Thomassima III
Gdy na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w kalifornijskim warsztacie, w którym pracował niejaki Tom Meade pojawiło się egzotyczne 500 TRC, Amerykanin nie mógł usiedzieć na miejscu. Fascynacja włoską motoryzacja i rzemieślnictwem przywiodła go wkrótce do Europy i do Włoch, gdzie wszedł w posiadanie zrujnowanego Maserati 350S, którym w 1957 roku w Mille Miglia ścigał się sam Hans Herrmann.
Prace nad autem były idealną okazją do pokazania własnego talentu i pomysłów oraz nawiązania ważnych kontaktów. Meade dołączył do projektujących i budujących karoserie zakładów Neri & Bonacini, a później marki Maserati i zajął się sprzedażą samochodów za granicę. W jego warsztacie stanęły m.in. ostatnie dwie sztuki 250 GTO i wyścigowe P3, zaroiło się od silników i innych aut. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych przystąpiono do budowy maszyny własnej konstrukcji. Pojazd nazwano Thomassima. "Thom" od imienia i "massima" od "najlepiej, jak potrafię".
Coupe Thomassima oraz Thomassima II wykorzystywały silniki prosto z Ferrari 250 GT. Pierwszy model przepadł w listopadzie 1966 roku w powodzi. Drugi miał więcej szczęścia i inspirowany był wyścigowym Ferrari P3/4. Największy rozgłos Amerykaninowi przyniosło coupe Thomassima III, które było sensacją na salonie samochodowym w Turynie w 1969 roku.
Jedyny w swoim rodzaju pojazd z unoszonymi do góry drzwiami i półleżącą pozycją za kierownicą był kombinacją włoskiej myśli technicznej i amerykańskich hot rodów, które dopiero miały pojawić się na ulicach. Auto zbudowano na przestrzennej, rurowej ramie i wyposażono w 3-litrowy silnik V12 z wyścigowego Ferrari, który przystosowano do zwykłego ruchu drogowego. Starannie opracowane pod względem aerodynamicznym auto mogło przekraczać prędkość 290 km/h.
Thomassima III przyciągnęła do Włoch ekipę programu "60 Minutes" stacji CBS i wylądowała na okładce największego, amerykańskiego magazynu motoryzacyjnego "Road & Track". Było to ostatnie dzieło Meade'a, który opuścił Włochy w latach siedemdziesiątych, a w 1993 roku powrócił do Los Angeles. Tam przystąpił do prac nad Thomassimą IV z nadwoziem z włókien węglowych i silnikiem z Ferrari 333 SP. Auta nigdy nie ukończył, zmarł w 2013 roku w wieku 74 lat. W marcu 2014 roku odrestaurowana Thomassima III stanęła w fabrycznym muzeum Ferrari.