Jiotto Caspita
Co może powstać ze zlecenia budowy pojazdu drogowego jednemu z największych i najstarszych, japońskich zakładów, trudniących się samochodami wyścigowymi wszelkiego typu? Coś wyjątkowego! Tak właśnie pod koniec lat dziewięćdziesiątych narodziło się super coupe Jiotto Caspita, którego przygotowaniem na wniosek Jiotto Design zajęło się Dome. Firma uczestniczyła w tym czasie m.in. w pracach nad wyścigowymi Toyotami grupy C.
Dome opierało się przy budowie Caspity na najlepszych wzorcach z wyścigowych prototypów i Formuły 1 (efekt przyziemny, wbudowane, pneumatyczne podnośniki, elementy z włókien węglowych). Samochód wyróżniały między innymi unoszone do góry drzwi, regulowane zawieszenie, ruchome spoilery z przodu i z tyłu, cyfrowe wyświetlacze i system diagnostyczny (drzwi, ospoilerowanie, prześwit, oświetlenie). Karoserię auta zaprojektował Kunihisa Ito, twórca Jiotto Design, w ramach którego pracował m.in. dla Hondy, Suzuki, Subaru, Yamahy i Volkswagena.
Za plecami kierowcy i pasażera umieszczono 60-zaworowy silnik, który oryginalnie na zamówienie Subaru na potrzeby Formuły 1 zaprojektowało Motori Moderni. Motor o pojemności 3,5 litrów z ułożonymi na przeciw siebie, dwunastoma cylindrami w wydaniu przystosowanym do użytku drogowego dawał jakieś 450 koni mechanicznych i 365 niutonometrów. Auto miało rozwijać 320 km/h.
W maszynie o długości 453 centymetrów znalazła się 6-stopniowa skrzynia biegów produkcji Weismann Transmissions. Pojazd ważył tylko 1100 kilogramów, z których 60% obciążało tylną oś. Caspitę pokazano światu w 1989 roku na wystawie w Tokio. Do planowanej produkcji jednak nie doszło, a dwa lata później coupe przeprojektowano i wyposażono w silnik V10 z rodziny Judd rodem z Formuły 1, który miał dawać około 580 koni mechanicznych.
Coupe Caspita w nowym wydaniu przytyło do okolic 1240 kilogramów, rozpędzało się do 100 km/h w czasie niecałych czterech sekund i osiągało co najmniej 345 km/h. Niestety i tym razem się nie udało. Projekt sponsorowany między innymi przez japońskiego producenta damskiej bielizny Wacoal przepadł, jak wiele innych wraz z załamaniem się rynku i nigdy nie wszedł do produkcji. Pierwszy prototyp osiadł w muzeum japońskiej motoryzacji w Komatsu, drugi zachowało Dome.