Aktualności
29.03.2011

Formuła 1 Grand Prix Australii Bez rewolucji

Sześćdziesiąty drugi sezon Formuły 1 można uznać za rozpoczęty, choć trzeba przyznać, iż takiego początku nikt się nie spodziewał. I nie chodzi o sam niedzielny wyścig, na starcie którego stanęło dwanaście zespołów, aż pięciu kierowców z tytułami mistrzów świata i czterech debiutantów, ale o to, co działo się w bezpośrednio poprzedzających go tygodniach.

Największy zawód spotkał w tym roku wszystkich kibicujących Robertowi Kubicy, z którego zespołem przejętym przez brytyjskiego Lotusa i nowym bolidem wiązano wielkie nadzieje. Szóstego lutego tego roku na trasie rajdu Ronde di Andora Polak uległ poważnemu wypadkowi, doznając licznych złamań nogi i ręki, po których czeka go wiele miesięcy rekonwalescencji. Nie wiadomo czy wróci do Formuły 1 i ścigania się w ogóle. Miejsce Kubicy w bolidzie marki Renault zajął Nick Heidfeld, który w F1 startuje od 2000 roku i który w zespole BMW Sauber F1 Team startował wraz z Polakiem w latach 2006-2009.

Druga niespodzianka to Grand Prix Bahrajnu, które znajdowało się w kalendarzu od 2004 roku i miało tradycyjnie otwierać sezon 27 marca. Wyścig z powodu sytuacji politycznej w kraju odwołano, a decyzja o jego przeniesieniu na inny termin lub całkowitemu anulowaniu ma zapaść do końca maja. Planowo sezon 2011 ma składać się z 20 eliminacji. Zupełną nowością ma być Grand Prix Indii zaplanowane na 30 października na torze Jaypee w pobliżu New Delhi.

Liczne zmiany w przepisach zebrały pierwsze owoce już w kwalifikacjach. Do wyścigu nie zakwalifikowali się obaj kierowcy Hispania Racing Team, którzy nie zdołali wykręcić czasu odpowiadającego co najmniej 107% czasu najszybszego zawodnika w Q1. Pole position zdobył Vettel, z pola drugiego wystartował Hamilton, trzeci był Vebber. Potem Button i Alonso. Z pozycji numer 6 dość niespodziewanie zaczynał wyścig Petrov. Heidfeld zawiódł - nie przeszedł nawet do Q2 i wystartował dopiero z 18 pozycji.

Otwierające tegoroczny sezon GP Australii pewnie zwyciężył aktualny mistrz świata, Sebastian Vettel. Stopień niżej na podium uplasował się Hamilton, jeżdżący w McLarenie. Wielką niespodziankę sprawił Petrov - dzięki decyzji zespołu o poprzestaniu na dwóch pit stopach zajął trzecie miejsce, ciesząc się najlepszym występem w swojej dotychczasowej karierze w F1. Za podium znaleźli się kolejno Alonso, Webber i Button. Siódme i ósme miejsce zajęli kierowcy Saubera, ale zostali zdyskwalifikowani za nieprzepisowe tylne skrzydła. To pozwoliło wskoczyć wyżej Massie, Buemiemu i Sutilowi, który zamknął pierwszą dziesiątkę.

Po australijskim wyścigu w klasyfikacji konstruktorów prowadzi Red Bull, za nim McLaren, trzecie Ferrari, czwarty Renault. Pełna klasyfikacja i wyniki dostępne są na oficjalnej stronie F1 - formula1.com. Kolejny wyścig, Grand Prix Malezji, już dziesiątego kwietnia.

Skomentuj na forumUdostępnij