Grand Prix Kanady - Klub walki

Za nami już siedem wyścigów Formuły 1, z których ostatnim w miniony weekend była eliminacja na pętli imienia Gillesa Villeneuve'a w Kanadzie. Wiele zespołów przygotowało z tej okazji na tyle znaczące poprawki bolidów, że można było oczekiwać zmian w rozkładzie sił. Ale czy rzeczywiście doczekaliśmy się czegoś nowego na linii mety?

Bitwę o pole position po raz drugi z rzędu wygrał Rosberg, który wyprzedził Hamiltona w drugim Mercedesie. Vettel pojechał w końcu na miarę swoich możliwości w nie psującym się bolidzie i wywalczył pozycję trzecią. Kolejne pola zajęli Bottas i Massa w samochodach Williamsa, Ricciardo w Red Bullu, Alonso w Ferrari, Vergne w Toro Rosso, Button w McLarenie oraz Raikkonen siłujący się ze swoim Ferrari. W pierwszej dziesiątce zabrakło miejsce dla obu Lotusów, obu zawodników Force India i obu Sauberów, z których jeden rozbił się przed kwalifikacjami.

Kolejność na starcie zwiastowała na kolejny wyścig, w którym Mercedesy ścigają się między sobą, a reszta zespołów między sobą. Na starcie tylko na ułamki sekund prowadzenie objął Hamilton, który wkrótce potem spadł na zakręcie na miejsce trzecie i musiał zostać tam przez dłuższy czas. Ale tylko dlatego, że już na pierwszym okrążeniu na tor wjechał samochód bezpieczeństwa. Przyczyna: rozbite oba bolidy zespołu Marussia, które zetknęły się ze sobą (kierowcom nic się nie stało). Sprzątnięcie wszystkich szczątków i pozbycie się plamy oleju trwało do końca siódmego okrążenia z siedemdziesięciu.

Tuż przed końcem okrążenia dziesiątego Hamilton był już drugi ze stratą prawie dwóch sekund do Rosberga. Kolejność na szczycie nie zmieniła się po pierwszej wymianie ogumienia na okrążeniach 19/20, ale dystans między dwoma samochodami zmniejszał się z każdym kolejnym kółkiem. Rosberg na ostatnim zakręcie jednego z okrążeń zablokował koła w swoim bolidzie, przestrzelił łuk i zyskał 0,6 sekundy przewagi nad zbliżającym się Hamiltonem. Sędziowie debatowali nad tym incydentem przez dłuższą chwilę, ale skończyło się tylko na ostrzeżeniu.

Na 38 okrążeniu niespodzianka: Hamilton, a zaraz po nim Rosberg zgłaszają utratę mocy i jak się wkrótce okazuje, tracą na każdym kółku po grubo przeszło dwie sekundy w porównaniu do swoich najlepszych wyników! Kolejna wymiana ogumienia sprawiła, że na prowadzeniu znalazł się Massa w Williamsie, a Hamilton wyprzedził Rosberga. Sytuacja dość szybko odwróciła się na miejscu drugim i trzecim, a na ostatnim zakręcie Hamilton powtórzył wątpliwy manewr Rosberga. Niedługo później okazało się, że w jego bolidzie wysiadły hamulce na tylnej osi, co oznaczało dla Brytyjczyka koniec wyścigu po 48 okrążeniach. Po wymianie kół u Massy na prowadzenie wrócił Rosberg. Drugi jechał teraz Perez, trzeci Ricciardo.

Na 58 okrążeniu Massa awansował z miejsca siódmego na piąte i wkrótce dołączył do czołówki, rozciągniętej w czasie na zaledwie 2-3 sekundy. Na 66 okrążeniu Ricciardo awansował na miejsce drugie, a dwa okrążenia później był już przed niedomagającym, ale nie zwalniającym przesadnie bolidem Rosberga. Vettel awansował o jedną pozycję na ostatnim okrążeniu. Chwilę później doszło do kontaktu między samochodami Massy i Pereza i potężnego wypadku, w którym na szczęście nie ucierpieli kierowcy. Wyścig zakończył się pod żółtymi flagami.

Tegoroczne Grand Prix Kanady zakończyło się pierwszą w karierze wygraną Daniela Ricciardo. Na drugim miejscu przyjechał Nico Rosberg, a na trzecim Sebastian Vettel w drugim bolidzie Red Bulla. Czwarty wylądował Button w McLarenie, piąty Hulkenberg w Force India, szósty Alonso w Ferrari, siódmy Bottas w Williamsie, ósmy Vergne w Toro Rosso, dziewiąty Magnussen w McLarenie i dziesiąty Raikkonen w Ferrari. Do mety nie dojechało aż dziewięciu kierowców.

Po wyścigu w Montrealu w tabeli kierowców nadal prowadzi Rosberg przed Hamiltonem i Ricciardo, który ma prawie dwa razy mniej punktów od lidera. W tabeli konstruktorów w dalszym ciągu niezagrożony jest Mercedes, za którym gonią Red Bull Racing oraz Ferrari. Pod koniec czerwca Formuła 1 wróci na kilka miesięcy do Europy. Wyścigiem numer osiem będzie Grand Prix Austrii w dniu 22 czerwca.

09.06.2014, źródło/zdjęcia: formula1.com

Zobacz wcześniejsze wiadomości