Aktualności
31.07.2013

Aston Martin AMR-One Ponownie w ruchu

Kampania torowych Aston Martinów klasy LMP1 zakończyła się w 2011 roku po druzgocącej klęsce w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Do tego czasu opracowano tylko dwa prototypowe modele: pierwszy na podwoziu Loli, drugi zaprojektowany w całości od zera. Oba już wkrótce będą miały swoje kolejne pięć minut.

Na początek pierwsza maszyna, czyli projekt oparty na podwoziu Lola B09/60, w którego przygotowaniu uczestniczyła także firma Prodrive. Pojazd pojawił się na torach w 2009 roku i zasilany był 5,9-litrowym V12 od Aston Martina o mocy dochodzącej do 650 KM. Auto było bezpośrednim rozwinięciem prototypu Lola B08/60, który w roku 2008 oprócz jednostek Judd wykorzystywał także silnik Aston Martina.

Aston Martin Lola DBR1-2

LMP1 od Aston Martina i Loli, znane także jako DBR1-2, pojawiło się w 24-godzinnym wyścigu Le Mans dwa razy, za każdym razem w ilości aż trzech egzemplarzy. W roku 2009 najlepsza sztuka była na mecie czwarta, rok później szósta. W sezonie 2009 prototyp pozwolił także na zdobycie mistrzostwa kierowców i zespołów w pucharze Le Mans Series.

Aston Martin Lola DBR1-2

W tym roku przypomina o sobie egzemplarz DBR1-2, który nie ma na koncie żadnych startów, ponieważ w latach 2009-2011 służył czynnie jako prototyp rozwojowy. Oddział Aston Martin Racing zdecydował, że rozstanie się z maszyną, ale w formie wystawowej, czyli bez silnika i skrzyni biegów. Auto można nabyć za 250 tysięcy funtów. Na taki sam los czeka także wycofany ze służby model V8 Vantage GTE.

Aston Martin AMR-One

Drugi prototyp klasy LMP1, czyli AMR-One, to zupełnie inna historia. Maszynę we współpracy z Prodrive przygotowano praktycznie od zera na sezon 2011 i wyposażono w rzędowy, 6-cylindrowy silnik o pojemności 2 litrów z doładowaniem, który rozwijał około 550 KM. Auto zadebiutowało na torze Paul Ricard podczas otwarcia Le Mans Series, dotaczając się do mety na ostatnim miejscu. W wyścigu Le Mans było jeszcze gorzej: pierwsza sztuka odpadła po dwóch okrążeniach, a druga po czterech.

Aston Martin AMR-One

Aston Martin planował zbudowanie sześciu sztuk AMR-One, ale po klapie Le Mans całe przedsięwzięcie straciło sens, a Brytyjczycy skupili się na ścigaczach klasy GTE. Dwa zbudowane samochody sprzedano prawdopodobnie ekipie DeltaWing Racing Cars, po czym słuch o nich zaginął. Nieoficjalnie mówiło się, że oba podwozia poświęcono na budowę oryginalnych prototypów DeltaWing, co nie jest do końca prawdą. Poświęcono kadłuby, wokół których Anglicy nie zbudowali komplentych aut.

Aston Martin AMR-One

Jedno z aut w ubiegłym roku przekształcono w Pescarolo 03, a AMR-One na podwoziu numer #001 ocalał jako jedyny i ma się całkiem nieźle. Już w trzeci weekend sierpnia samochód pojawi się honorowo obok DBR1-2 w wyścigu górskim Shelsley Walsh Hill Climb, który jest jedną z najstarszych imprez motorowych na świecie - pierwsza edycja miała miejsce w 1905 roku! Ostatni raz AMR-One widziany był w akcji w czerwcu 2011 podczas niechlubnego występu na pętli de la Sarthe.

Skomentuj na forumUdostępnij