
6 godzin Fuji - 100 wyścigów WEC
Długodystansowe mistrzostwa świata dotarły w miniony weekend do setnego wyścigu w swojej historii! Była nim 6-godzinna runda na torze Fuji w Japonii, która od kilkunastu lat pozostaje domeną Toyoty. Japońska marka od początku WEC wygrywała tu dziesięć w jedenastu startach. Taka statystyka pozwalała liczyć na pierwsze zwycięstwo Toyoty w tym roku.
Wyścigowe, długodystansowe mistrzostwa świata w obecnej formie, jako World Endurance Championship pod skrzydłami FIA, organizowane są od początku 2012 roku. W tamtym czasie rządziły prototypy klasy LMP1, które miały stać się wkrótce skomplikowanymi hybrydami. Stopień niżej usadowiły się prototypy LMP2, grupę samochodów bazujących na autach produkcyjnych tworzyły maszyny klasy LMGTE, które ze względu na składy i licencje kierowców podzielono na Pro oraz Am. Dziś w WEC mamy dwie klasy: topowe Hypercary o napędzie hybrydowym lub spalinowym oraz wywodzące się z aut drogowych LMGT3. Na cały sezon zapisało się 36 zespołów, po 18 w każdej klasie. Wczorajszy wyścig, siódma runda z ośmiu zaplanowanych na sezon 2025, był setnym wyścigiem w historii WEC! Na Fuji fabryczne zespoły Aston Martina i Porsche wystawiły w Hypercarach dwuosobowe składy. Do Porsche #5 wskoczył Jaminet, który zastąpił jeżdżącego w tym samym czasie gdzie indziej Christensena.

Między szóstą i siódmą rundą trzynastego sezonu WEC nie brakowało dyskusji na temat przyszłości mistrzostw świata oraz regulacji Balance of Performance. Pod uwagę brane jest uproszczenie grupy Hypercar po 2030 roku do jednego zestawu przepisów (obecnie startują tu prototypy typu Le Mans Hypercar i Le Mans Daytona h), a także różne alternatywy dla BoP, jak na przykład ograniczenie kosztów, wzorowane na Formule 1. Na Fuji najcięższymi Hypercarami były Toyoty oraz Ferrari: 1069 kilogramów. Najlżejsze pozostały Aston Martiny oraz Peugeoty: 1030 kilogramów. Najlepszy stosunek mocy do masy poniżej 250 km/h miał w dalszym ciągu Aston Martin i Peugeot: 686 KM na tonę. Najgorszy miało Ferrari: 610 KM na tonę. Powyżej 250 km/h tabele BoP stawiały na szczycie Aston Martina: 686 KM na tonę. Na samym końcu znalazło się Alpine: 636 KM na tonę. Aston Martin miał również największy zapas energii na stint: 919 MJ. Alpie oraz Ferrari ograniczono do 893 MJ.

Pierwsze treningi na 4,56-kilometrowym Fuji Speedway z prostą startową o długości aż prawie 1,5 kilometra dały dość nieoczekiwane wyniki. Sesje FP1 oraz FP2 otwierały samochody Peugeota, a podczas FP3 najszybsza była załoga Aston Martina, który jest cały czas w trakcie oswajania Valkyrie i przyswajania nowej wiedzy w pierwszym sezonie startów. W pierwszej trójce plasowały się także maszyny Porsche oraz Cadillaca. W grupie LMGT3 w treningach przewodzili kierowcy w samochodach Lexusa w barwach Akkodis ASP Team oraz Aston Martina od Heart of Racing Team, za którymi plasowali się rywale w pomarańczowo-czarnych McLarenach i żółtych Chevroletach. Ostatnich treningów nie wytrzymał jeden z Fordów zespołu Proton Competition, w którym rozsypał się silnik (na naprawę przed odbywającymi się tego samego dnia kwalifikacjami nie było szans).

