120 egzemplarzach, drogowych i torowych, a niektóre wyliczenia sięgają 150 sztuk. Marka nigdy nie angażowała się w sporty samochodowe, ale dzięki staraniom prywatnego zespołu w roku 2003 na pętli Sebring i de la Starthe pojawiła się wyścigowa Zonda GR. Samochód nie miał wtedy szczęścia, ale po licznych modyfikacjach i udoskonaleniach startuje w lokalnych wyścigach GT do dnia dzisiejszego.