Aktualności

24 Heures du Mans Kumulacja wrażeń

Dziewięćdziesiąty drugi 24-godzinny wyścig Le Mans, czwarta runda długodystansowych mistrzostw świata, przeszedł do historii. Na jego starcie w sobotę stanęła rekordowa liczba aż dwudziestu trzech prototypów grupy Hypercar, po raz pierwszy pojawiły się samochody grupy LMGT3 i na drodze wyjątku wystartowały prototypy LMP2.

W tym roku na liście startowej Le Mans znalazły się sześćdziesiąt dwie załogi: aż dwadzieścia trzy dziewięciu marek w topowej grupie Hypercar, szesnaście na podwoziach Oreca 07 w grupie LMP2 oraz dwadzieścia trzy ośmiu marek grupie LMGT3, która z początkiem sezonu 2024 zastąpiła GTE. Dodatkowe, względem zespołów i maszyn biorących udział w całym sezonie WEC, samochody w grupie Hypercar przywiózł Cadillac, Porsche i Lamborghini. Wśród LMGT3 pojawiły się dodatkowe auta marek Ferrari, Ford oraz McLaren. Le Mans było czwartą rudną z ośmiu w dwunastym sezonie długodystansowych mistrzostw świata, World Endurance Championship, które z początkiem tegorocznego sezonu pożegnały się z prototypami LMP2. Maszyny tego typu zasilają obecnie przede wszystkim puchar European Le Mans Series, a w Le Mans wzięły udział poza jakimikolwiek mistrzostwami. W tym roku eksperymentów pod szyldem Garażu 56 nie było (rok temu oglądaliśmy Chevroleta Camaro rodem z NASCAR).

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

W kwalifikacjach do tegorocznego Le Mans nie brakowało niespodzianek. W środę najszybszy był Vanthoor w BMW #15. Czwarte miejsce zajmowała Toyota #7, którą Kobayashi w ostatnich minutach wysłał w żwir, serwując wszystkim czerwoną flagę. Karą była kasacja wszystkich okrążeń, co oznaczało wypadnięcie z Hyperpole i start z ostatniego, 23 miejsca w klasie. Pole position w czwartkowej sesji Hyperpole zdobył w ostatnich minutach Estre w Porsche #6, za którym znalazły się dwa samochody Cadillaca (na maszynę #2 czekała kara cofnięcia o pięć miejsc za wypadek na Spa-Francorchamps), dwa samochody Ferrari i jedno Alpine. W grupie LMP2 pole position zdobyła załoga AO by TF, a w LMGT3 najszybszy był zespół Inception Racing w McLarenie #70. Więcej na temat przygotowania do Le Mans, zmian w Balance of Performance, treningach, szczegółach kwalifikacji i innych można przeczytać w naszym piątkowym materiale: 24 Heures du Mans - Doba przed startem.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Piętnaście minut rozgrzewki w sobotnie południe odbyło się na wilgotnym torze, którego nawierzchnia miała tylko 15 stopni Celsjusza. Dla Toyoty #7, której nie opuszczał pech, sesja zakończyła się spotkaniem na zakręcie z niespodziewanie hamującym Lexusem niższej klasy i uszkodzeniem przedniej części karoserii (dla Lexusa #78 naprawy oznaczały start z alei serwisowej plus kara stop&go w zawieszeniu). W krótkiej rozgrzewce z najlepszym okrążeniem pokazał się Kubica w Ferrari #83, a tuż po jej zakończeniu nad 13,6-kilometrowy Circuit de la Sarthe nadciągnęły duże opady deszczu. Szczególne znacznie miał wyjazd na tor zbudowanego niemal od zera w rekordowym tempie Porsche #12 zespołu Hertz Jota, które zostało rozbite podczas środowej, nocnej sesji treningowej (zwykle budowa maszyny zajmuje dwa-trzy tygodnie). Samochód został odbudowany na zupełnie nowym kadłubie, w piątek za specjalnym pozwoleniem przeszedł jazdy próbne na pobliskim lotnisku, a w sobotę po rozgrzewce oklejany był jeszcze brakującymi detalami.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Przed rozpoczęciem wyścigu nad torem kropiło. Kilkadziesiąt minut przed startem na pokazowe okrążenia wyjechały hybrydowe prototypy MissionH24, Alpine, Ligiera oraz Solution F, które ogłosiło połączenie sił z amerykańskim Saleenem (na sezon 2028 planowana jest zupełnie nowa, wodorowa klasa ścigaczy z ogniwami paliwowymi i silnikami spalinowymi). Za kierownicą spalinowego Alpine zasiadł Zinedine Zidane, który w 1998 roku zdobył z reprezentacją Francji mistrzostwo świata w piłce nożnej. Zidane'owi powierzono honorową rolę startera wyścigu. W ubiegłym roku w Le Mans na drodze wyjątku w grupie Hypercar dopuszczono koce grzewcze na opony, które były zakazane w pozostałych rundach WEC. W tym roku wyjątku nie ma, wszyscy po postojach mieli zmagać się z doprowadzeniem opon Michelin do odpowiedniej temperatury i brakiem przyczepności (do wyboru slicki soft, medium, hard oraz deszczówki). O godzinie szesnastej w sobotę temperatura toru i powietrza przekraczała 18 stopni Celsjusza.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Na starcie Porsche #6 utrzymało prowadzenie, a Ferrari #50 udało się wyprzedzić Cadillaca #3 i awansować na miejsce drugie. Kilka pozycji straciło Porsche #12, które spadło na miejsce piętnaste, Isotta Fraschini #11 zyskała trzy pozycje, Toyota #7 trzymała się ostatniego miejsca w klasie. Po pierwszym okrążeniu Porsche #12 było dopiero osiemnaste, na miejsce dwudzieste pierwsze spadło BMW #20, na piąte wskoczyło Ferrari #83. Po trzech okrążeniach na prowadzeniu było już Ferrari #50 przed Porsche #6 oraz Ferrari #51. W grupach LMP2 oraz LMGT3 liderzy bez zmian. Na ostatnie miejsca wśród LMP2 spadło polskie Inter Europol Competition, a u mechaników po awarii znalazł się samochód Cool Racing (prawdopodobnie na okrążeniu formującym jeden z fruwających po torze kamyków przebił chłodnicę i maszyna wkrótce potem zaczęła się przegrzewać). Po kilkunastu pierwszych minutach w wyścigu prowadziły dwa fabryczne prototypy Ferrari.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Po niespełna dwudziestu minutach wyścigu poza torem znalazło się BMW #15, które po odbiciu się od barierek spadło na ostatnie miejsce w klasie. Przedostatnia była Isotta Fraschini, a dopiero dwudziesta pierwsza Toyota #7. Niedługo później BMW #15 musiało udać się na wizytę u swoich mechaników. W drugiej połowie pierwszej godziny doszło do bezpośredniego starcia między dwoma Ferrari na czele, ale bez zmiany lidera. Kilka minut później rozpoczęły się pierwsze pit stopy (Ferrari #51 miało nałożone dodatkowe 10 sekund postoju w ramach kary za przewinienie w alei serwisowej podczas kwalifikacji). Pierwsze, dłuższe żółte flagi: Oreca #23 zespołu United Autosports w żwirze. Do garażu zostało ściągnięte Porsche #99 zespołu Proton Comeptition, które straciło dwa okrążenia na problemie z zamknięciem drzwi (podobne problemy na Spa-Francorchamps miało inne Porsche). Pierwszą godzinę na prowadzeniu kończyło Ferrari #50 (z karą 10 sekund dodatkowego postoju za niebezpieczny wyjazd po postoju), tuż za którą goniło Porsche #6 oraz Cadillac #3, a za nimi Ferrari #51, Toyota #8 i Alpine #35.