Formuła 1 Grand Prix Kanady - Czarne chmury
Formuła 1 opuściła Europę i z siódmą eliminacją w tym sezonie wylądowała w Kanadzie, gdzie w 2008 roku zwyciężył Robert Kubica. Polak przechodzi obecnie rehabilitację po zimowym wypadku, a według najbardziej optymistycznych prognoz mógłby zasiąść w bolidzie F1 jeszcze w tym roku. Kanadyjski wyścig miał miejsce tradycyjnie na torze imienia Gillesa Villeneuve'a w Montrealu.
W ubiegłym roku zwyciężył tu Lewis Hamilton, mistrz świata z sezonu 2008. W tym roku Brytyjczyk wywalczył w kwalifikacjach miejsce piąte. Pole position po raz kolejny zdobył Vettel (w treningach ponownie rozbił swój samochód), tuż za którym znalazły się dwa bolidy Ferrari, najpierw Alonso, potem Massa. Czwartą pozycję startową zdobył Webber. Szósty Rosberg, potem Button, Schumacher, Neidfelg i na dziesiątej pozycji Petrov. Do wyścigu nie zakwalifikował się (107% czasu Q1) d'Ambrosio z zespołu Virgin.
W samym wyścigu karty rozdawała pogoda, która sprawiła wszystkim uczestnikom przykrą niespodziankę w postawi deszczu. Wyścig rozpoczął się o 19 czasu polskiego za samochodem bezpieczeństwa, który prowadził stawkę przez pierwsze cztery okrążenia. Zółta flaga pojawiła się ponownie już na 8 kółku po starciu bolidów Hamiltona i Buttona (ten pierwszy odpadł), a wyścig wrócił do normalnego tempa dopiero na 13 okrążeniu. Prowadzenie w tym czasie utrzymywał Vettel, naciskany przez Alonso.
Na 20 okrążeniu z zaplanowanych 70 z nieba lunęła ulewa, a na tor po raz kolejny wyjechał samochód bezpieczeństwa. Pięć okrążeń później wywieszono czerwoną flagę - z powodu warunków atmosferycznych wyścig przerwano. Na tor ruszyli mechanicy, a część kierowców opuściła swoje stanowiska pracy. Zakończenie Grand Prix w tym momencie oznaczałoby przyznanie zawodnikom i zespołom tylko połowy punktów.
Po godzinie 21, półtorej godziny po przerwaniu wyścigu, pojawiła się nadzieja na jego wznowienie. Prognoza przewidywała, iż deszcz ustąpi za kilka minut, przy stygnących bolidach zaczęło przybywać mechaników, a z toru ekipy obsługi zgarniały wodę. Przejaśnienie jednak nie nadchodziło tak szybko, jak się spodziewano i wyścig wznowiono dopiero o 21:50 (15:50 w Kanadzie) w kroplach deszczu i za samochodem bezpieczeństwa. Układający stawkę SLS AMG zniknął sprzed nosa Vettela po 34 okrążeniu.
Bez żółtej flagi wyścig nie obył się zbyt długo. Na 37 okrążeniu bolid Alonso z przebitą oponą po zahaczeniu przez Buttona rozbił się o bandę. Za samochodem bezpieczeństwa prowadził bez zmian Vettel, za nim Massa, trzeci Kobayashi. SLS zjechał po 41 kółku, po którym do akcji wkroczył Schumacher, wykorzystując błędy przeciwników i awansując o kilka pozycji. Na 53 okrążeniu po wspólnej wizycie u mechaników Schumacher wyjechał na tor przed Massą.
56 okrążenie i znowu samochód bezpieczeństwa - o bandę robił się Heidfeld. Na prowadzeniu Vettel, drugi Schumacher, trzeci Webber. Potem Button i Kobayashi. Kierowcy wracają do ścigania po 60 okrążeniu i wielkiej walki o pozycje od drugiej do czwartej. Końcówka nie należała już do Schumachera, którego najpierw wyprzedził Button, który od razu wziął na celownik lidera, a potem Webber. Na ostatnim okrążeniu naciskany Vettel popełnił błąd, który bezlitośnie wykorzystał Button, wyprzedzając Niemca i wygrywając cały wyścig. Piąty uplasował się Petrov, za nim Massa, Kobayashi, Alguersuari, Barichello i Buemi. Z pełnymi wynikami wyścigu można zapoznać się na oficjalnej stronie F1 - formula1.com.
Po siedmiu wyścigach tabeli kierowcy przewodzi Vettel z wynikiem 161 punktów. Drugi jest Button, który zgromadził 101 punktów. Webber jest trzeci, zebrał dotychczas 94 punkty. Konstruktorom przewodzi Red Bull z wynikiem 255 oczek. Kolejny wyścig już 26 czerwca. Będzie nim Grand Prix Europy w Walencji.
Źródło/zdjęcia: formula1.com Formuła 1 na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum