Grand Prix Belgii - Pole zniszczeń
Formuła 1 wróciła z miesięcznych wakacji na drugą połowę sezonu, liczącą dziewięć eliminacji. Pierwszą w kolejności był wczorajszy wyścig na torze Spa Francorchamps, na którym pierwsza impreza klasy Grand Prix odbyła się w 1925 roku. Trasa wskazywana przez wielu kierowców jako ulubiona okazała się dla wielu pechowa.
W sesjach poprzedzających sam wyścig, urozmaiconych deszczem, nie wszystkie bolidy spełniły pokładane w nich nadzieje i nie wszyscy kierowcy zachowali się fair, co dało na starcie kilka przesunięć. Za blokowanie przeciwnika Maldonado został cofnięty o trzy pozycje z miejsca trzeciego na szóste. Za wymianę skrzyni biegów o pięć miejsc na starcie cofnięto Webbera (na miejsce 12) oraz Rosberga (prawie na sam koniec, na pozycję 23). Wakacyjny nastrój udzielił się także Schumacherowi, który za nieprawidłowy zjazd do boxów w swoim starcie w F1 numer 300 otrzymał rachunek w wysokości 2500 euro.
W kwalifikacjach do pełni sił wrócił Button, który kilku poprzednich eliminacji nie mógł zaliczyć do najlepszych. Brytyjczyk sięgnął po swoje pierwsze pole position w barwach McLarena. Za nim dość niespodziewanie znalazł się Kobayashi w Sauberze, a na trzecie miejsce startowe po przesunięciu Maldonado zasłużył sobie Raikkonen w Lotusie. Lider tabeli kierowców, Alonso w Ferrari, znalazł się na piątym polu startowym. Poza pierwszą dziesiątką znalazł się Schumacher i Massa. Rozczarował również Vettel, który nie przeszedł nawet do Q3 i miał w kwalifikacjach dopiero jedenasty czas. Niespodzianek, oprócz deszczu, nie zabrakło także w samym wyścigu, liczącym 44 okrążenia.
Tegoroczną przygodę z 7-kilometrową pętlą Spa już kilka sekund po starcie zakończyło aż czterech kierowców. Grosjean starł się kołami z Hamiltonem, którego wypchnęło na trawę. McLaren wpadł w poślizg, uderzając ponownie Lotusa, który przeleciał nad innymi bolidami. W kleszczach znalazł się Alonso, którego Ferrari nie miało szans na przeżycie. O dalszej jeździe mógł zapomnieć także Perez. Wszyscy kierowcy wyszli z karambolu o własnych siłach.
W wypadku na prostej startowej poważnie uszkodzone zostały także bolidy Kobayashi'ego, Maldonado i de la Rosy, ale po wizycie u mechaników mogły jechać dalej. Samochód bezpieczeństwa opuścił tor po czwartym okrążeniu z Buttonem na prowadzeniu i wyścig zaczął się na nowo. Ale nie Maldonado, w którego bolidzie przednie skrzydło uległo dezintegracji po kontakcie z samochodem Glocka, eliminując go z Grand Prix. Na miejsce drugie aż o dziewięć miejsc awansował Hulkenberg, za którym trzymał się Raikkonen.
Stłuczek było więcej. Na 16 okrążeniu Kovalainen opuszczający swoich mechaników zderzył się ze zjeżdżającym do swoich mechaników Karthikeyanem. Na okrążeniu numer 32 Karthikeyan wpadł w poślizg, wypadł z toru i rozbił bolid o barierę z opon. Niewiele brakowało także do zderzenia Vettela z Schumacherem, gdy ten drugi skręcał do pitów, przemykając tuż przed nosem Red Bulla.
Jenson Button nie miał żadnych przygód i z tylko jedną wizytą u mechaników na wymianę ogumienia zakończył Grand Prix Belgii na pierwszym miejscu. Była to jego druga wygrana w tym roku i czternasta w karierze. Drugi na mecie Sebastian Vettel stracił do zwycięzcy 13,6 sekund. Trzeci zameldował się Kimi Raikkonen, który cały wyścig skarżył się na braki mocy i przyczepności.
Na miejscu czwartym wyścig ukończył Hulkenberg, a na piątym Massa. W strefie punktowej zmieścili się także kolejno: Webber, Schumacher, Vergne, Ricciardo oraz di Resta. W tabeli kierowców nadal prowadzi Alonso, ale jego przewaga zmalała z 40 do 24 punktów - na miejsce drugie wskoczył Vettel, który wyprzedził Webbera. Wśród konstruktorów dowodzi Red Bull, którego przewaga nad McLarenem wzrosła symbolicznie z 53 do 54 punktów.
Po wyścigu sędziowie musieli przypatrzeć się kilku incydentom i nałożyć surowe kary. Grosjean za spowodowanie karambolu na pierwszym zakręcie dostał 50 tysięcy euro kary i został wykluczony z następnego wyścigu. Maldonado za stłuczkę z Glockiem w następnej eliminacji zostanie cofnięty na starcie o pięć pozycji, a za wystartowanie przed zielonym światłem o kolejne pięć, razem dziesięć. Caterham i Kovalainen za stłuczkę w pitach otrzymali rachunek na 10 tysięcy euro. Kolejny wyścig już 9 września, będzie nim Grand Prix Włoch.
Źródło/zdjęcia: formula1.com Grand Prix Belgii na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum