Aktualności
05.05.2021

Baltasar Revolt Silna motywacja

Elektryczna rewolucja dotarła do segmentu niewielkich, filigranowych spyderów, dedykowanych dobrej zabawie podczas dni torowych, w którym od dziesięcioleci specjalizują się przede wszystkim niewielkie firmy z Wielkiej Brytanii oraz Włoch. Powiew nowości nadciąga tym razem prosto z Hiszpanii: oto Baltasar Revolt.

Prace nad pierwszym, w całości autorskim samochodem marki z Barcelony, za którą swoi Baltasar Lopez, inżynier i przedsiębiorca, prowadzono w tajemnicy przez ostatnich kilka lat. Ich efektem jest dwuosobowy, spartański spyder o nazwie Revolt, który został oparty na rurowej ramie przestrzennej i przykryty karoserią wykonaną z włókien węglowych oraz kevlarowych wzmocnień, wszystko w zgodzie z normami FIA. Pojazd pozbawiony dachu, drzwi i szyb mierzy niecałe cztery metry długości, waży skromne 770 kilogramów i ma być dopuszczony do zwykłego ruchu drogowego. I jako jeden z pierwszych w swoim segmencie wykorzystuje napęd elektryczny.

Baltasar Revolt

Układ napędowy modelu Revolt został opracowany we współpracy z hiszpańskim Millor Battery, założonym również przez Lopeza. Sprowadza się on do dwóch silników elektrycznych umieszczonych na tylnej osi oraz ważącej około 250 kilogramów, chłodzonej powietrzem paczki baterii w systemie o napięciu 700 V. Samochód ma dysponować mocą około 507 koni mechanicznych oraz maksymalnym momentem obrotowym 1000 niutonometrów, który pozwoli na rozpędzenie się od zera do stu kilometrów na godzinę w czasie 2,5 sekundy. Zasięg auta według norm WLTP ma przekraczać 600 kilometrów, w warunkach torowych energii elektrycznej ma wystarczyć na 40 minut jazdy. Baltasar deklaruje, że w ciągu pięciu minut będziemy w stanie naładować baterie na kolejne 100 kilometrów

Baltasar Revolt

Na pokładzie modelu Revolt znajdzie się m.in. zdejmowana kierownica, sześciopunktowe pasy bezpieczeństwa, regulowane zawieszenie w układzie push-rod, regulowany system odzyskiwania energii kinetycznej z hamowania oraz system rozdziału momentu obrotowego pomiędzy poszczególne koła tylnej osi. Do wyboru będzie kilka trybów jazdy, odpowiadających danej sesji podczas dnia torowego: Eco, Practice, Race oraz Qualy. Maszynę można już zamawiać. Każdy egzemplarz będzie budowany ręcznie z możliwością indywidualizacji, zależnie od potrzeb i upodobań klienta. Cena: 230 tysięcy euro, nie wliczając podatków (aktualnie to równowartość blisko 1,05 miliona złotych). Pierwsze sztuki mają trafić do właścicieli w drugiej połowie przyszłego roku.

Skomentuj na forumUdostępnij