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Na początku drugiej godziny Ferrrari #51 wróciło na podium, z którego spadł Cadillac #3. Grupę LMP2 otwierał samochód Proton Competition, a LMGT3 przewodziło cały czas Inception Racing. Porsche #99 zostało ponownie ściągnięte do garażu i straciło jeszcze więcej okrążeń. Po kolejnych pit stopach o różnej długości, na których niektórzy zmieniali kierowców, niektórzy nie, niektórzy nie zmieniali opon, na prowadzenie wyszło Ferrari #51 przed Toyotą #8, a Ferrari #51 po odbyciu kary spadło na miejsce trzecie. W drugiej połowie drugiej godziny wyścigu zaczął padać deszcz, ale miał utrzymać się tylko przez kilkanaście minut. Na ogumienie deszczowe przesiadł się m.in. Cadillac #3 oraz Toyota #8. Czy była to dobra decyzja? Na torze miejscami było całkiem sucho, a innymi miejscami bardzo mokro. Na ogumienie deszczowe przesiadły się wkrótce prototypy Ferrari, Porsche i inni. Na mokrym torze na slickach na prowadzenie wyszedł Lotterer w Porsche #6, który wyprzedził Nielsena w Ferrari #50. Po chwili na miejsce drugie awansował Kubica w Ferrari #83.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Pod koniec drugiej godziny Porsche #6 zjechało po deszczowe ogumienie, a na prowadzeniu znalazł się Kubica. Żółte flagi z powodu dwóch LMGT3: na poboczu zatrzymało się Corvette, pod barierkami po kontakcie z LMP2 wylądowało Ferrari #54. Drugą godzinę zamykało kilka okrążeń zaciętej walki o prowadzenie między kierowcami Ferrari, podczas których górą był polski kierowca. Ferrari #50 wróciło na prowadzenie dopiero z pomocą dublowanego samochodu niższej klasy. Trzecią godzinę otwierały promienie Słońca, zapowiedź rychłego pozbycia się opon deszczowych i obietnica zyskania sporej przewagi przez tych, którzy po deszczówki się dodatkowo nie zatrzymywali. Plus prognoza kolejnych opadów deszczu najpóźniej za pół godziny, która się nie sprawdziła. Żółte flagi: na barierkach rozbiło się Ferrari #54 zespołu Vista AF Corse, które doznało już wcześniej uszkodzeń (pierwsze DNF w wyścigu). Na prowadzeniu po zmianie kierowcy zostało Ferrari #83 przed Porsche #5 oraz Ferrari #50, w którym obluzowało się środkowe lusterko.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Kilka minut później na barierkach rozbiło się artystyczne BMW #20, które zajmowało miejsce dziewiąte. Samochód z uszkodzeniami i przebitą tylną oponą wrócił z trudem, momentami na trzech kołach, do garażu o własnych siłach. Incydent i naprawy kosztowały załogę niemieckiej marki aż osiem okrążeń straty. Trzecia godzina wyścigu kończyła się z Ferrari #83 na prowadzeniu w grupie Hypercar, Orecą #34 przed pit stopem polskiego Inter Europol Competition na prowadzeniu w grupie LMP2 oraz Porsche #91 zespołu Manthey EMA na prowadzeniu w grupie LMGT3. Po niespełna dwudziestu minutach czwartej godziny nad torem miejscami ponownie zaczęło kropić. Peugeot #93, który zajmował miejsce szesnaste, zarobił karę przejazdu przez aleję serwisową za kontakt z samochodem klasy LMGT3. Pierwsze FCY (żółte flagi na całej długości toru): koło na przedniej osi, które zostało na torze, straciła Oreca #34 zespołu Inter Europol Competition! Kilka zespołów skorzystało z FCY na szybki pit stop.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Żółte flagi: doszło do zderzenia między samochodami grupy LMP2. Kilka minut później ponowne FCY: tor wymaga posprzątania ze żwiru i odłamków. Po kolejnej serii pit stopów w końcówce czwartej godziny na prowadzeniu cały czas utrzymywało się Ferrari #83, za którym po wyjeździe z alei serwisowej plasowały się obie Toyoty. Do BMW #46 zespołu WRT wsiadł po raz pierwszy Valentino Rossi, 9-krotny mistrz świata na jednośladach, dla którego był to debiut w Le Mans. Żółte flagi: ponownie problemy ma Keating w Orece #23 zespołu United Autosports. Karę przejazdu przez aleję serwisową za naruszenie FCY dostało między innymi Porsche #4 w grupie Hypercar. Na początku piątej godziny wyścigu u mechaników z połamanym przednim zawieszeniem znalazł się Ford #77 klasy LMGT3 zespołu Proton Competition. Na prowadzeniu w grupie jechał Rossi w maszynie BMW #46, oddalając się przed rywalami w Ferrari, Porsche i Lamborghini.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

W pierwszej połowie piątej godziny u mechaników musiało pojawić się Porsche #4, w którym obluzowało się tylne skrzydło. Chwilę później wróciły krople deszczu, ale tylko na chwilę. Temperatura toru dochodziła do 20 stopni Celsjusza. W drugiej połowie piątej godziny wyścigu w przez pobocza przeleciały oba prototypy Lamborghini, z których jeden utrzymywał się wcześniej w pierwszej dziesiątce. Przygody miał również żółty Cadillac #3, który przeleciał przez trawę i odbił się od barierek. Z wyścigu w kłębach dymu odpadło Alpine #35 z Habsburgiem za kierownicą, w którym prawdopodobnie rozsypał się silnik. Pod koniec piątej godziny poza torem na dłuższą chwilę zatrzymało się Lamborghini #85 zespołu Iron Dames, które zajmowało trzecie miejsce w klasie LMGT3. Włoska maszyna została chwilę wcześniej przetrącona przez dużo szybszy prototyp, w efekcie spadła daleko poza pierwszą dziesiątkę.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Szósta godzina wyścigu rozpoczęła się od kar przejazdu przez aleję serwisową za naruszenie strefy pod żółtymi flagami, które dostała m.in. Toyota #7 oraz Isotta Fraschini #11. Z powodu uszkodzeń aż dwadzieścia pięć okrążeń straciła Oreca #23 zespołu United Autosports. Porsche #4 za kolizję z Lamborghini #85, w której straciło boczny panel z numerem startowym, otrzymało karę przejazdu przez aleję serwisową. Na prowadzeniu z dużą przewagą cały czas utrzymywało się Ferrari #83 przed Ferrari #50, Porsche #5 oraz Toyotą #8. Problem z otwartymi drzwiami miała Oreca #65 zespołu Panis Racing, która musiała wyjechać na ich wymianę. Prognoza pogody: wracać ma deszczyk. Przed końcem szóstej godziny na torze zatrzymała się Oreca #9 zespołu Proton Competition, która straciła zasilanie. W ostatnich minutach w szóstej godzinie ścigania w garażach gotowe było już ogumienie deszczowe, a miejscami na torze nie było jazdy bez włączonych wycieraczek.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Deszcz miejscami atakował najmocniej do tej pory, ale ponownie przez bardzo krótko. Nie wszystkim udało się utrzymać w granicach toru na mokrej nawierzchni, szczególnie w niższych grupach. Siódmą godzinę w deszczu otwierał Kubica w Ferrari #83 na prowadzeniu, za nim Makowiecki w Porsche #5 oraz Hirakawa w Toyocie #8... i daleko w tyle fabryczne Ferrari trzymające się slicków. Ferrari #51 dostało na pit stopie... slicki soft! Ryzykowna strategia miała opłacić się po kilku okrążeniach - deszcz miał lada chwila ustąpić. FCY: w poślizg wpadło i po barierkach przejechało Lamborghini #60 zespołu Iron Lynx, które obróciło się tyłem do kierunku jazdy i pogubiło odłamki karoserii oraz podwozia na torze. Podczas przestoju z wyścigu wycofało się drugie Alpine w grupie Hypercar, również z powodu awarii silnika. Niedługo po zdjęciu żółtych flag BMW #46 na prowadzeniu w grupie LMGT3 przestawiło na zakręcie jeden z prototypów LMP2.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Ferrari Kubicy w pierwszej połowie siódmej godziny zaczęło komunikować problem ze skrzynią biegów, ale zespół AF Corse był innego zdania - jechać, nie przejmować się alarmem. Isotta Fraschini #11 dostaje kolejne drive-through za nierespektowanie żółtych flag, Cadillac #3 na slickach ląduje w żwirze poza torem, na który wraca o własnych siłach. Teoretycznie lada okrążenie slicki powinny być szybsze od deszczówek. Ferrari #83 dostało pod osłoną nocy zimne slicki bez utraty pozycji lidera, drugie miejsce zajmowało Ferrari #50, trzecie Porsche #5, czwarte Toyota #8. Żółte flagi: po kontakcie z Kubicą tuż po dublowaniu LMGT3 rozbiło się również dublowane BMW #15, prowadzone przez Vanthoora! Na tor po raz pierwszy wyjechały samochody bezpieczeństwa, drogowe Porsche 911 Turbo. Był to koniec wyścigu dla zespołu z BMW #15, w którym ze skasowanym całym przodem nie było mowy o dojechaniu do garażu.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Ósma godzina wyścigu rozpoczynała się za samochodami bezpieczeństwa, naprawy wymagały barierki. W tym czasie u mechaników siedział na naprawach McLaren #70 zespołu Inception Racing, prototyp BMW #20 i kolejną godzinę Ford #77 ekipy Proton Competition, który w końcu wrócił do pełnej sprawności. W połowie ósmej godziny krajobraz Le Mans urozmaicił pies, który wbiegł na tor z pobliskich domostw. Samochody bezpieczeństwa prowadziły stawkę przez ponad dziewięćdziesiąt minut (cała procedura pozwoliła wielu zespołom na przepisowe odrobienie strat), w których trakcie wrócił deszcz. Początek dziewiątej godziny, zielone flagi: jest mokro, jest ślisko, jest zimno, jest ciemno! Na prowadzenie wychodzi Porsche #5 na slickach, samochody za nim zjeżdżają natychmiast na pit stop po opony deszczowe. W alei serwisowej robi się tłok. Ale czy wszyscy zjechali w zgodzie z przepisami? Drugi był chwilowo Cadillac #311, trzecie Ferrari #83.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Lider wyścigu na częściowo mokrym torze z trudem parł do przodu i miał problemy nawet z dublowaniem LMGT3, ale dobrą wiadomością było ustąpienie opadów. Po kilkunastu minutach prowadzenie odzyskało Ferrari #83, a chwilę później na miejsce drugie awansowała Toyota #8. Kara dla Ferrari #83 za kontakt z BMW: trzydzieści sekund stop&go. Żółte flagi: pali wię Oreca #30 zespołu Duqueine! Na tor z pomocą wyjeżdża dźwig. Kubica po odbyciu kary, którą złagodziła strefa pod żółtymi flagami, spada na miejsce szóste, prowadzenie obejmuje Hirakawa w Toyocie #8 przed Porsche #6 i Toyotą #7. Porsche #5 na kolejnych okrążeniach spadło poza pierwszą dziesiątkę - pozostanie na slickach okazało się ogromnym błędem. Ostatnie kilkanaście minut dziewiątej godziny, żółte flagi: BMW #46 w żwirowej pułapce z rozbitym przodem! Samochód ściągnięto na naprawy, ale o walce o dobrą pozycję LMGT3 można było już zapomnieć.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Dziewiątą godzinę wyścigu kończyły kary drive-through dla Porsche #4 oraz Porsche #12 za procedury pod żółtymi flagami i nawierzchnia toru gotowa na slicki. Żółte flagi: Ferrari #66 zespołu w opałach JMW Motorsport, w kółko gaśnie i po uruchomieniu toczy się tylko przez chwilę, w tym czasie w innym miejscu na torze obraca się Oreca #37 zespołu Cool Racing, która walczyła o czołówkę LMP2. Do kręcących piruety dołączył jeden z Peugeotów, któremu udało się uniknąć spotkania z barierkami. Później najwięcej czasu ekranowego zajmowała walka Cadillaca #2 oraz Ferrari #50 o miejsce czwarte, którym Bamber i Fuoco wymieniali się kilka razy, dopóki nie udało się uciec włoskiej maszynie. BMW #46 po długim pobycie u mechaników wycofano z wyścigu. Cadillac #2 stał się później bohaterem z innego powodu: po kontakcie obrócił i wysłał poza granice toru Isottę Fraschini. Poza torem sekundę później wylądowało też Ferrari #155 zespołu Spirit Of Race z miejsca piątego w grupie LMGT3 po kontakcie z McLarenem #59 w barwach United Autosports.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

W takich okolicznościach pod koniec dziesiątej godziny w grupie LMGT3 do głosu doszły Lexusy. Po kolejnych postojach Toyota #8 prowadziła z przewagą ponad siedmiu sekund nad Porsche #6, które nie miało sposobu na skrócenie dystansu. Godzinę później obie maszyny dzieliło około piętnaście sekund. Początek dwunastej godziny: pada deszcz, który utrzyma się dłużej i znacznie utrudni ściganie. Żółte flagi tu i tam, samochody poza torem tu i tam. Na kilkanaście minut przed końcem dwunastej godziny wyścigu do pracy wróciły trzy samochody bezpieczeństwa. Na torze panowały najgorsze warunki z dotychczasowych. Po ponad 80 minutach Hartley'a w Toyocie #8 męczyły coraz mocniejsze skurcze i nie wiadomo było czy wytrzyma zaplanowany stint w zwolnionym tempie (czasy okrążeń wydłużyły się do blisko jedenastu minut). Lider w ciemnościach i deszczu po piątej nad ranem nie był jedyny z takimi zmaganiami.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

W połowie czternastej godziny wyścigu trzeba było zatankować samochody bezpieczeństwa i strategicznie wprowadzić na tor zapasowe, czwarte Porsche 911 na zmianę. Perspektyw na przejście deszczu i poprawę warunków przed siódmą rano, przed rozpoczęciem szesnastej godziny wyścigu, właściwie nie było. Tuż przed szóstą rano oficjalnie wzeszło Słońce. Do tego czasu z wyścigu odpadło osiem samochodów (trzy w klasie Hypercar, trzy w klasie LMP2 i dwa w klasie LMGT3). Samochody bezpieczeństwa zjechały z toru dopiero po przeszło czterech godzinach, po godzinie ósmej rano, na początku siedemnastej godziny wyścigu. Na prowadzeniu Toyota #8 przed Porsche #6, Toyotą #7, Ferrari #50 oraz Ferrari #83. Ferrari #51 na dalszych pozycjach miało za sobą karę drive-through za przekroczenie prędkości pod FCY. Przed dziewiątą rano nad torem pojawiły się pierwsze, niedzielne promienie Słońca, zbliżała się pora na slicki, ale póki co trzeba było pilnować temperatury opon deszczowych.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Pierwsza na slicki na początku osiemnastej godziny wyścigu przesiadła się Toyota #7, która spadła poza pierwszą dziesiątkę. Żółte flagi: na slickach z toru wyleciała Oreca #24 zespołu Nielsen Racing, która na barierkach uszkodziła sobie tylne skrzydło, a po chwili ślizgiem leciało również Ferrari #55 klasy LMGT3. Kolejne LMP2 poza torem: Ocera #33 zespołu DKR Engineering, która rozrzuciła po torze pełno żwiru. Żółte flagi w trakcie postoju Toyoty #8: na barierkach dotkliwie rozbiło się Porsche #4, dla którego był to koniec wyścigu! Na kolejnym okrążeniu na pit stop zjechało Porsche #6, dla którego dużo lepiej, niż dla Toyoty, ułożyły się żółte flagi i strefa ograniczenia prędkości. Vanthoor w niemieckiej maszynie wrócił na tor na pozycji lidera z przewagą ponad dwudziestu sekund. Żółte flagi w innym sektorze: poza barierki ściągano LMGT3 marki Chevrolet, które straciło nagle zasilanie.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

W drugiej połowie osiemnastej godziny o trzecie miejsce z Toyotą #7 walczyły Ferrari #50 oraz Ferrari #83. Żółte flagi: na dachu po utracie przyczepności, poślizgu i rozbiciu się na barierkach na granicy toru leży Aston Martin #27 zespołu Heart Of Racing (który w przyszłym roku pojawi się w WEC z Hypercarem od Aston Martina na bazie Valkyrie)! Kierowca, który być może jechał po podium w klasie LMGT3, opuścił maszynę o własnych siłach. Na tor musiały wrócić samochody bezpieczeństwa. Na poboczu ponownie zatrzymało się Corvette. Prognoza pogody na ostatnie godziny wyścigu: deszcz wydaje się nieunikniony! Za samochodem bezpieczeństwa pod barierkami w żwirze wylądował Peugeot #93, który nie miał szans na wydostanie się stamtąd o własnych siłach. Kierowca nietypowo zablokował koła podczas hamowania tuż za tracącym przyczepność LMP2 i nie zmieścił się w zakręcie.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Żółte flagi: na poboczu na prostej Mulsanne tuż po swoim pit stopie zatrzymał się żółty Cadillac #3, który miał najwyraźniej problem z układem napędowym. Samochód udało się uruchomić i dojechać do garażu, ale tylko na silniku elektrycznym. Samochody bezpieczeństwa zniknęły z toru po całej godzinie. Po pit stopach dotychczasowych liderów na prowadzeniu znalazł się Cadillac #2 przed Porsche #5, Ferrari #83, Ferrari #50 oraz Toyotą #7. Kobayashi w Toyocie walczy z dwoma maszynami Ferrari, miejscami cała trójka jedzie bok w bok! Żółte flagi: Cadillac #311 rozbił się na barierkach po utracie przyczepności na wilgotnej nawierzchni. Buemi w Toyocie #8 wyprzedza Porsche #6, a po chwili zamienia się pozycjami z Toyotą #7, która traci później miejsce na rzecz Porsche #6. Japoński prototyp ma problemy z układem turbodoładowania silnika spalinowego. Bamber utrzymuje Cadillaca #2 na prowadzeniu, ale tylko dwie-trzy sekundy za nim jest Makowiecki w Porsche #5. Grupę LMP2 otwiera Vector Sport, a LMGT3 przewodzi Manthey EMA z samochodem Porsche #91.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

W końcówce dziewiętnastej godziny Ferrari #83 straciło miejsce trzecie na rzecz Ferrari #50 i dostało polecenie obrony przed Toyotą wszelkimi środkami. Pit stop Cadillaca zostawił na prowadzeniu Porsche #5. Ale tylko na chwilę: Fuoco w Ferrari #50 zdecydowanym atakiem wrócił na miejsce pierwsze. Na początku dwudziestej nad tor wróciły lekkie opady deszczu. Porsche #5, które po pit stopie spadło na miejsce dziesiąte, zarobiło karę drive-through za naruszenie procedur pod żółtymi flagami. Kobayashi na wieść o trzecim stincie na tym samym ogumieniu wyprzedził Porsche #6, ale po chwili stracił piątą pozycję za dublowanym LMGT3. Z dublowaniem nie miał też szczęścia Buemi w drugiej Toyocie, który gonił za Ferrari #83 na miejscu trzecim. Na prowadzeniu ponownie znajdował Cadillac #2 po dwudziestu jeden postojach z przewagą kilkunastu sekund nad Ferrari #50 po dwudziestu postojach. Z rywalizacji do tej pory odpadło dziesięć samochodów. BMW #20 cały czas czekało w garażu na honorowy powrót na tor w samej końcówce wyścigu.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Toyota #7 po pit stopie, na którym otrzymała jednak nowe ogumienie, spadła tuż za Cadillaca #2. Żółte flagi: w końcówce dwudziestej godziny na poboczu zatrzymał się McLaren #59 zespołu United Autosports, który miał szanse na podium LMGT3. Po chwili krótkie FCY. Po jego zdjęciu Buemi w Toyocie #8 wyprzedza Shwartzmana w Ferrari #83 i awansuje na miejsce drugie. Niecałe dwie sekundy przed sobą ma teraz lidera. W grupie LMP2 prowadzi Vector Sport ułamki sekundy przed polskim Inter Europol Competition, które po błędzie rywala wychodzi wkrótce na pozycję lidera. Ferrari #83 po pit stopie i wymianie ogumienia przez dłuższą chwilę stoi nieruchomo na swoim miejscu postojowym, dymiąc z okolic przedniej osi. Kierowca opuszcza samochód - dla zespołu z Kubicą w składzie to koniec walki o zwycięstwo! Żółta hybryda Ferrari zostaje ściągnięta do garażu. W samochodzie całkowicie wysiadła elektryka, zapanowała ciemność.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Na początku dwudziestej pierwszej godziny ścigania miejscami wymieniły się obie Toyoty, które współpracując ze sobą, polowały na lidera, Cadillaca #2. Amerykański prototyp, jedyny Hypercar z wolnossącym silnikiem, nie będzie łatwy do dogonienia: Palou ustanawia najszybsze okrążenie wyścigu i jako pierwszy schodzi poniżej 3 minut i 29 sekund! Kobayashi, który traci do lidera ponad pięć sekund, odpowiada najszybszym okrążeniem w swoim dorobku. W kolejnych minutach Kobayashi poprawia najszybsze okrążenie wyścigu! W tle miejscami zamieniają się prototypy Ferrari #51 oraz Ferrari #50, to drugie wskakuje na miejsce trzecie. Druga połowa dwudziestej pierwszej godziny: Toyota #7 traci ciśnienie w oponie na przedniej osi, musi zjechać na wcześniejszy postój. Na postoju przedwcześnie pojawia się również Toyota #8. Miejscami nad torem pojawiają się po raz kolejny krople deszczu!

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Dwudziestą pierwszą godzinę wyścigu na prowadzeniu kończył Cadillac #2, którego pit stopy nie były zsynchronizowane z rywalami - czy to pomoże, czy zaszkodi? Na miejscu drugim Ferrari #50, trzecim Toyota #8 i czwartym Porsche #6, w którym Estre bronił się przed atakującym z każdej strony Pier Guidim w Ferrari #51. Po kilku kółkach Ferrari #51 awansowało na miejsce czwarte. Pierwsza dziewiątka Hypercarów mieściła się w przedziale niespełna 90 sekund, każdemu marzyła się wygrana. Pierwszą dziesiątkę zamykał Peugeot #94, na miejscu czternastym swoim tempem jechała Isotta Fraschini ze stratą czterech okrążeń. Złe wiadomości dla topowych Ferrari: oba samochody są pod lupą z powodu naruszenia regulacji technicznych (werdykt: reprymenda, bez kary). Nowe, najszybsze okrążenie wyścigu ustanawia Lopez w Toyocie #7... ale tylko na kilka sekund, czas zostaje wykreślony za przekroczenie granic toru. W drugiej Toyocie #8 niespodziewanie pojawia się ostrzeżenie o niskim poziome paliwa, na które jeszcze nie była teoretycznie pora.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

W drugiej połowie dwudziestej drugiej godziny pogoń Lexusa #87 za Lamborghini #95 na miejscu czwartym w klasie LMGT3 zakończyła się obluzowaniem przedniej maski, która zasłoniła prawie całą przednią szybę. Kilka minut później ponownie zaczęło kropić, a deszcz miał tym razem przybrać na sile. W grupie LMP2 trwała walka o trzecie miejsce między Inter Europol Competition oraz Cool Racing. Deszcz po raz kolejny przestawił strategię postojów. Toyota #8 straciła cenne sekundy na problemach z odkręceniem przedniego koła, Ferrari #50 wyjeżdża z miejsca postojowego właściwie bok w bok z będącym już na linii wyjazdowej LMP2! Na tym nie koniec problemów. Drzwi w Ferrari #50 są otwarte. To drzwi nie po stronie kierowcy - Nielsen do nich początkowo nie sięga, ale opór powietrza robi swoje i je częściowo domyka. Zamknąć do końca się jednak nie dadzą. Hartley w Toyocie #8 stoi w poprzek toru - obrócił się po uderzeniu z tyłu przez Ferrari #51 i stracił kilka pozycji!

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Na początku przedostatniej godziny wyścigu prowadziły dwa prototypy Ferrari, które miały sporo na sumieniu. Za kilkanaście minut spodziewane były jeszcze większe opady deszczu. Lopez w Toyocie #7 dopadł Ferrari #51 i awansował na miejsce drugie, ale po kontakcie stracił jedną z lotek przy przednich reflektorach. Ferrari #50 po kilkukrotnym upomnieniu musiało w końcu zjechać do mechaników na poprawne zamknięcie drzwi. Prowadzenie odziedziczyła Toyota #7, na miejsce trzecie awansował Cadillac #2. Kara dla Ferrari #51 za kontakt z Toyotą: pięć dodatkowych sekund postoju na najbliższym pit stopie. Toyotę #8 na ostatni stint przejął Buemi, który jeszcze w deszczu nie jechał. Jadące na prowadzeniu Ferrari #50 za niebezpieczny wyjazd z miejsca postojowego uniknęło kary, grono sędziowskie nie dopatrzyło się przewinienia.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Ostatnią godzinę wyścigu otworzyła Toyota #7 z miejsca drugiego stojąca po poślizgu tyłem do kierunku jazdy. Incydent ten kosztował Lopeza kilkanaście sekund. Deszcz nie ustawał. Pit stop Ferrari #50, które zjeżdża tylko po paliwo, prawdopodobnie ostatni pit stop. Prowadzenie przejmuje Toyota #7, która jeszcze będzie się zatrzymywać. Grupie LMP2 przewodzi United Autosports, a grupą LMGT3 dowodzi Manthey EMA. Ferrari #50 musi oszczędzać paliwo i energię, ale jednocześnie nie może zwolnić za bardzo, ponieważ zostanie dogonione przez rywali. Toyota #7 na ostatnim postoju dostaje tylko paliwo, podobnie Ferrari #51. Toyoty wymieniają się niespodziewanie miejscami. Porsche #6 na swoim ostatnim pit stopie tankuje tyle, że... można pokusić się o wyliczenia, według których również Toyota #7 będzie miała prawdopodobnie problemy z dojechaniem do mety bez oszczędzania paliwa. Wszystko zależy jeszcze od warunków pogodowych i ewentualnych incydentów. Tor jest cały czas mokry.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Ostatnie 33 minuty wyścigu. Żółte flagi, na poboczach kilkukrotnie zatrzymuje się Ferrari #86 zespołu GR Racing, które dopiero co było na postoju. Toyota #8 po swoim ostatnim pit stopie spada na miejsce piąte. Lopez w drugiej Toyocie odrabia po kilka sekund do lidera na okrążenie, o ile nie robi błędów. Deszcz nie zamierza ustąpić. Zespół Toyoty nie sądzi, że Ferrari #50 z przewagą prawie 30 sekund będzie się jeszcze zatrzymywać, koniec gonitwy za liderem, lepiej opanować własne tempo i miejsce drugie. Za nimi toczyła się walka o miejsce trzecie między Ferrari #51 oraz Porsche #6, które traciło niecałe 1,5 sekundy, ale tego dystansu nie udało się już skrócić. W ostatnich minutach problemy z utrzymaniem się na torze miało kilka samochodów grupy LMP2, w tym lider, a także Cadillac #2. Nielsen poprowadził Ferrari do pewnej wygranej, korzystając z dużej przewagi na ostatnich, wolniejszych i ostrożniejszych okrążeniach, na których oszczędzał paliwo. Linię mety przejechał z zapasem zaledwie 2% z limitu energii przewidzianej na stint.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Tegoroczny 24-godzinny wyścig Le Mans zakończył się zwycięstwem załogi Ferrari AF Corse w samochodzie #50 w składzie Antonio Fuoco, Miguel Molina i Nicklas Nielsen! Była to druga wygrana Ferrari w Le Mans z rzędu, jedenasta w ogóle i pierwsza wygrana marki w aktualnym sezonie World Endurance Championship. Drugie miejsce ze stratą 14,2 sekundy zajęła załoga Toyoty #7 w składzie Kobayashi, Lopez i De Vries. Podium zamknął zespół Ferrari #51 ze stratą 36,7 sekund w składzie Calado, Giovinazzi i Pier Guidi. Pierwszą dziesiątkę Hypercarów na kolejnych pozycjach uzupełniły załogi: Porsche #6 ze stratą niespełna 1,2 sekundy do najbliższego Ferrari, Toyota #8, Porsche #6, Cadillac #2, Porsche #12 i Porsche #38 zespołów Hertz Jota oraz Lamborghini #63. Linię mety poza pierwszą dziesiątką osiągnęły oba Peugeoty, drugie Lamborghini, Isotta Fraschini, Cadillac #311, Porsche #99 zespołu Proton Competition oraz BMW #20, które ze stratą aż 215 okrążeń nie zostało sklasyfikowane.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Zwycięzcy przejechali w tym roku 311 okrążeń, w tym tylko 72 na prowadzeniu. Najwięcej, 98 okrążeń na prowadzeniu spędziła Toyota #8. Na różnych etapach wyścigu na pierwsze miejsca wychodziły również prototypy marek Porsche i Cadillac. Pierwszym zdublowanym Hypercarem było dopiero Lamborghini #63 na miejscu dziesiątym. W całej 101-letniej historii 24-godzinnego Le Mans nie było jeszcze tak wyrównanej stawki i podium kończącego wyścig na tym samym okrążeniu! Najszybsze okrążenie wyścigu na 254 kółku ustanowił Kobayashi w Toyocie: trzy minuty i 28,756 sekundy. Najszybszymi Hypercarami pod względem prędkości maksymalnej było Porsche #4 oraz obie Toyoty: całą trójkę zmierzono w wyścigu przy 344,5 kilometrach na godzinę.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

W grupie LMP2 triumfował zespół United Autosports w Orece #22 w składzie Bijoy Garg, Oliver Jarvis i Nolan Siegel, który pokonał 297 okrążeń (Jarvis ustanowił najszybsze okrążenie wyścigu: trzy minuty i 38,284 sekundy). Na drugim miejscu ze stratą niespełna 18,7 sekundy zameldowało się polskie Inter Eurosport Competition w składzie Lomko, Novalak i Śmiechowski! Trzecie miejsce zajął zespół IDEC Sport w składzie De Gerus, Lafargue oraz Van Uitert. Na czwartym miejscu wyścig ukończyli zwycięzcy grupy Pro-Am, zespół AF Corse w składzie Barnicoat, Perrodo oraz Varrone. Najszybszym LMP2 pod względem prędkości maksymalnej był samochód przygotowany przez IDEC Sport: prędkość maksymalna 325,8 kilometrów na godzinę.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

Z grupy LMGT3, która pojawiła się w Le Mans po raz pierwszy, zwycięsko wyszło Porsche #91 zespołu Manthey EMA w składzie Richard Lietz, Morris Schuring oraz Yasser Shahin z wynikiem 281 i przewagą jednego okrążenia. Dla Lietza było to już osiemnaste Le Mans, za każdym razem za kierownicą Porsche, i piąta klasowa wygrana. Miejsce drugie zajęła ekipa Team WRT w BMW #31 w składzie Leung, Gelael i Farfus. Na ostatnim stopniu podium uplasował się zespół Proton Competition w Fordzie #88 - to pierwszy rok startów Mustanga i pierwsza wizyta modelu w Le Mans od 1997 roku - w składzie Roda, Pedersen i Olsen. Największą prędkość maksymalną zarejestrowało Porsche 911 GT3 R numer #91: 299,7 kilometrów na godzinę.

Zdjęcie 24 Heures du Mans 2024

24-godzinny wyścig Le Mans był czwartą, podwójnie punktowaną rudną długodystansowych mistrzostw świata z ośmiu. Do mety dojechało 46 zespołów, odpadło 15, jeden nie został sklasyfikowany. Po czterech wyścigach w klasyfikacji generalnej zespołów Hypercar prowadzą Lotterer, Estre i Vanthoor. W klasyfikacji producentów prowadzi Porsche, za które awansowało Ferrari, a klasyfikację zespołów prywatnych otwiera Hertz Team Jota. W generalce kierowców LMGT3 pierwsze miejsce zajmują Schuring, Lietz i Shahin, którzy zrównali się punktami z najbliższymi rywalami. W klasyfikacji zespołowej dominuje Manthey: na miejscu pierwszym Manthey EMA, na drugim z takim samym dorobkiem punktowym Manthey PureRxcing. Kolejna, piąta runda WEC odbędzie się już za niecały miesiąc: na 14 lipca zaplanowano 6-godzinny wyścig w Sao Paulo w Brazylii.

Skomentuj na forumUdostępnij