W sobotnich kwalifikacjach w grupie LMGT3 rozkład sił wyglądał już nieco inaczej. Do pierwszej dziesiątki i sesji Hyperpole nie awansował ani jeden Lexus, ani jedno BMW i ani jeden Mercedes-AMG. Tempo podyktował Aston Martin #10 zespołu Racing Spirit of Leman. Pole position zajęła załoga w składzie Mcintosh, Barrichello oraz Hasse Clot. Na dwóch kolejnych pozycjach wylądowały maszyny United Autosports: drugi McLaren #95 (Leung, Gelael i Sato), a trzeci McLaren #59 (Cottingham, Baud i Saucy). Liderzy kwalifikacji generalnej mistrzostw świata, zespół Manthey 1st Phorm w Porsche #92, mieli startować z miejsca piątego. Przed nimi znalazł się Aston Martin #27 zespołu Heart of Racing Team. Dziesiąte pole startowe zajęło Ferrari #21 ekipy Vista AF Corse, która goni za Manthey 1st Phorm w klasyfikacji generalnej. Dziewiąty był Ford #88 od Proton Competition, siódme Ferrari #54 od Vista AF Corse, a miejsc siódme i szóste obsadziły Chevrolety.

W grupie Hypercar w pierwszej dziesiątce znalazło się miejsce dla każdej z ośmiu marek, a swoje oba fabryczne samochody w sesji Hypercar miał tylko Cadillac. Amerykańska marka po raz trzeci w tym roku sięgnęła po pole position! Na miejscu pierwszym ustawiła się ponownie załoga Cadillaca #12 w składzie Lynn, Nato i Stevens, która wygrała w lipcu w 6-godzinnym wyścigu w Sao Paulo w Brazylii. W pierwszej linii ustawił się drugi Cadillac #38 z załogą w składzie Bamber, Bourdais i Button ze stratą 0,439 sekundy, a trzecie miejsce startowe zajął Aston Martin #009 z duetem Riberas i Sorensen. Na kolejnych polach startowych w pierwszej dziesiątce Hypercarów ustawiły się maszyny: Peugeot #93, BMW #20, Ferrari #51 (samochód liderów kwalifikacji generalnej mistrzostw świata), Porsche #5, Toyota #8, Alpine #35 oraz Ferrari #83 z Kubicą w składzie.

Niedzielny wyścig rozpoczął się o godzinie czwartej rano czasu polskiego po dwóch okrążeniach formujących na rozgrzanie ogumienia. Nad Fuji było pochmurno i spodziewane były małe opady deszczu. Już na pierwszym kółku za samochodem bezpieczeństwa, noszącym specjalne malowanie z okazji setnego wyścigu WEC, poza torem po poślizgu znalazł się Cadillac #38, któremu udało się szybko wrócić się na właściwą pozycję. Na samym starcie było czysto i bez większych incydentów. W grupie LMGT3 na dwa pierwsze miejsca na pierwszych dwóch okrążeniach awansowały oba McLareny. Na sam koniec z dużą stratą spadł jeden z Lexusów. Czołówka Hypercarów bez zmian: dwa prototypy Cadillaca, a za nimi Peugeot oraz Aston Martin. Na miejsce siódme awansował drugi Peugeot, poza pierwszą dziesiątkę spadło prywatne Ferrari. Kilka miejsc straciło Porsche #5, które zaliczyło wycieczkę poza tor. Tyły grupy zabezpieczało prywatne Porsche #99 zespołu Proton Competition.

W pierwszych kilkunastu minutach wyścigu obróciły się dwa Hypercary: Aston Martin #009 po zblokowaniu kół podczas hamowania zderzył się w zakręcie z BMW #15. Drugie Valkyrie ani na krok nie odstępowało od Cadillaca i cały czas miało tuż za sobą Peugeota. W dole pierwszej dziesiątki z Toyotą #8 walczyło Alpine #35. Walka zakończyła się kontaktem i przebitą oponą na tylnej osi u Toyoty - żółte flagi, FCY. Uszkodzonych Hypercarów było jeszcze więcej: dziurę w boku miało Ferrari #83, dla którego była szykowana wielka łata z taśmy klejącej. Po wznowieniu wyścigu na miejsce trzecie awansowało Valkyrie #009. Szósty był Peugeot #94, czwarty Peugeot #93, między nimi Ferrari #51. Z tyłu ponownie doszło do kontaktu między Hypercarami, po którym w powietrze wzbiły się fragmenty poszycia: tym razem Porsche #6 zetknęło się z BMW #20. Podczas dublowania do przodu przebijały się fabryczne Porsche, które zostawiły za sobą Peugeota #94. W grupie LMGT3 między McLareny awansował Ford #88.

W drugiej połowie pierwszej godziny sypnęło karami za naruszenie procedur FCY: drive through dla trzech LMGT3 oraz... Valkryie #009, które było na podium Hypercarów. Taką samą karę, tym razem za false start, otrzymał McLaren #95 znajdujący się na miejscu trzecim w swojej klasie. Żółte flagi: doszło do kontaktu między Porsche #92 i Ferrari #21, które obróciło się tyłem do kierunku jazdy. Aston Martin #009 po odbyciu kary spadł na przedostatnie miejsce w klasie. Na ostatnim miejscu plasowało się uszkodzone Ferrari #83, które nie miało szans na dotrzymanie tempa. Włoski prototyp miał prawdopodobnie nie tylko wielką dziurę w boku, ale również mocno pokiereszowaną podłogę. Wirtualny samochód bezpieczeństwa: na torze zalega wiele odłamków, które trzeba posprzątać. Był to czas na postoje, tankowanie, ewentualną zmianę ogumienia i naprawy. Po VSC na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, za którym kończyła się pierwsza godzina wyścigu.

Po wznowieniu wyścigu na początku drugiej godziny na drugie miejsce awansował Peugeot #93, a na miejsce trzecie wskoczyło Ferrari #51. Cadillac #38 spadł z miejsca drugiego na czwarte. Ogromne postępy robił Aston Martin #009: miejsce dwunaste, dziesiąte, ósme... i kara pięciu sekund dodatkowego postoju za spotkanie z Porsche #5. Przybywało kar za naruszenie procedur VSC, drive through oberwało się m.in. BMW #30. Ferrari #21 ponownie miało pecha: tym razem oberwało od Alpine wyższej klasy i zostało obrócone ponownie, znalazło się też w grupie ukaranych za przewinienia w trakcie VSC. W tym czasie Peugeot #93 cały czas trzymał się niecałe 1,5 sekundy za liderem. Sorensen w Valkyrie #009 przebił się na miejsce szóste przed Peugeota #94. Toyota #8: trzy minuty stop&go za nieprzepisowy pit stop w warunkach VSC, do którego zespół był zmuszony po przebiciu opony! Druga Toyota była tuż za pierwszą dziesiątką. Valkyrie #009 po walce z Porsche #5 awansowało na miejsce piąte, ale tylko na chwilę - przekroczono granice toru i trzeba było oddać pozycję.

Peugeot #94, prowadzony przez Duvala, odzyskał pozycję względem Aston Martina #009 i wrócił na miejsce szóste. Peugeot #93, prowadzony przez Di Restę, podczas dublowania znalazł się niecałą sekundę za liderem. W drugiej połowie drugiej godziny wyścigu do pierwszej dziesiątki awansowała Toyota #7, za którą spadło Porsche #6. W grupie LMGT3 na miejscu siódmy po starcie z siedemnastego miejsca w klasie znalazło się Porsche #85 żeńskiego składu Iron Dames. Żółte flagi, wirtualny samochód bezpieczeństwa na początku trzeciej godziny wyścigu: na barierkach po poślizgu tuż za niespodziewanie zwalniającym w wyniku problemów ze skrzynią biegów Porsche #99 roztrzaskało się BMW #15! To przetasowało stawkę Hypercarów i pozwoliło niektórym na spore zyski na pit stopie. Na prowadzenie trafiło Porsche #99 zespołu Proton Competition, za którym podążał Peugeot #93, Toyota #7 oraz dwa prototypy Cadillaca. Maszyna #38 po wymianie uszkodzonej karoserii zajmowała miejsce czwarte, dotychczasowi liderzy w maszynie #12 spadli na miejsce piąte.

Przestój na usunięcie rozbitego BMW, sprzątanie toru i naprawę barierek trwał prawie czterdzieści minut. Po wznowieniu wyścigu wśród Hypercarów prowadzenie utrzymywało Porsche #99, grupie LMGT3 przewodził McLaren #59 przed Porsche #85. Pozycjami wymienili się kierowcy Cadillaca, poza pierwszą dziesiątką plasowały się oba Aston Martiny. Porsche #5 z miejsca siódmego spotkała kara drive through za naruszenie limitów toru. Na początku czwartej godziny wyścigu przed Cadillaca #38 na miejsce piąte awansował Peugeot #94, a kilka minut później na prowadzenie po trudnym wyprzedzaniu Porsche #99 wskoczył Peugeot #93. W tym czasie miejsce trzecie musiała bronić Toyota #7, do której dobierał się Cadillac i Peugeot. Za pierwszą szóstką czaiły się oba fabryczne prototypy Ferrari. Peugeot #94 po kolejnym awansie znalazł się na miejscu czwartym, na piąte spadł Cadillac #12. Do Porsche #99, które spadło na miejsce czwarte, na raz dopadła Toyota #7 oraz Peugeot #94! W tłoku między samochody Cadillaca przebiło się Ferrari #51. Chwilę później Cadillac #38, który po małym incydencie zaliczył wycieczkę poza tor, spadł na miejsce dziesiąte. W tym samym czasie trwała walka o prowadzenie w grupie LMGT3, w której na miejsce pierwsze awansowało Porsche #85. To wszystko w pierwszych dziesięciu minutach czwartej godziny!

Do głosu wrócił ponownie Aston Martin #009: miejsce ósme, siódme, ataki na Cadillaca #12, awans na miejsce szóste. Cadillac #12 stracił również pozycję na rzecz Ferrari #50, a po chwili także na rzecz Porsche #6. Hypercary amerykańskiej marki po świetnym początku wyścigu znalazły się w tym momencie dopiero na pozycjach dziewiątej i dziesiątej. Ich tempo znacznie spadło, gdy trzeba było podążać za innymi. Aston Martin #009 piął się cały czas w górę: miejsce czwarte. Na miejsce piąte spadło Porsche #99, które miało teraz bronić się przez dwoma fabrycznymi Ferrari. Uszkodzone, prywatne Ferrari #83 zajmowało miejsce czternaste, poza pierwszą dziesiątką były obie maszyny Alpine. W grupie LMGT3 umocniło się Porsche: na prowadzeniu cały czas #85, na miejsce drugie wskoczyło auto #92, podium zamykał Aston Martin #27. Żółte flagi: doszło do kontaktu między Porsche #99 oraz atakującym go Ferrari #51! Porsche zostało obrócone i spadło na miejsce jedenaste, Ferrari spadło na miejsce dziewiąte, na miejsce szóste awansowało Ferrari #50. Ferrari #51 spadło wkrótce na miejsce dziesiąte, na dziewiąte awansował Aston Martin #007.

Żółte flagi, a po chwili FCY w połowie czwartej godziny: doszło do zderzenia między Aston Martinami klasy Hypercar i LMGT3! Poza torem zatrzymał się rozbity prototyp #007, który po poślizgu wpadł na znajdującą się obok maszynę #27. Czołówka z Toyotą i dwoma Porsche zbliża się do limitu zużycia energii, a pod FCY aleja serwisowa jest zamknięta! Zespoły Peugeota i Cadillaca wyrobiły się z postojami wcześniej. Awaryjny pit stop na tankowanie Porsche #6, Porsche #99 i okrążenie później Toyoty #7. Cała trójka będzie musiała zjechać jeszcze raz na właściwe postoje. W tym czasie na tor wraca samochód bezpieczeństwa. To wszystko ustawiło nietypową pierwszą trójkę: prowadzi Porsche #6, drugie jest BMW #20, trzecie Ferrari #83. Aleja serwisowa otwarta: na regularne postoje zjeżdżają prawie wszyscy. Na prowadzenie wraca Peugeot #93 przed Alpine #35, Aston Martinem #009 i dwoma fabrycznymi Ferrari. Samochód bezpieczeństwa opuścił tor w ostatnich minutach czwartej godziny wyścigu.

W tłoku po wznowieniu wyścigu ponownie zrobiło się gorąco. Na miejsce trzecie awansowało Ferrari #50. Karę drive through za przewinienie pod FCY otrzymało Porsche #85, które niedawno prowadziło w LMGT3, ale karę później anulowano. Na miejsce piąte spadł Aston Martin #009, na czwarte awansował Peugeot #94. Kolejne FCY: tym razem na sprzątanie toru, na którym zalegają różne odłamki, ziemia, żwirek i fragmenty trawy. Aston Martin #009 stracił kolejną pozycję, na miejsce szóste awansowało Porsche #6, które po chwili znalazło się również przed Peugeotem #94. Estre w Porsche #6 po raz kolejny nie brał jeńców: natychmiastowe wyprzedzenie Ferrari #50 i awans na miejsce trzecie! Kolejne FCY: ponownie na sprzątanie toru. W tym czasie Porsche #6 było już tuż obok Alpine #35 i niecałe trzy sekundy za liderem. Zielone flagi: Porsche wyprzedza Alpine, ale po nurkowaniu wyjeżdża na zakręcie za szeroko i od razu traci pozycję.

Porsche #6 udało się pokonać Alpine i awansować na miejsce drugie, ale w tym samym czasie załoga niemieckiej marki dostała karę pięciu sekund dodatkowego postoju za przewinienie z wcześniejszego pit stopu. Peugeot #94 stracił miejsce czwarte na rzecz Porsche #5, ale po chwili je odzyskał. W czołówce grupy LMGT3 odbijały się od siebie samochody BMW, Chevroleta i Forda. Najbardziej poszkodowany został Ford #88: uszkodzone zawieszenie. W ostatnią godzinę wyścigu po prawdopodobnie ostatnich postojach na prowadzeniu po zmianie tylko dwóch kół i odrobieniu kilku sekund wjeżdżało Alpine #35 przed Peugeotem #93 i dwoma fabrycznymi Porsche. Aston Martin #009 spadł na miejsce dziesiąte. Krótkie FCY po raz kolejny. W ciągu kilkunastu minut Alpine #35 wyrobiło dużą przewagą, która w pewnym momencie przekroczyła dziesięć sekund. Na niecałe pół godziny przed końcem wyścigu liderzy zaczęli nieznacznie tracić przewagę, ale prowadzenie nie było w żaden sposób zagrożone.

Na dwadzieścia pięć minut przed końcem wyścigu Aston Martin #009 na miejscu ósmym uderzył w tył Toyoty #7, na szczęście bez większych konsekwencji poza stratą czasu. Kubica w Ferrari #83 po wyprzedzeniu fabrycznego Ferrari #50 przebił się do pierwszej dziesiątki. W grupie LMGT3 trwała walka przede wszystkim na oszczędzanie paliwa, prowadziło Ferrari #21. Złe wiadomości dla Ferrari #51 na miejscu trzynastym: trzydzieści sekund stop&go za limity toru. Na jakieś dziesięć minut przed końcem wyścigu na miejsce czwarte awansowało Porsche #5, któremu udało się po długiej walce wskoczyć przed Peugeota #94. Porsche #6 na miejscu trzecim polowało cały czas na Peugeota #93, do którego traciło niecałą sekundę, ale bez powodzenia. Francuska maszyna była szybsza na prostych, a w zakrętach Porsche nie miało gdzie i jak się wcisnąć. W grupie LMGT3 w końcówce kolejnych pozycji szukało Porsche #92. Na czołówkę LMGT3 w ostatnich minutach czekały ostatnie postoje... i kara doliczenia pięciu sekund dla liderów w Ferrari #21, które na ostatnim okrążeniu znacznie zwolniło.

Setny wyścig w historii World Endurance Championship zakończył się wygraną załogi Alpine Endurance Team w samochodzie #35 w składzie Charles Milesi, Paul-Loup Chatin i Ferdinand Habsburg. Była to trzecia wygrana Alpine w erze Hypercarów i pierwsza wygrana z samochodem typu LMDh. Była to pierwsza wygrana w WEC samochodu LMDh bazującego na podwoziu od francuskich zakładów Oreca. Alpine #35 minęło linię tegorocznego wyścigu na Fuji po 202 okrążeniach, z których tylko przez ostatnie 37 było na prowadzeniu. Na drugim miejscu ze stratą prawie ośmiu sekund zameldował się zespół Peugeot TotalEnergies w samochodzie #93 w składzie di Resta, Jensen i Vergne. Było to czwarte podium i najlepszy wynik w historii Peugeota 9X8, którego obie generacje mają za sobą już 25 wyścigów w WEC. Trzecie miejsce ze stratą niespełna pół sekundy zajął zespół Porsche Penske Motorsport w samochodzie #6 w składzie Estre i Vanthoor.

Kolejne miejsca w pierwszej dziesiątce Hypercarów zajęły zespoły: Porsche #5, Aston Martin #009, Cadillac #12, Toyota #7, BMW #20, Ferrari #83 oraz Peugeot #94, który był piąty, ale po wyścigu miał jeszcze na sumieniu przewinienia. Poza pierwszą dziesiątką wylądowały między innymi oba fabryczne prototypy Ferrari, a ostatnie miejsce w klasie zajęła Toyota #8 ze stratą dwóch okrążeń. Kubica, Ye i Hanson oraz zespół AF Corse odebrali w Japonii puchary za zwycięstwo w kwalifikacji FIA World Cup dla zespołów Hypercar, w której rywalizowali w tym roku jedynie z ekipą Proton Competition w Porsche #99. Walka o tytuł mistrzowski wśród kierowców oraz producentów Hypercar rozstrzygnie się podczas ostatniego wyścigu sezonu. W tabeli konstruktorów z dużą przewagą trzydziestu dziewięciu punktów nad Porsche prowadzi Ferrari. W tabeli kierowców prowadzą Calado, Giovinazzi i Pier Guidi, którzy mają trzynaście punktów przewagi nad Kubicą i spółką (w ostatnim wyścigu za wygraną do zgarnięcia będzie 38 punktów, 27 za drugie miejsce, 23 za trzecie i tak dalej, plus jeden punkt za pole position).

W grupie LMGT3 po 185 okrążeniach triumfował zespół TF Sport w Chevrolecie #81 w składzie Charlie Eastwood, Rui Andrade i Tom van Rompuy. Na miejscu drugim po doliczeniu kary ze stratą trzech sekund uplasowało się Ferrari #21 zespołu Vista AF Corse (Heriau, Mann i Rovera), a podium zamknęło BMW #31 w barwach The Bend Team WRT (Shahin, Boguslavskiy i Farfus). W pierwszej dziesiątce znalazły się również załogi: BMW #46, Porsche #92, Ferrari #54, Aston Martin #27, Chevrolet #33, Mercedes-AMG #61 i Lexus #78. Tu również walka o tytuły mistrzowskie rozstrzygnie się w ostatnim wyścigu sezonu. Obie tabele, zespołową i indywidualną, z przewagą jedenastu punktów otwiera ekipa Manthey 1st Phorm w składzie Hardwick, Lietz i Pera, za którą goni Vista AF Corse. Tytuł jest również cały czas w zasięgu obu zespołów TF Sport w Chevroletach Corvette.

Do zakończenia trzynastego sezonu World Endurance Championship został już tylko jeden wyścig. To osiem godzin na pętli Bahrain International Circuit w Bahrajnie, które w takim formacie kończy sezon mistrzostw świata nieprzerwanie od 2019 roku. W erze Hypercarów przez ostanie cztery lata z rzędu wygrywała tu Toyota, która w tegorocznym sezonie nie znalazła się jeszcze ani razu na podium. Finałowy wyścig zaplanowano na ósmy dzień listopada.
Źródło/zdjęcia: fiawec.com, Alpine Racing, Peugeot, Porsche, Aston Martin, Toyota, Jota Sport, TF Sport 6 godzin Fuji na forumAlpine A424 na forumPeugeot 9X8 na forumPorsche 963 na forumChevrolet Corvette Z06 GT3.R na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum