6 Hours of Spa-Francorchamps - Intensywna walka
Próba generalna przed tegorocznym, 24-godzinnym wyścigiem Le Mans za nami! Za taką można śmiało uznać sobotni, 6-godzinny wyścig na pętli Spa-Francorchamps, który był drugą z dziewięciu rund szóstego sezonu pucharu World Endurance Championship. To tu ekipy Toyoty oraz Porsche mogły ostatni raz sprawdzić swoje prototypy przed najważniejszym starciem roku.
Tegoroczny sezon mistrzostw świata World Endurance Championship, w których po raz pierwszy nie ma Audi, rozpoczął się w połowie kwietnia od 6-godzinnej eliminacji na Silverstone. Brytyjskie starcie zakończyło się wygraną załogi Toyota przed dwoma Porsche. W tym tygodniu w Belgii wszystko wskazywało na to, że Toyocie nie brakuje niczego do kolejnego sukcesu: kierowcy w samochodach japońskiej marki byli najszybsi w każdej z trzech sesji treningowych, a w kwalifikacjach wywalczyli miejsca startowe numer dwa, trzy oraz cztery.
Pole position na Spa wpadło w ręce drużyny Porsche w składzie Jani, Lotterer oraz Tandy. Drugie Porsche uzyskało w kwalifikacjach piąty czas. Niemiecka marka w odróżnieniu od Toyoty nie miała w planach trzeciego wozu. Jedyne prywatne LMP1 zespołu ByKolles ustawiło się na miejscu 11, a pole position w grupie LMP2 wywalczył zespół G-Drive (szóste pole startowe). Kwalifikacje w grupie LM GTE Pro wygrał jeden z zespołów AF Corse w Ferrari, a w klasie LM GTE Am ponownie niepokonani okazali się kierowcy fabrycznego Aston Martina. Do wyścigu wystartowało w sumie 30 samochodów: sześć klasy LMP1, jedenaście klasy LMP2, osiem klasy GTE Pro oraz pięć klasy GTE Am.
Na starcie jedna z Toyot, egzemplarz z nadwoziem nastawionym na najniższy docisk, przestrzeliła pierwszy zakręt, a na prowadzeniu utrzymało się Porsche, którego kierowca zaczął wkrótce zgłaszać problem z oponami (treningi i kwalifikacje przebiegły przy temperaturze toru kilkunastu stopni Celsjusza, w dniu wyścigu tor miał dwa razy większą temperaturę). W pierwszej godzinie 919 Hybrid spadło na drugie, a potem trzecie miejsce i na dwie czołowe pozycje wysunęły się TS050 Hybrid. Intensywna walka o wygraną, przerwana dwoma kursami samochodu bezpieczeństwa, toczyła się do ostatniego okrążenia. W całym wyścigu prototypy Porsche prowadziły jedynie przez 18 ze 173 okrążeń (jeden z nich zaliczył stłuczkę z autem klasy LMP2, na której stracił szanse na podium). Pozostałe kółka rozdzieliły między siebie pojazdy Toyoty.
Kolejność na mecie między Toyotami ustaliła się w samej końcówce wyścigu. Na Spa-Francorchamps wygrali Kazuki Nakajima, Sebastien Buemi i Anthony Davidson, którzy triumfowali trzy tygodnie temu również na Silverstone. Dwie sekundy po nich linię mety minęła Toyota prowadzona przez duet Conway i Kobayashi. Trzecie miejsce ze stratą ponad 35 sekund do zwycięzców zajęło Porsche, za którego sterami zasiadali Bernhard, Bamber oraz Hartley (samochód po przebiciu opony odbył o jeden pit stop więcej, niż konkurencja, a w międzyczasie ustanowił najlepszy czas pojedynczego okrążenia w całym wyścigu). Drugie Porsche było czwarte, trzecia Toyota uplasowała się na pozycji piątej. Szóste miejsce ze stratą dwunastu okrążeń zajął zespół ByKolless w jedynym prywatnym prototypie klasy LMP1, coupe CLM P1/01 z silnikiem od Nismo, które oznaczyło się największą prędkością maksymalną podczas całego weekendu - 320,6 km/h.
W pierwszej fazie wyścigu o dominację w grupie GTE Pro, nawet drzwi w drzwi przez Eau Rouge, walczyli kierowcy w Ferrari oraz Fordach. W drugiej połowie w czołówce zostały walczące ze sobą maszyny Ferrari w barwach zespołu AF Corse. Pierwsze miejsce w klasie i 17 w generalce zajął duet Rigon i Bird. Drugie miejsce zajął drugi zespół AF Corse, a trzecie fabryczna ekipa Forda. Nowe 911 wylądowały dopiero na miejscach piątym i szóstym. Grupa GTE Am padła łupem fabrycznego zespołu Aston Martina w składzie Dalla Lana, Lamy i Lauda przed Dempsey-Proton Racing w Porsche oraz Clearwater Racing w Ferrari.
Walkę w grupie LMP2, złożonej w tym roku niemal wyłącznie z prototypów na podwoziach Oreca 07 z silnikami od Gibson Technology (przepisy nie przewidują innych jednostek napędowych), wygrał zespół G-Drive w składzie Rusinov, Thiriet oraz Lynn. Drugie miejsce w klasie i ósme w generalce zajęła ekipa Vaillante Rebellio, a trzecie formacja Jackie Chan DC Racing. Do mety w całym wyścigu nie dojechały dwa zespoły: Tockwith Motorsports, który w LMP2 wystartował dla odmiany Ligierem JSP217 (podwozie produkcji Onroak Automotive) oraz Gulf Racing z Porsche 911 RSR poprzedniej generacji klasy GTE Am, które rozbiło się po kontakcie z Fordem GT.
Po dwóch wyścigach w tabeli kierowców z kompletem punktów i dużą przewagą prowadzą Nakajima, Buemi i Davidson (dwaj ostatni sięgnęli po mistrzowski tytuł w sezonie 2014). W tabeli konstruktorów Toyota wyprzedza nieznacznie Porsche. Wśród kierowców GT prowadzą zawodnicy Ford Chip Ganassi Racing UK, a tabelę LMP2 otwierają członkowie Jackie Chan DC Racing. Konstruktorom GT przewodniczy Ferrari przed Fordem, Porsche oraz Aston Martinem. Kolejną eliminacją serii World Endurance Championship będzie 24-godzinny wyścig Le Mans, który zaplanowano na weekend 17-18 czerwca.
Źródło/zdjęcia: fiawec.com 6 Hours of Spa-Francorchamps na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum