Grand Prix Węgier - Mieszane sztuki walki
Formuła 1 kontynuuje wędrówkę po Europie. W odstępie zaledwie tygodnia przeniosła się z Niemiec na Węgry, gdzie jest stałym gościem od 1986 roku. W tutejszym Grand Prix z aktualnie aktywnych kierowców najwięcej, bo aż cztery razy wygrywał Lewis Hamilton, wyrównując rekord z Michaelem Schumacherem. Czy w niedzielę Brytyjczyk zdołał poprawić swój wynik?
Po pole position po raz trzeci z rzędu i szósty w tym roku sięgnął Nico Rosberg. Kwalifikacje, zroszone deszczem, okazały się po raz kolejny pechowe dla Lewisa Hamiltona. Jego bolid już na początku Q1 stanął w płomieniach z powodu wycieku paliwa - w niedzielę Brytyjczyk miał startować dopiero z 21 miejsca... w samochodzie z powodu rozległych zniszczeń zbudowanym praktycznie od nowa, co oznaczało start z alei serwisowej. Szczęścia nie miał również Raikkonen w Ferrari, mistrz świata z 2007 roku. Zła strategia zespołu sprawiła, że nie awansował do Q2 i został na 17 miejscu za jednym z bolidów Marussii z silnikiem Ferrari.
Sebastian Vettel, aktualny, czterokrotny mistrz świata, wykręcił w Q3 czas pozwalający na start z drugiego miejsca. Ricciardo w drugim Red Bullu znalazł się czwarty. Trzecie pole startowe wywalczył Valtteri Bottas w Williamsie, w którym już teraz wielu upatruje przyszłego mistrza świata. Za Ricciardo ustawili się kolejno: Alonso, Massa, Button, Vergne, Hulkenberg i Magnussen. W pierwszej dziesiątce zabrakło miejsca dla obu Lotusów i Sauberów. Ta druga ekipa nie zdobyła w tym roku jeszcze ani jednego punktu.
W niedzielę nad 4,4-kilometrową nitką Hungaroring padało już z samego rana i rozpadało się na czterdzieści minut przed rozpoczęciem wyścigu. Na starcie część toru była nadal mokra, a część zdążyła przeschnąć, ale wszyscy zaczynali na ogumieniu deszczowym. Już na pierwszym z siedemdziesięciu okrążeń Vettel stracił dwie pozycje, najpierw wyprzedził go Bottas, później Alonso. Chwilę później na żwirowym poboczu znalazł się Hamilton, ale to nie zatrzymało jego Mercedesa. Na drugim okrążeniu problemy z utrzymaniem się na torze miał Alonso. Na tym wczesnym etapie Rosberg tylko powiększał swoją przewagę nad Bottasem - po czterech kółkach prawie 7 sekund. Każdy musiał szukać przyczepności.
Na ósmym okrążeniu rozbił się Ericsson w Caterhamie. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, który miał zostać na nim do końca 11 okrążenia. W alei serwisowej zaroiło się od kierowców, którzy zjechali po slicki. Na 11 kółku odwołano zjazd samochodu bezpieczeństwa: swój bolid rozbił i zostawił na torze Grosjean. Na ogumieniu przejściowym i miejscu drugim plasował się Button, którego zespół spodziewał się deszczu. SLS AMG zniknął sprzed nosa Ricciardo po 14 okrążeniu. Dotychczasowa czołówka spadła dość znacząco: Rosberg był czwarty, Vettel siódmy, a Bottas dopiero jedenasty. Dwa oczka niżej był Hamilton.
Od razu po wznowieniu wyścigu prowadzenie objął Button, którego zespół poinformował o malejących szansach na deszcz. Niedługo później Rosberg spadł na szóste miejsce, a Hamilton był już ósmy. Między dwoma Mercedesami jechał Vettel. Button zjechał na wymianę opon pod koniec 15 okrążenia, a prowadzenie odzyskał Ricciardo przed Massą i Alonso. Za nimi rozgrywała się zacięta walka, z której zwycięsko wychodził Vergne na miejscu czwartym. Z toru ściągano trzeci, rozbity samochód: bolid Force India, który prowadził Hulkenberg. W incydencie ucierpiał również samochód Pereza, który stracił część przedniego skrzydła.
Na 23 okrążeniu na prostej startowej robił się Perez. Ekipy sprzątające i samochód bezpieczeństwa zakończyły pracę po 26 okrążeniu, co niektórzy wykorzystali na wymianę opon. Do tego czasu z wyścigu wycofał się Kobayashi w Caterhamie. Ściganie zaczęło się na nowo: pierwszy Alonso, drugi Vergne, trzeci Rosberg. Potem Vettel i Hamilton, Ricciardo po postoju szósty. Na 33 okrążeniu w poślizg identyczny z Perezem wpadł Vettel, ale jego Red Bull tylko otarł się o ścianę. W tym samym czasie opony wymieniał Rosberg, który wrócił na tor na miejscu trzynastym, a Hamilton bił rekord okrążenia z wyścigu. Na 34 okrążeniu Brytyjczyk był już drugi, niecałe siedem sekund za Alonso.
Po 40 okrążeniu i wymianie ogumienia w czołówce Hamilton znalazł się piąty przed Rosbergiem, a Alonso czwarty. Prowadził Ricciardo przed Massą. Na trzeciej pozycji jechał niewidoczny do tej pory Raikkonen, który zatrzymywał się tylko jeden raz. Po wymianie ogumienia Fin był ósmy, tuż przed Vettelem. Okrążenie 60: prowadzi Alonso, do którego niecałe półtorej sekundy traci Hamilton. Trzeci jest Ricciardo, czwarty Massa, piąty Rosberg. Wszyscy ze ścisłej czołówki zjeżdżali już po raz ostatni do swoich mechaników, ale w bardzo różnych momentach.
Po 61 okrążeniu Rosberg jest czwarty. Pierwsze trzy bolidy mieszczą się w przedziale niecałej pół sekundy! Na 65 okrążeniu Ricciardo zrównuje się z Hamiltonem, ale Red Bull pozostaje nadal za Mercedesem. Okrążenie 67: Ricciardo jest już drugi i bierze na celownik czerwone Ferrari. Okrążenie 68: Ricciardo na niecałe trzy okrążenia przed końcem wychodzi na prowadzenie! Okrążenie 69: Rosberg jest już tuż za Hamiltonem, który próbuje dogonić Alonso. Brytyjczyk nie daje się jednak wyprzedzić koledze z tego samego zespołu.
Daniel Ricciardo wygrał w Grand Prix Węgier z przewagą 5,2 sekund nad Alonso i 5,8 sekund nad Hamiltonem. Była to druga wygrana w karierze Australijczyka i druga w tym roku. Czwarty był Rosberg, piąty Massa, szósty Raikkonen. Vettel i Bottas, którzy początkowo walczyli o podium, pogubili się w czasie neutralizacji i zajęli miejsca siódme i ósme. Pierwszą dziesiątkę zamknął Vergne i Button. W tabeli kierowców nadal prowadzi Rosberg przed Hamiltonem i Ricciardo, ale dystans między całą trójką nieco zmalał. Kolejny wyścig, GP Belgii, odbędzie się po wakacyjnej przerwie 24 sierpnia.
Źródło/zdjęcia: formula1.com Grand Prix Węgier na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum