Aktualności
13.06.2014

24 Heures du Mans Kolejność na starcie

Już jutro o godzinie piętnastej rozpocznie się osiemdziesiąty drugi, 24-godzinny wyścig Le Mans. Dzisiaj na tor nikt nie wyjeżdża. Piątek jest dniem otwartym dla kibiców w alei serwisowej i pętli la Sarthe, a kolejność na starcie do sobotniego wyścigu ustaliły trzy sesje kwalifikacyjne, które miały miejsce w środę i czwartek.

W tym o wygraną w Le Mans będą walczyć trzy marki z siedmioma samochodami: Audi, Toyota oraz w swoim wyczekiwanym od dawna powrocie Porsche. Audi dominuje tutaj od początku wieku: marka od roku 2000 wygrała aż dwanaście razy, stawiając na najwyższym podium po raz pierwszy w historii wyścigu pojazd z silnikiem wysokoprężnym (2006), a później hybrydowy (2012). Toyota wróciła do Le Mans w roku 2012, rok temu zajęła miejsce drugie. Porsche ostatni raz wygrało w Le Mans szesnaście lat temu, po czym wycofało się ze startów w najwyższej klasie, a na liście swoich zwycięstw ma aż 16 wyścigów. Każda z marek wystawia do wyścigu hybrydowe prototypy, do których budowy podeszła nieco inaczej, niż konkurencja.

Audi R18 E-Tron Quattro

Sercem tegorocznego Audi R18 E-Tron Quattro jest tradycyjnie silnik wysokoprężny: 4-litrowe V6 z turbosprężarką Garretta, bezpośrednim wtryskiem paliwa i czterema zaworami na cylinder. Umieszczona centralnie jednostka współpracuje z 7-stopniową, sekwencyjną skrzynią biegów. Na przedniej osi auta pracuje pojedynczy silnik/generator o mocy przeszło 170 kW, który odzyskuje energię kinetyczną z hamowania i zamienia ją w energię elektryczną. Zapasy mocy przechowuje bateria mechaniczna z kołem zamachowym o pojemności przeszło 600 kJ.

Toyota TS040 Hybrid

Toyota TS040 Hybrid, która wygrała w tym roku dwie pierwsze eliminacje serii World Endurance Championship, zasilana jest benzynowym silnikiem V8 o pojemności 3,7 litrów i mocy około 520 KM. Na przedniej osi znajdzie się elektryczny silnik/generator firmy Aisin AW, a na tylnej podobna jednostka od Denso, które zapewniają dodatkowe 480 KM, co pozwala Japończykom na chwalenie się całkowitą mocą aż tysiąca koni mechanicznych. Energia elektryczna przechowywana jest w superkondenstorach produkcji Nisshinbo.

Porsche 919 Hybrid

Porsche z zupełnie nowym modelem 919 Hybrid, który w maju sięgnął po pole position w 6-godzinnym wyścigu na Spa-Francorchamps, obrało jeszcze inną drogę. Prototyp klasy LMP1-H zasilany jest zaledwie 2-litrowym silnikiem V4 z pojedynczą turbosprężarką i bezpośrednim wtryskiem paliwa, który rozwija około 500 KM. Samochód korzysta z dwóch systemów odzyskiwania energii: kinetycznej na przedniej osi i termicznej z układu wydechowego. Odzyskana energia elektryczna przechowywana jest w tym przypadku za pomocą nowoczesnych baterii litowo-jonowych.

Audi R18 E-Tron Quattro

Kolejność na starcie do sobotniego wyścigu ustaliły wyniki trzech obfitujących w incydenty sesji kwalifikacyjnych za dnia i nocy, poprzedzonych przez sesje treningowe o dramatycznym przebiegu dla załogi Audi z numerem #1. R18 prowadzone w środę przez Loica Duvala po godzinie treningów doszczętnie rozbiło się przy prędkości 270 km/h na zakrętach Porsche w niejasnych okolicznościach. Duval miał wiele szczęścia i wyszedł z wypadku jedynie ze stłuczeniami nóg. Zespół Audi podjął się "odbudowy" egzemplarza #1 od razu po wypadku, a nowa sztuka, powstała z części zapasowych była gotowa w niewiarygodnym tempie: już w czwartek rano! Duval z polecenia lekarzy nie mógł wrócić za kierownicę, jego miejsce zajął Marc Gene, który był przypisany do jednego z zespołów w najbardziej licznej grupie LMP2.

Porsche 919 Hybrid

W pierwszej sesji kwalifikacyjnej najszybsze okazały się samochody Porsche, które dotychczas trzymały się nieco z tyłu. Wyniki poprawiono w kolejnych dwóch sesjach w czwartek, co pozwoliło na zdobycie miejsc w dwóch pierwszych liniach startowych. Miejsce drugie ze stratą 0,357 sekundy do zdobywcy pole position zajęła załoga z numerem #14, czyli Romain Dumas, Neel Jani i Marc Lieb, a czwarte zespół #20 w składzie Timo Bernhard, Mark Webber i Brendon Hartley.

Audi R18 E-Tron Quattro

Nowe Audi #1, które musiało przejść ponownie wszystkie testy i badania techniczne, a po drodze małe poprawki, ponownie miało pecha. Lucas di Grassi rozbił samochód w czwartek, ale tylko na tyle, że wystarczyło wymienić przednią część nadwozia. Niestety podczas powrotu do alei serwisowej w uszkodzonym samochodzie przyczynił się do potężnego wypadku jadącego o wiele szybciej samochodu LMP2. W kwalifikacjach Audi zostało w tyle: piąte miejsce dla ekipy Albuquerque, Bonanomi i Jarvis, szóste dla załogi Fassler, Lotterer i Treluyer, a siódme dla trójki di Grassi, Gene, Kristensen, na której aucie pozostawiono również nazwisko Duvala.

Toyota TS040 Hybrid

Gwiazdą kwalifikacji były samochody Toyoty. Z czasem 3 minut i 21,789 sekund po pole position sięgnął Kazuki Nakajima, któremu w samochodzie numer #7 towarzyszą Stephane Sarrazin i Alexander Wurz. To pierwsze pole position w historii Le Mans dla japońskiego kierowcy i przy okazji rekord jeśli chodzi o czas przejazdu jednego okrążenia w kwalifikacjach dla samochodów hybrydowych. Z pozycji trzeciej wystartuje drugi samochód Toyoty z numerem #8, który poprowadzą Anthony Davidson, Nicolas Lapierre oraz Sebastien Buemi.

Ligier JS P2

Bezpośrednio za fabrycznymi załogami LMP1 uplasowały się dwa samochody Rebellion R-One. Miejcie dziesiąte wywalczyła najszybsza załoga w grupie LMP2, Thiriet By TDS Racing jadące zupełnie nowym Ligierem JS P2 z silnikiem Nissana przed ekipą Jota Sport, z której do Audi przeszedł Gene. Pole position w klasach LMGTE Pro oraz LMGTE Am wywalczyły drużyny AF Corse w Ferrari 458 Italia, które wyprzedziły w pierwszym przypadku Corvette Racing z zupełnie nowym Corvette C7.R, a w drugim załogi Aston Martin Racing.

Nissan ZEOD RC

Eksperymentalny Nissan ZEOD RC, rozstawiony z numerem #0 i przyjęty do garażu numer #56, po problemach technicznych i udziale w dwóch z trzech sesji kwalifikacyjnych zajął miejsce dokładnie między ostatnim samochodem LMP2, a pierwszym LMGTE Pro. Japońska maszyna wystartuje do 24-godzinnego wyścigu Le Mans z miejsca 28. Ten nietypowy pojazd napędzany jest 1,5-litrowym, turbodoładowanym silnikiem spalinowym o mocy około 400 KM oraz silnikiem elektrycznym, dzięki któremu jako pierwszy w historii francuskiego wyścigu ma pokonać całe okrążenie bez spalenia nawet kropli paliwa.

Kazuki Nakajima, Stephane Sarrazin, Alexander Wurz

Pięćdziesiąt pięć samochodów, które wytarują w sobotę do wyścigu (to nie wszystkie, które zgłoszono, zabraknie na przykład jednego z Aston Martinów, który robił się podczas kwalifikacji), pojawi się na torze o dziewiątej rano. Sygnał do rozpoczęcia wyścigu po 45-minutowej rozgrzewce da sam Fernando Alonso, kierowca Formuły 1, który jeździ obecnie dla Ferrari (wielu wróży, że to jeden z sygnałów zwiastujących powrót włoskiej marki do Le Mans). Wyścig, będący trzecią, podwójnie punktowaną eliminacją serii World Endurance Championship, zakończy się po dwudziestu czterech godzinach w niedzielę o godzinie piętnastej.

Skomentuj na forumUdostępnij