Aktualności
07.05.2016

Toyota 86 Shooting Brake Potencjalne możliwości

Toyota Coupe GT 86 od samego początku projektowane było jako samochód sprzyjający wszelkiego typu modyfikacjom. I tak też się stało: w ciągu ostatnich lat powstały setki unikatowych egzemplarzy z nowymi karoseriami czy silnikami o mocy dochodzącej do 1000 KM. Na modyfikacje każdego roku decyduje się również Toyota. Poznajcie 86 Shooting Brake.

GT 86, która w marcu przeszła modernizację i zmieniła swoją nazwę na całym świecie do 86, już niejednokrotnie była widywana w innych wersjach nadwoziowych, niż coupe. Z fabrycznym modelem w wydaniu shooting brake nie mieliśmy jednak do tej pory do czynienia. Koncept 86 Shooting Brake narodził się w... Australii. Projekt powstawał po godzinach jako szkice i modele w zmniejszonej skali, a do jego realizacji w rzeczywistości przystąpiono w listopadzie 2014 roku. Właśnie wtedy Australię odwiedził Tetsuya Tada, główny inżynier 86.

Toyota 86 Shooting Brake

Pomysł Australijczyków okazał się tak interesujący, że w budowę samochodu zaangażowano najzdolniejszych rzemieślników z Japonii. Ręcznie wykonany, czteroosobowy samochód zadebiutował przy okazji inauguracji australijskiej serii wyjściowej z Toyotą 86 w roku głównej. Jego twórcom przyświecało zachowanie sportowego charakteru auta przy jednoczesnym zwiększeniu jego praktyczności. Powiększony bagażnik pozwala zmieścić w środku jeszcze więcej, a wydłużony dach to miejsce do przewożenia rowerów, desek surfingowych lub dodatkowych bagażników.

Toyota 86 Shooting Brake

Twórcy 86 Shooting Brake nie zdradzają szczegółów technicznych, co pozwala sądzić, że pod maską nic się nie zmieniło i w dalszym ciągu pracuje tam dwulitrowy boxer o mocy 200 koni mechanicznych, która ląduje na tylnej osi (seryjna 86 po wiosennej modernizacji otrzymała silnik o mocy zwiększonej do 209 KM i momencie 211 Nm). W planach Toyoty produkcji 86 w takiej wersji nadwoziowej na razie nie ma. Nie raz jednak okazywało się, że takie plany mijały się z potrzebami rynku. Czy i tak będzie tym razem?

Skomentuj na forumUdostępnij