Grand Prix Abu Dhabi - Moc atrakcji
Na trzy wyścigi przed końcem sezonu mistrzowski tytuł F1 znajdował się w zasięgu czterech kierowców, ale realne szanse na jego zdobycie mieli tylko dwaj: Vettel i Alonso, z przewagą tego pierwszego, który wygrał cztery ostatnie ostatnie. Jak sytuacja ta zmieniła się po wczorajszym GP Abu Dhabi?
Grand Prix w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich rozgrywane jest od listopada 2009 roku. Wyścig odbywa się na 5,55-kilometrowej pętli Yas Marina Circuit, położonej na wyspie Yas Marina, na której zlokalizowano także parki rozrywki Ferrari World. Rok temu wyścig w Abu Dhabi wygrał Hamilton. Dwie pierwsze edycje padły łupem Vettela, który przed tegoroczną eliminacją wyprzedzał Alonso w tabeli kierowców o 13 punktów.
Już treningi zapowiadały, że ta sytuacja może ulec zmianie. W czasie FP1 najszybszy był Hamilton, w FP2 Vetter, a w FP3 ponownie Hamilton. W ostatniej sesji w bolidzie Vettela pojawiły się problemy z hamulcami i kierowca Red Bulla pokonał tylko siedem okrążeń. W sesji kwalifikacyjnej było lepiej, ale nie rewelacyjnie, jak w ostatnich czterech wyścigach. Hamilton wycisnął ze swojego McLarena ile tylko się dało i w walce o pole position wyprzedził o 0,376 sekundy Webbera.
Trzeci czas wykręcił Vettel, ale w obawie o zbyt małą ilość paliwa nie dojechał do boxów. Jak się później okazało w jego bolidzie nie było wymaganego litra benzyny, co wiąże się z surową karą. Samochód niemieckiego kierowcy został wykluczony, a tym samym na starcie przesunięty na ostatnią pozycję. Zespół zdecydował później, że Vettel wystartuje z alei serwisowej. W ten sposób w bolidzie można było zmienić przed startem skrzynię biegów, przełożenie ostatniego biegu i nastawy zwieszenia. Za Vettelem w kwalifikacjach uplasowali się: Maldonado, Raikkonen, Button, Alonso, Rosberg, Massa i Grosjean. Schumachera po błędach z obsługą systemu KERS było stać jedynie na 14 czas w stawce.
Złożony z 55 okrążeń wyścig, zapowiadający się na interesujący okazał się wyścigiem bardzo interesującym. Już na starcie na drugie miejsce wskoczył Raikkonen, a na czwarte spadł Webber. Na pierwszym zakręcie zderzyły się bolidy Senny i Hulkenberga. Na pierwszym okrążeniu Alonso wyprzedził Webbera i wziął na celownik Maldonado. Grosjean i Di Resta w tym czasie walczyli z przebitymi oponami, a u Rosberga trzeba było wymienić przód samochodu.
Vettel po trzech okrążeniach musiał walczyć z urwanym ospoilerowaniem z przodu i był dopiero osiemnasty. Raikkonen nie odstępował w tym czasie Hamiltona na dłużej niż 1,3 sekundy. Vettel nie zdecydował się na wizytę u mechaników i po 9 okrążeniach znajdował się na pozycji 13. Przewaga Hamiltona nad Raikkonenem wzrosła do tego czasu do 3,75 sekund. Chwilę później na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa: na Karthikeyana wpadł Rosberg, wzbił się w powietrze i rozbił o ścianę z opon. W takich okolicznościach niektórzy zdecydowali się na wymianę ogumienia. Na 12 okrążeniu na prostej Vettela zaskoczył nagle hamujący bolid Toro Rosso, ale ucierpiała na tym tylko tablica wyznaczająca strefę DRS.
Sprzątnięcie z toru resztek rozbitych bolidów zajęło kilka okrążeń i SLS AMG GT zjechał z toru na 15 okrążenie wyścigu. Vettel po wymianie ogumienia i przodu bolidu wznowił ściganie z ostatniego, 21 miejsca. Okrążenie 20: ciąg dalszy niespodzianek, na torze zatrzymuje się Hamilton! Jego McLaren wyzionął ducha, a prowadzenie objął Raikkonen w Lotusie. Na 21 okrążeniu Alonso wyprzedził Maldonado i znalazł się na drugim miejscu. Vettel był jedenasty, ciągle poza strefą punktową.
