Jubu Zero - Kilka warstw
Ogłoszona ponad dwa lata temu nowa klasa ścigaczy kategorii GT2 to w dalszym ciągu raczkujące przedsięwzięcie, któremu nie sprzyja obecna sytuacja na świecie. Grupa, w której na otwarcie znalazły się auta Porsche oraz Audi, będzie w najbliższej przyszłości reprezentowana również przez KTM, a w jej ramach może pojawić się również nowe dzieło Jubu Performance.
Austriackie Jubu Performance od kilkunastu lat zajmuje się sportowymi i wyścigowymi samochodami brytyjskich marek Lotus i Caterham, od serwisu poprzez naprawy po tuning. Projekt pod tytułem Zero to coś zupełnie innego: autorska maszyna, oparta na Lotusie Exige, która pomyślana jest jako samochód wyścigowy oraz ekstremalny samochód sportowy do poruszania się po zwykłych drogach. Model ma powstać w 60 egzemplarzach: 20 sztukach wyścigowych Race, mogących wskoczyć między rywali w grupie GT2, 20 sztukach torowych Track, dedykowanym luźnym dniom torowym oraz 20 sztukach drogowych Street, z których pierwsze mają być gotowe na wiosnę 2022 roku.
Zero bazuje na aluminiowym podwoziu Exige z nowym zawieszeniem, układem hamulcowym, zmodyfikowanym układem napędowym i nową karoserią z włókien węglowych i Kevlaru. Masa wyścigowego samochodu na sucho nie przekracza 960 kilogramów. Widlastą szóstkę z rodowodem Toyoty uzbrojono m.in. w dwie turbosprężarki, dzięki którym w wydaniu Race wyciśnięto 610 koni mechanicznych oraz 635 niutonometrów. Napęd na tył może przenosić 7-stopniowa, dwusprzęgłowa skrzynia biegów lub 6-stopniowy mechanizm sekwencyjny. W wersji Track do dyspozycji dostaniemy 550 KM oraz 7-stopniową skrzynię DCT. Wersja Street według planów Jubu Performance będzie mogła pochwalić się mocą aż 740 koni mechanicznych. Za pomocą przełącznika w kabinie w każdym przypadku moc będzie można ograniczyć tymczasowo do 410 KM.
Pierwszy, wyścigowy egzemplarz Jubu Zero Race już jeździ. Pierwsze sztuki przeznaczone dla klientów mają być gotowe na wiosnę przyszłego roku. Model w wersji Track, mogącej przekroczyć prędkość 330 kilometrów na godzinę, został wyceniony na 249 tysięcy euro, a w wersji Race na 289 tysięcy euro (aktualnie to odpowiednio okolice około 1,1 oraz 1,25 miliona złotych). Za drogowe Zero Street z nagą karoserią z włókien węglowych trzeba będzie zapłacić skromne 650 tysięcy euro (jakieś 2,85 miliona złotych). Dotychczasowe maszyny GT2 od innych producentów, zapraszane do pucharów SRO Motorsports Group oraz lokalnych imprez i adresowane do amatorów, nie miały jeszcze okazji na zabłyśnięcie. W sezonie 2020 tego typu auta mogą znaleźć się w seriach Thermal Winter Invitational oraz GT2 Sports Club America w USA, GT Sports Club Asia w Azji oraz europejskich GT Sports Club czy GT Winter Series. W przyszłym roku miałyby wystartować nowe, osobne mistrzostwa GT2 Sports Club Europe. W tym roku GT2 mają prawo pojawienia się w pucharze GT World Challenge Europe, który tworzą samochody klasy GT3.
Źródło/zdjęcia: jp-zero.eu, jubu-performance.com, sro-motorsports.com Jubu Zero na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum