Italmeccanica IT160
W latach sześćdziesiątych sypnęło włoskimi grand tourerami i samochodami sportowymi z silnikami prosto z USA, które zdefiniowały cały gatunek i do dzisiaj uważane są za jego najbardziej znakomitych przedstawicieli. Już same nazwy podnoszą ciśnienie i przyspieszają bicie serca: De Tomaso Pantera z motorami Forda, Iso Grifo czy Bizzarrini 5300 GT z silnikami Chevroleta.
Pomysłów na podobne auta nie brakowało oczywiście wcześniej, a jednym z nich tuż po drugiej wojnie światowej było turyńskie przedsięwzięcie pod tytułem Italmeccanica, występujące także pod skrótem IT z siedzibami w Mediolanie i Nowym Jorku, znane we wcześniejszych latach z różnego rodzaju akcesoriów samochodowych. Pierwsze i ostatnie, drogowe auto marki pokazano w 1950 roku. Było nim coupe o oznaczeniu IT160 z aluminiową karoserią z zakładów Stabilimenti Farina.
Co pod maską? Jak zdradza firmowy znaczek z napisem "Derivato Ford" - silnik prosto ze stajni Forda. A dokładniej: widlasta ósemka, wykorzystywana również w autach marki Mercury, połączona z ręczną skrzynią biegów o trzech przełożeniach, sterowaną dźwignią przy kierownicy. Jednostka napędowa pozwalała na rozpędzenie ważącego tylko 1110 kilogramów, dwudrzwiowego i dwuosobowego pojazdu do około 225 km/h i rozwinięcie prędkości stu kilometrów na godzinę w czasie w jakiś 10-11 sekund (jak na początek lat pięćdziesiątych: światowa czołówka).
Italmeccanica miała rozpocząć sprzedaż IT160, zapowiadanego jako jeden z najbardziej ekskluzywnych, najmocniejszych i najszybszych samochodów świata w 1952 roku, ale do tego nigdy nie doszło. Firma zbudowała prawdopodobnie tylko dwa egzemplarze. Pierwszy, prototypowy miał być wyposażony w silnik od Cadillaca, a fordowska jednostka znalazła się w drugiej sztuce. IT160 w finalnej formie wylądowało w rękach pewnego kolekcjonera Fordów, a w 2010 roku trafiło na aukcję w Monterey, prowadzoną przez RM Auctions. Unikatowy pojazd, wyceniany na 60-100 tysięcy dolarów, znalazł nowego właściciela za 143 tysiące dolarów.