Aktualności
15.03.2021

McLaren 720S GT3X Duża zabawka

Jakie prędkości i czasy okrążeń osiągałyby samochody wyścigowe, gdyby uwolnić je z ograniczeń dyktowanych przez daną serię? Odpowiedzi na to pytanie było już kilka, choćby pod postacią rekordzisty Nordschleife od Porsche czy bolidu Hondy, który przekroczył 400 km/h. Teraz jedną ze swoich maszyn uwalnia McLaren: oto 720S GT3X.

Samochody klasy GT3 to aktualnie jedne z najpopularniejszych ścigaczy, które w rękach prywatnych zespołów walczą w dziesiątkach mistrzostw o zasięgu międzynarodowym i regionalnym, jak na przykład GT World Challenge, SportsCar Championship, 24H Series, VLN czy - po raz pierwszy od tego roku - DTM. Od końca roku 2018 markę McLaren reprezentuje w tym gronie model 720S GT3, następca aut z rodziny 650S oraz MP4-12C. W warunkach rywalizacji z innymi markami maszyny GT3 ograniczane są do około 500 koni mechanicznych, niejednokrotnie dużo poniżej mocy, jakie rozwijają wersje drogowe. Ale nie tym razem: twórców 720S GT3X nie interesują żadne ograniczenia ani żadne serie wyścigowe.

McLaren 720S GT3X

GT3X ze zwykłym GT3 dzieli między innymi węglowy kadłub MonoCage II, regulowane zawieszenie oraz elementy pakietu aerodynamicznego, ale wiele elementów pojawiło się tutaj po raz pierwszy. To między innymi przeprojektowana klatka bezpieczeństwa, kubełkowy fotel dla pasażera, wzmocniony układ hamulcowy, wydajniejsze układy chłodzenia oraz podwójnie turbodoładowane, ręcznie budowane V8 o pojemności czterech litrów z większymi turbosprężarkami, większym układem dolotowym, nowym wydechem i nowymi głowicami cylindrów. Umieszczona centralnie jednostka napędowa typu M840T rozwija 720 koni mechanicznych, a dzięki systemowi Push-to-pass wyzwala dodatkowe 30 koni mechanicznych, szczególnie pomocne przy wyprzedzaniu.

McLaren 720S GT3X

Na koniec odwieczne pytanie: "A po co to komu?". Odpowiedzi jest kilka i każda wiąże się z niewyobrażalnie grubym portfelem. Z punktu widzenia konstruktorów to marzenie, które prześladuje niejednego inżyniera, nawiedzanego w koszmarach przez regulacje typu Balance Of Performance. Z punktu widzenia klienta to okazja to posmakowania świata samochodów wyścigowych na dniach torowych, imprezach organizowanych przez daną markę czy popisania się przed znajomymi. To oczywiście również okazja do inwestycji - zapewne trafią się takie GT3X, które nigdy nie wyjadą na tory i będą chowane pod dachem z myślą o sprzedaży z dużym zyskiem w przyszłości (cena GT3X nie jest na razie znana). Czy są jacyś chętni?

Skomentuj na forumUdostępnij