Mercedes-Benz S 600 - Umówiona wizyta

Czego brakowało najnowszej klasie S spod znaku trójramiennej gwiazdy z wieńcem? Według niektórych zapewne niczego, a według innych miała wręcz za dużo. Nie chodzi jednak o żaden z tych przypadków. Chodzi o silnik V12, który wznosi niemiecką limuzynę na szczyty. Czy jest potrzeba dodawać coś jeszcze?

Luksusowy Mercedes-Benz S 600 to model adresowany przede wszystkim do klientów w Ameryce Północnej i Azji. Na pozycji wyróżnionej stoją ci pierwszy: maszyna zadebiutowała w tym miesiącu na salonie samochodowym w Detroit, który będzie można zwiedzać jeszcze do 26 stycznia. Sama "Sześćsetka" ma już ponad 50 lat. Pierwszy model z tej serii zadebiutował w 1963 roku i dysponował widlastą ósemką o mocy 250 KM.

W nowym S 600 znajduje się 36-zaworowy silnik, powiększony w stosunku do poprzedniej generacji z 5,5 do prawie sześciu litrów, z czym wiąże się zwiększenie mocy z 517 do 530 koni mechanicznych. Maksymalny moment obrotowy sięga 830 niutonometrów, które dostępne są już od 1900 obrotów na minutę. Motor V12 zespolony jest z 7-stopniową przekładnią AMG SpeedShift Plus 7G-Tronic (siedem biegów do przodu i dwa biegi do tyłu).

Maszyna o długości 5,25 metrów na podwoziu z długi rozstawem osi waży na sucho 2185 kilogramów (krótki nie będzie w ogóle dostępny z V12). Rozpędzenie tej masy do 100 km/h zajmuje tylko 4,6 sekundy, a średnie zużycie paliwa sięga bardzo skromnych przy tych gabarytach 11,1 litrów na 100 kilometrów (w zbiorniku paliwa mieści się 80 litrów benzyny, w tym 8 litrów rezerwy). Prędkość maksymalną ograniczono oczywiście do 250 kilometrów na godzinę.

Niewyobrażalnie długa lista wyposażenia modelu S 600 obejmuje między innymi adaptacyjne zawieszenie Magic Body Control z systemem monitorowania nawierzchni Road Surface Scan oraz nowy układ Collision Prevention Assist Plus, zapobiegający kolizjom przy prędkościach powyżej 7 km/h. System ten potrafi na przykład wykonać automatycznie awaryjne hamowanie z prędkości 200 km/h. Nowy Mercedes-Benz S 600 pojawi się w sprzedaży już w marcu. Producent na razie nie straszy jego ceną.