Raikkonen zapędy swojego mechanika ku regularnym informowaniu go o przewadze nad Alonso skwitował krótko: "Daj mi spokój, wiem co robię!". Za jego plecami Webber i Button gonili za Maldonado. Próba zdobycia pozycji przez Webbera na 23 okrążeniu zakończyła się kontaktem obu bolidów, poślizgiem Red Bulla i spadkiem Webbera na siódme miejsce. Buttonowi poszło znacznie lepiej i na 24 okrążeniu był trzeci. Na tym samym okrążeniu Perez wyprzedził Massę i awansował na piąte miejsce. Przed Vettelem zwolniło się trochę miejsca i w połowie wyścigu był ósmy.
Na 26 okrążeniu Webber zaatakował Massę, w wyniku czego doszło do kontaktu ich bolidów. Australijczyk wyszedł z tego pierwszy, a Massa skończył kręcąc bączki w chmurze dymu z opon. Sędziowie w związku z dwoma incydentami, w które zamieszany był Webber nie podjęli żadnych działań. Alonso po wymianie ogumienia na 29 kółku zjawił się na torze na miejscu siódmym, daleko za Vettelem, który zmieniał opony dużo wcześniej... być może pierwszy i ostatni raz. Poza torem od tej porze od dawna panowała już ciemność.
Ogumienie w bolidzie Raikkonena wymieniono na 32 okrążeniu. Jego Lotus wrócił na tor na pierwszej pozycji, zaledwie 1,5 sekundy przed Vettelem, przed którym wszyscy inni zjechali do boxów. Grosjean, który na początku wyścigu także miał kłopoty, był już piąty. Na 38 okrążeniu na drugą i ostatnią wymianę opon zjechał Vettel, na co liczyło Ferrari i Alonso. Niemiec wrócił do stawki na czwartym miejscu, za Buttonem i przed Grosjeanem, który wkrótce stracił dwie pozycję i... po raz kolejny uruchomił swój instynkt destrukcji.
Jeszcze przed końcem 38 okrążenia Grosjean stuknął Pereza, którego obróciło bokiem i odbił z impetem w kierunku Webbera ku nieuniknionej kolizji. Tego uderzenia bolidy Lotusa i Red Bulla już nie wytrzymały, urywając koła i zapraszając na tor po raz drugi samochód bezpieczeństwa. Perez i Ricciardo musieli zjechać do mechaników. Samochód bezpieczeństwa zniknął po 42 okrążeniu. Raikkonen pierwszy, Alonso drugi, Button trzeci.
Ostatnie okrążenia Vettel ścigał Buttona, nie dając mu oddalić się na więcej, niż jedną sekundę. Mimo wielu prób McLarena nie dawał się wyprzedzić... do 52 okrążenia, na którym Red Bull wbił się na podium. Podobnie Alonso zbliżał się do Raikkonena, redukując stratę na każdym okrążeniu o 0,3-0,8 sekundy sekundy. Ferrari nie zdołało jednak dogonić Lotusa, a na mecie zanotowało stratę zaledwie 0,85 sekundy do zwycięzcy.
Dla Raikkonena, który powrócił w tym roku do F1 po dwóch latach przerwy, była to pierwsza wygrana od czasu Grand Prix Belgii w sezonie 2009. Dla bolidu noszącego nazwę Lotus było to pierwsze zwycięstwo od czasu Grand Prix Detroit w 1987 roku, które w barwach jedynego, prawdziwego Team Lotus wygrał Ayrton Senna. Mimo kompletu punktów Fin nie liczy się już w walce o tytuł mistrza świata - Vettel i Alonso są już poza jego zasięgiem.
Przewaga Vettela nad Alonso w tabeli kierowców zmalała nieznacznie, bo z 13 do 10 punktów. Red Bull, który już w Abu Dhabi mógł zapewnić sobie mistrzostwo świata, wyprzedza o 82 punkty Ferrari. Do końca sezonu pozostały już tylko dwie eliminacje, maksymalnie 50 punktów do zdobycia przez jednego kierowcę i 86 przez jeden zespół. Najbliższy wyścig już 18 listopada. Będzie nim Grand Prix USA na zupełnie nowym torze Circuit of the Americas.
Źródło/zdjęcia: formula1.com Grand Prix Abu Dhabi na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum