Aktualności
07.05.2017

Jaguar SS-107 Wojna światów

Jedną z marek, która święciła największe sukcesy w wyścigach długodystansowych za czasów słynnej grupy C był Jaguar. Jego prototypy wygrały w tym okresie dwa razy w Le Mans, a fabryczny zespół sięgnął po trzy mistrzowskie tytuły w pucharze World Sportscar Championship. A jak dzisiaj mogłyby wyglądać brytyjskie auta podobnej klasy?

Na to pytanie projektem pod tytułem SS-107 odpowiada Serdar Soyal, młody stylista z Turcji, który ma za sobą edukację na Mimar Sinan University Of Fine Arts w Istambule, a obecnie pracuje u producenta maszyn budowniczych i użytkowych Hidromek. Nazwa konceptu przygotowanego przez Soyala nawiązuje do marki pierwszych samochodów brytyjskiej firmy, która zaczynała jako Swallow Sidecar Company od produkcji wózków bocznych do motocykli oraz do 107 lat działalności, które przypadają za kilkanaście lat - maszyna miałaby pojawić się w Le Mans w 2030 roku.

Jaguar SS-107

W alternatywnej rzeczywistości Soyala sport motorowy w latach 2023-2029 miałyby zdominować samochody autonomiczne oraz pojazdy sterowane zdalnie, które w końcu zawiodłyby publiczność oraz organizatorów i zostały zbanowane przez FIA. SS-107 miałby być powrotem starej szkoły: rywalizacji wielkich kierowców, wielkich firm i samochodów naszpikowanych nowymi technologiami, rozwijających na najdłuższych prostych ogromne prędkości. Wyścigowy Jaguar według projektanta miałby rozpędzać się aż do 465 kilometrów na godzinę! Nieoficjalnie mówi się, że już dziś do takiej prędkości będzie mógł zbliżyć się drogowy Bugatti Chiron, a prototypy Le Mans przed zmianami przepisów i przebudową toru przekraczały 400 km/h już w końcówce lat osiemdziesiątych (rekord 407 km/h należy do modelu WM P88 z silnikiem Peugeota).

Jaguar SS-107

SS-107 według twórcy miałby być wyposażony między innymi w fotel ze specjalnego żelu, regulującego temperaturę kierowcy oraz inteligentne opony opracowane przez firmę Michelin. Samochód miałby być napędzany elektrycznie, a silniki, baterie, układ chłodzenia oraz odzyskiwania energii elektrycznej z hamowania byłyby w całości zintegrowane z kołami. Soyal wyobraża sobie, że takie połączenie pozwalałoby na pokonanie ponad tysiąca kilometrów bez wymiany całych kół. Sama wymiana miałaby trwać tylko kilka sekund. Brzmi interesująco. Czy rzeczywistość okaże się jeszcze ciekawsza? Sprawdzimy w 2030 roku!

Skomentuj na forumUdostępnij