6 Hours of Silverstone - Przepychanki na mokrym
W niedzielę od sześciogodzinnego wyścigu na torze Silverstone rozpoczął się szósty sezon pucharu World Endurance Championship, na który złoży się dziewięć eliminacji z Le Mans włącznie. Sezon ze stawką LMP1 wykruszoną do jedynie trzech modeli, grupą LMP2 złożoną z zupełnie nowych samochodów i sezon, w którym mieliśmy oglądać Roberta Kubicę.
Polski kierowca miał startować w samochodzie zespołu ByKolles, jedynym prywatnym prototypie klasy LMP1, którego wyniki pozostawiały dotychczas wiele do życzenia. Dwa tygodnie temu podczas oficjalnych testów na Monzie nie przejechał ani jednego okrążenia z powodu problemów z autem. Niepewną sytuację Kubica wyjaśnił kilka dni temu komunikatem o rezygnacji z FIA WEC, wyrażając jednocześnie nadzieję, że nie jest to ostateczne pożegnanie. ByKolles w tym roku nie ma żadnej konkurencji - zespół Rebellion, z którym rywalizowano poprzednio przeszedł do grupy LMP2, a do prywatnych LMP1 nie dołączył nikt nowy (w przyszłym roku mamy zobaczyć tu zupełnie nową maszynę, nad którą od dawna pracuje Ginetta).
Grupa fabrycznych LMP1 z hybrydowym napędem obejmuje w tym roku tylko Porsche i Toyotę, z którymi z końcem sezonu 2016 po kilkunastu latach ogromnych sukcesów pożegnało się Audi. W grupie LMP2 znalazły się maszyny przygotowane według zmienionych przepisów, które ograniczyły producentów podwozi do czterech (Dallara, Onroak Automotive, Oreca oraz Riley Tech/Multimatic, nie wszyscy są jeszcze gotowi) i producentów silników do jednego (Gibson Technology). Zmiana ta sprawiła, że WEC opanowały co do jednego prototypy na podwoziu Oreca 07, na który postawiły takie zespoły, jak między innymi Vaillante Rebellion, Signatech Alpine Matmut oraz Jackie Chan DC Racing. Na dwie grupy GTE składają się maszyny czterech producentów: Aston Martin, Ferrari, Ford oraz Porsche z zupełnie nowym 911 RSR.
Sobotnie kwalifikacje zdominowali kierowcy Toyoty, w których ręce oddano gruntownie zmodernizowane prototypy TS050 Hybrid o mocy znacznie przekraczającej 900 koni mechanicznych. Pole position zdobyła załoga w składzie Conway, Kobayashi i Lopez, a na drugim polu ustawiła się druga Toyota. Kierowcy czwartej generacji Porsche 919 Hybrid wywalczyli trzecie i czwarte pole startowe. Najszybsza załoga grupy LMP2, G-Drive Racing, ustawiła się na miejscu piątym, a prywatne LMP1 ekipy ByKolles wykręciło dziewiąty wynik. Pole position w grupie GTE Pro wywalczyła załoga Forda przez zawodnikami w Ferrari i Aston Martinie, a w GTE Am najszybsi byli kierowcy w Aston Martinie przed Ferrari i Porsche (RSR poprzedniej generacji).
W niedzielę przysłowiowa, angielska pogoda nie zawiodła i już po 45 minutach ścigania tor był mokry. W takim stanie, przesychania i zbierania kropel deszczu, pozostał do samego końca. W takich warunkach najwięcej straciła Toyota zdobywców pole position, którą Lopez rozbił na jednym z zakrętów po trzech i pół godzinach wyścigu. Samochód wrócił po naprawach na tor ale ze stratą aż 39 okrążeń zajął dopiero 23 miejsce. Pozostałe LMP1-H walczyły o wygraną do ostatnich chwil. Dopiero na dwanaście minut przed upływem czasu Buemi w Toyocie wyprzedził Hatley'a w Porsche i objął prowadzenie, które utrzymał do samego końca. Dosłownie na dwa zakręty przed końcem wyścig po zderzeniu się z Aston Martinem z rywalizacji o czołowe miejsca w grupie Am odpadło Ferrari zespołu Spirit of Race. Do pechowców po trzech godzinach z pożarem w komorze silnika dołączyło jedno z 911 RSR grupy Pro.
Pierwszy, tegoroczny wyścig World Endurance Championship zakończył się wygraną zespołu w składzie Kazuki Nakajima, Sebastien Buemi i Anthony Davidson w Toyocie TS050 Hybrid. Trio prowadziło w wyścigu łącznie przez 126 ze 197 okrążeń. Dwa pozostałe miejsca na podium zajęli kierowcy Porsche: na drugim miejscu Bernhard, Bember i Hartley ze stratą prawie 6,2 sekund, na trzecim Jani, Lotterer i Tandy ze stratą prawie 40,8 sekund. Jedyny prywatny prototyp LMP1 nie dojechał do mety: zespół ByKolles wycofał się po pięciu godzinach rywalizacji i przejechaniu 155 okrążeń. Do tego czasu znajdował się na pozycji dwunastej.
W najliczniejszej grupie LMP2, w której o wygraną walczyło dziewięć zespołów, triumfował zespół Jackie Chan DC Racing w składzie Tung, Jarvis i Laurent przed ekipą Vaillante Rebellion i TDS Racing (czwarte, piąte i szóste miejsca w generalce). W grupie GTE Pro triumfował zespół Ford Chip Ganassi Team UK w składzie Priaulx, Tincknell i Derani, który na początku wyścigu złapał gumę, a później musiał zmagać się z otwierającymi się drzwiami. Ford GT brytyjskiego zespołu uplasował się przed kierowcami AF Corse i Porsche GT Team (miejsca 13-15 w generalce). W klasie po dramatycznej końcówce GTE Am wygrali Mok, Sawa i Griffin w Ferrari w barwach Clearwater Racing, którzy na początku ostatniego okrążenia zajmowali trzecie miejsce. Zespół z Singapuru wyprzedził na mecie fabrycznego Aston Martina, który zderzył się z Ferrari i Porsche zespołu Dempsey-Proton Racing.
Największą prędkość maksymalną w całym wyścigu zanotował Bamber w 919 Hybrid: 295,9 kilometrów na godzinę na 117 okrążeniu. Najlepsze okrążenie podczas całego wyścigowego weekendu wykręcił Kobayashi w Toyocie podczas kwalifikacji: 1:36,793. To o prawie trzy sekundy mniej, niż w przypadku najszybszego okrążenia w ubiegłym roku. Po pierwszym wyścigu w tabeli konstruktorów LMP1 prowadzi Porsche, a stawce GT przewodzi Ford. Kolejną eliminacją szóstego sezonu FIA WEC będzie sześciogodzinny wyścig na Spa-Francorchamps, który zaplanowano już na szóstego maja.
Źródło/zdjęcia: fiawec.com 6 Hours of Silverstone na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum