
Tuthill Meyers Manx LFG - No to jazda!
Dawno, dawno temu pewien konstruktor i surfer z Kalifornii wymyślił sobie, że zbuduje małe buggy na mechanizmach Garbusa od Volkswagena. Tak powstał słynny Meyers Manx, który znalazł kilka tysięcy nabywców i jeszcze więcej naśladowców. Dziś jego historię kontynuuje model LFG od reaktywowanego Meyers Manx oraz Tuthill, specjalistów od restomodów Porsche.
Oryginalne buggy Meyers Manx narodziło się w Kalifornii połowie lat sześćdziesiątych i sprzedawane było do 1971 roku jako kompletny pojazd oraz zestawy do własnego składania i modyfikacji. Przebojowa maszyna powstała na podwoziu Volkswagena Garbusa i zasilana była silnikami o pojemności od 1,2 do 1,6 litra, które zawieszono za tylną osią. Jej twórca, Bruce Meyers, zmarł na początku 2021 roku w wieku 94 lat. Dużo wcześniej wznowił na chwilę produkcję buggy w ograniczonej licznie egzemplarzy, a w 2020 roku razem z rodziną przekazał swoje przedsięwzięcie i prawa do marki nowym właścicielom. Niedługo później zaproponowano nową, elektryczną wersję Meyers Manx o mocy ponad 200 koni mechanicznych.

Nowe fundusze, ambicje i znajomości zaprowadziły Meyers Manx do brytyjskiego Tuthill, które zasłynęło restomodami Porsche i przygotowaniem aut do wyścigów oraz rajdów. Takie nietypowe połączenie sił doprowadziło do zaprojektowania modelu LFG, którego nazwę można interpretować na bardzo różne sposoby, na przykład "No to jazda!" lub "Głośne, szybkie, przemykające". To szalona terenówka z zamkniętym nadwoziem, którą zbudowano na węglowym kadłubie i wzorowano luźno na oryginale z lat sześćdziesiątych. W razie potrzeby będzie można zdjąć dach, skorzystać z klimatyzacji, zmienić ustawienia regulowanego zawieszenia czy dopasować ciśnienie w wielkich oponach BFGoodrich.

Dla LFG planowane są różne wersje napędowe i konfiguracje. Maszyna będzie mogła być uzbrojona w 6-cylindrowego, wysokoobrotowego boxera od Tuthilla o pojemności 3,1 litra, który w restomodzie Porsche 911 kręci się aż do jedenastu tysięcy obrotów na minutę, mechanizmy różnicowe o ograniczonym poślizgu w układzie przeniesienia napędu na obie osie oraz 6-stopniową, sekwencyjną skrzynię biegów. W planach jest budowa tylko stu egzemplarzy, z których pierwsze mają być gotowe do dostarczenia klientom w 2027 roku. Właśnie wtedy Meyers Manx będzie świętowało 50-lecie wygranej w pierwszym rajdzie Mexican 1000 (dzisiejsze Baja 1000). Dla właścicieli LFG przygotowywane są również wyprawy terenowe, na których będzie można wykorzystać pełen potencjał pojazdu.
Źródło/zdjęcia: Tuthill, tuthill.uk, Meyers Manx, meyersmanx.com Tuthill Meyers Manx LFG na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum