Grand Prix Włoch - Pożegnanie z Europą
Po powrocie z wakacji Formuła 1 nie zatrzymuje się ani na chwilę. W zaledwie tydzień po eliminacji w Belgii w kalendarzu znalazł się wyścig w kraju, w którym liczy się tylko jeden zespół - Ferrari. Ostatni raz czerwony bolid wygrał w Grand Prix Włoch dwa lata temu. Czy wczorajszy wyścig poprawił te statystyki?
Poprzednią eliminację na torze Spa-Francorchamps wygrał Jenson Button w McLarenie i to właśnie McLareny były najszybsze w eliminacjach na Monzie. Pole position zdobył Hamilton (trzecie PP z rzędu dla zespołu), drugi uplasował się Button, a trzeci ze swoim najlepszym wynikiem w tym roku znalazł się Massa w Ferrari. Di Resta z Force India miał czwarty czas, ale został cofnięty na starcie o 5 miejsc za wymianę skrzyni biegów, Schumacher w Mercedesie piąty, potem Vettel w Red Bullu, Rosberg w Mercedesie i Raikkonen w Lotusie.
Alonso po awarii zawieszenia na początku finalnej sesji kwalifikacyjnej uplasował się dopiero dziesiąty, a Webber wylądował jedenasty. To już trzeci z rzędu wyścig, w którym w kwalifikacjach w pierwszej dziesiątce znalazł się tylko jeden kierowca zespołu Red Bull, który prowadzi w tabeli konstruktorów. Grosjeana, który za przewinienia w poprzednim wyścigu został wykluczony ze startu, zastąpił d'Ambrosio, który wykręcił szesnasty czas.
Z pierwszego zakrętu wszystkie bolidy wyszły w jednym kawałku, ale nie wszystkie dotrwały do końca wyścigu. Na dziewiątym okrążeniu w poślizg wpadł Vergne z Toro Rosso, wystrzelił w powietrze na krawężniku i wylądował na trawie, łamiąc elementy podwozia i zawieszenia. Na okrążeniu 34 z wyścigu niespodziewanie odpadł Button, który jechał na drugiej pozycji. Anglik zatrzymał się po prostu na trawie. W jego bolidzie zawiódł układ doprowadzania paliwa. Po raz pierwszy w tym roku do końca nie wytrzymał też żaden z bolidów Red Bulla.
Drugi McLaren nie zawiódł i Hamilton dowiózł do końca pewne zwycięstwo z przewagą 4,3 sekund na dystansie 53 okrążeń toru Autodromo Nazionale Di Monza, czyli 307,72 kilometrów. Było to już dwudzieste zwycięstwo w karierze mistrza świata z 2008 roku i pierwsze we Włoszech. Dzięki wygranej Hamilton awansował w tabeli punktacji generalnej kierowców z miejsca piątego na miejsce drugie.
Massa już na starcie wskoczył na drugie miejsce, ale na 19 okrążeniu musiał oddać pole Buttonowi. Po awarii McLarena był ponownie drugi, ale nie na długo. Na 40 okrążeniu wyprzedził go Alonso. Na 44 okrążeniu wolniejsze Ferrari wyleciało za podium i znalazło się za Perezem w Sauberze z silnikiem Ferrari. Perez pędził dalej i na jednej z prostych na 46 okrążeniu wystrzelił przed Alonso. Na każdym okrążeniu odrabiał około sekundę do Hamiltona, ale na dogonienie McLarena, który otrzymał polecenie zwiększenia tempa, nie było już czasu. Było to trzecie podium w karierze Meksykanina i trzecie w tym roku.
Vettel, który walczył o najwyższe pozycje za zmuszenie Alonso do ucieczki na trawę został potraktowany karą przejazdu przez aleję serwisową, po której spadł na 35 okrążeniu z czwartego na dziewiąte miejsce. Niedługo później w jego bolidzie pojawiły się problemy techniczne, grożące zniszczeniem silnika. Aby do tego nie dopuścić musiał zatrzymać się na okrążeniu 48, kiedy to znajdował się na szóstym miejscu. Na dwa okrążenia przed końcem wyścig zakończył się także dla Hulkenberga i Webbera, który wcześniej wpadł w kończący się kłębami dymu i wizytą na trawie poślizg.
Na czwartym miejscu wyścig zakończył Massa, piąty uplasował się Raikkonen w Lotusie, za którym znalazł się Schumacher i Rosberg, obaj w Mercedesach. Strefę punktową zamknęli di Resta w Force India, Kobayashi w Sauberze oraz Senna w Williamsie. Ostatnimi maszynami na mecie były tradycyjnie kolejno dwa bolidy Caterhama, dwa bolidy Marussia oraz dwa bolidy HRT, które to zespoły od początku ich udziału w Formule 1 począwszy od sezonu 2010 nie zdobyły jeszcze ani jednego punktu.
Po tegorocznym Gran Prix Włoch, eliminacji trzynastej z dwudziestu, w tabeli kierowców nadal prowadzi Alonso, a wśród konstruktorów Red Bull. Przewaga Alonso wzrosła z 24 to 37 punktów. Red Bull wolałby nie patrzeć na kalkulator: dystans do McLarena stopniał z 54 punktów do 29. Kolejny wyścig, wraz z którym F1 opuszcza w tym roku Europę na dobre, już 23 września. Będzie nim Grand Prix Singapuru.
Na koniec jeszcze jedna, dobra wiadomość. Robert Kubica po raz pierwszy od czasów wypadku z lutego ubiegłego roku wrócił do sportów motorowych. Polak wystartował w Subaru Imprezie klasy WRC w kameralnym rajdzie Ronde Gomitolo di Lana we Włoszech, w którym był najszybszy na wszystkich czterech odcinkach specjalnych, wygrywając w klasyfikacji generalnej. Kolejne kroki w karierze Kubicy, który w Formule 1 wystartował 76 razy i wygrał raz, pozostają tajemnicą.
Źródło/zdjęcia: formula1.com Grand Prix Włoch na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum