Owen Sedanca
Udział w defraudacji udziałów Guinnessa w końcówce lat osiemdziesiątych, wyrok pięciu milionów funtów grzywny i roku pozbawienia wolności to jedna z największych wpadek Geralda Ronsona, brytyjskiego magnata nieruchomości i filantropa, ale nie jedyna. Ronson zamierzał zarobić również na produkcji luksusowych samochodów, ale coś poszło nie tak.
Właściciel londyńskiego salonu HR Owen, który działa prężnie do dnia dzisiejszego (w 2012 roku premierę miało tu Ferrari SP12 EC, zbudowane na specjalne zamówienie Erica Claptona) upodobał sobie na początku lat siedemdziesiątych Lamborghini Espadę. To właśnie włoskie auto stało się inspiracją i wzorem dla coupe Sedanca, które miało być luksusowym środkiem transportu dla czterech osób. Luksusowym do tego stopnia, że na wyposażeniu seryjnym znalazła się między innymi... szczotka do włosów ze srebrnym uchwytem.
Dwudrzwiową, aluminiową karoserię auta osadzono na podwoziu Jaguara XJ6 dzięki pomocy zakładu Williams & Pritchard. Z samochodu Jaguara pochodził również 6-cylindrowy silnik o pojemności 4,2 litrów i mocy prawie 250 koni mechanicznych. W katalogu firmy widniał również wariant z 5,3-litrową jednostką V12 o mocy 269 KM. Nazwa pojazdu miała historyczne znaczenie - mianem Owen Sedanca określano modele Rolls-Royce'a i Bentley'a, dla których karoserie przygotowywał HR Owen (Ronson przejął firmę w 1970 roku) i budował Gurney Nutting.
Owen Sedanca za nowości wyceniony był na 8,5 tysiąca funtów, czyli dwa razy więcej, niż bazowy Jaguar, co stawiało go wśród najdroższych samochodów na rynku. Mimo to Ronsonowi udało się zebrać blisko 80 zamówień, które zdmuchnął za jednym razem kryzys paliwowy. Firmie udało się sprzedać jeden egzemplarz, który później zakupił pewien Libańczyk. Auto zrobiło na tyle dobre wrażenie, że kilka lat później zamówił drugą sztukę, a w latach osiemdziesiątych trzecią, którą dla odmiany zbudowano w zakładach Panthera. Do dzisiaj przetrwały najprawdopodobniej dwa egzemplarze.