Grand Prix USA - W okrojonym składzie
Formuła 1 trzy tygodnie po debiucie na terenie Rosji odwiedziła Stany Zjednoczone, które wróciły do kalendarza w 2012 roku po czterech sezonach przerwy z zupełnie nowym torem w Austin. Po wczorajszym wyścigu do końca mistrzostw pozostały już tylko dwie eliminacje. Nie wszystkim drużynom było jednak dane dotrwać do tego momentu.
Ze startu w Teksasie zrezygnowały dwa najmłodsze zespoły w stawce, zmagające się od dawna z poważnymi problemami finansowymi, które mogą doprowadzić do ich całkowitej likwidacji: zbankrutowały Marussia oraz Caterham. Obie drużyny dołączyły do Formuły 1 w sezonie 2010, pierwszy jako Virgin Racing, drugi jako Lotus Racing. Cały czas utrzymywały się w ogonie stawki: Marussia sięgnęła w tym roku po swoje pierwsze punkty za 9 miejsce w Grand Prix Monaco (Jules Bianchi, który od poważnego wypadku w GP Japonii przebywa w szpitalu), a Caterham nie zdobył jeszcze ani jednego punktu (jego najlepszy wynik to dwa 11 miejsca). Obu zespołów nie zobaczymy również w przedostatnim wyścigu tego roku, GP Brazylii.
Na tym ubytków nie koniec. W sobotnich kwalifikacjach nie powalczył Sebastian Vettel, 4-krotny mistrz świata, pomijając występ w Q1 dla kibiców i telewizji. W jego bolidzie zainstalowano już szósty silnik produkcji Renault, a regulamin F1 dopuszcza użycie tylko pięciu w trakcie jednego sezonu. Karą za przekroczenie limitu jest cofnięcie o 10 miejsc na starcie. Vettel, który w tym roku żegna się z Red Bullem i nie ma żadnych szans na zdobycie kolejnego tytułu mistrza świata, wybrał w takich okolicznościach start z alei serwisowej. W ten sposób w kwalifikacjach na 5,5-kilometrowej pętli Circuit of The Americas walczyło tylko siedemnastu zawodników.
W kwalifikacjach o pole position jak zwykle walczyli kierowcy Mercedesa, który zapewnił już sobie tytuł mistrza świata wśród konstruktorów. Tym razem najszybszy okazał się Rosberg (było to już dziewiąte pole position Niemca w tym roku i dwunaste w karierze), który wyprzedził Hamiltona, Bottasa i Massę. Za bolidami Williamsa znaleźli się Ricciardo, Alonso Magnussen, Raikkonen oraz Sutil w Sauberze, który w tym roku nie zdobył jeszcze ani jednego punktu, zaliczając najgorszy pod tym względem sezon w całej historii swojego udziału w Formule 1. Button w kwalifikacjach był 7, ale wymianę skrzyni biegów został cofnięty na miejsce 12. Dzięki temu na 10 pole startowe awansował Maldonado. Start wyścigu: niedziela, godzina dwudziesta pierwsza czasu polskiego.
Marzenia o pierwszych punktach Subera skończyły się bardzo szybko, już na pierwszym okrążeniu po zderzeniu Sutila i Pereza. Perez zahaczył także o Ferrari z Raikkonenem za kierownicą. Zniszczenia były tak duże, że na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, co kilku zawodników wykorzystało do wymiany ogumienia. Vergne, Maldonado i Gutierrez nie zachowali za SC odpowiednio niskiej prędkości i zostali ukazani 5-sekundowymi postojami. Na 18 okrążeniu zakończył się wyścig dla drugiego kierowcy Force India, po awarii silnika Hulkenberg mógł tylko zaparkować na poboczu i opuścić stanowisko pracy.
Rosberg prowadził pewnie do wymiany opon i 23 z 56 okrążeń, na którym jego przewaga zaczęła drastycznie maleć, prawdopodobnie w wyniku oszczędzenia mu zmiany ustawień przedniego skrzydła pod kątem nowej mieszanki ogumienia. Okrążenie później na prowadzeniu był już Hamilton, którego przewaga do 40 okrążenia sięgnęła prawie 2,5 sekund. Brytyjczyk nie oddał pozycji do samego końca i wygrał Grand Prix USA z zapasem 4,3 sekund. Była to już 10 wygrana Hamiltona w tym roku i 32 w jego całej karierze, co stawia go na piątym miejscu w całej historii F1, na równi z Fernando Alonso i przed Nigelem Mansellem. W tabeli generalnej kierowców Hamilton powiększył dystans do Rosberga, który w tym roku był już dziesiąty raz na miejscu drugim, z 17 do 24 punktów.
Podium na 5,55-kilometrowym Circuit of The Americas zamknął Ricciardo, który wyprzedził oba Williamsy, Massę i Bottasa. Szósty uplasował się Alonso po walce z regularnie awansującym Vettelem, ósmy Magnussen przed Maldonado, a dziesiąty Vergne. W strefie punktowanej zabrakło miejsca dla Buttona i Raikkonena, którzy zajęli odpowiednio miejsca dwunaste i trzynaste ze stratą jednego okrążenia do zwycięzcy. Dla Ferrari to bardzo złe wiadomości: w tabeli konstruktorów od włoskiego zespołu po raz kolejny oddalił się Williams, który przy takiej formie ma zagwarantowane trzecie miejsce, tuż za Red Bullem i Mercedesem, który zapewnił już sobie tytuł mistrzowski z gigantyczną przewagą (do dzisiaj ekipa zgromadziła aż 608 punktów, Red Bull 363, Williams 238, Ferrari 196).
Do końca tegorocznych mistrzostw świata zostały już tylko dwa z dziewiętnastu wyścigów: Grand Prix Brazylii już w najbliższą niedzielę oraz podwójnie punktowane Grand Prix Abu Dhabi, które będzie miało miejsce 23 listopada. Tytuł mistrza świata kierowców znajduje się już tylko w zasięgu Rosberga i Hamiltona, który był mistrzem świata w 2008 roku. Najlepszym wynikiem Rosberga w Formule 1 było szóste miejsce w ubiegłorocznym sezonie, w którym wygrał dwa wyścigi.
Źródło/zdjęcia: formula1.com Grand Prix USA na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum