Grand Prix Singapuru - Zostanie ślad
Formuła 1 pożegnała się już z Europą i w ramach siedmiu ostatnich eliminacji w tym roku przemierzać będzie już tylko kraje Azji oraz obu Ameryk. Ostatnią fazę mistrzostw świata w minioną niedzielę otworzył wyścig w Singapurze na pętli poprowadzonej przez miejskie ulice zatoki Marina Bay, który organizowany jest pod osłoną nocy dopiero od 2008 roku.
W tygodniu przed wyścigiem gruchnęło kilka ważnych wiadomości odnośnie przyszłorocznego sezonu. Bottas przedłużył kontrakt z Mercedesem, Sainz z Toro Rosso został wypożyczony na rok do Renaulta (zostaje Hulkenberg, wypada Palmer), a do zespołu managerów pracujących nad powrotem do Formuły 1 Roberta Kubicy dołączył... sam Nico Rosberg, obecny mistrz świata. McLaren po trzech katastrofalnych sezonach w końcu rozstaje się z Hondą, a jego bolidy od przyszłego roku zasilać będą po raz pierwszy w historii jednostki Renaulta, z którym podpisano umowę obejmującą trzy nadchodzące sezony. Jednocześnie z usług Renaulta zrezygnuje Toro Rosso, które przestawi się na Hondę. Z innych wieści: w związku ze zmianą przepisów odnoszących się do jednostek napędowych na roku 2021 w Formule 1 z własnymi silnikami mogą pojawić się Aston Martin oraz Porsche.
Wyścig w Singapurze należy do najcięższych w całym kalendarzu, a sztuczne oświetlenie dostarczane przed ponad półtora tysiąca lamp i bliskość ograniczających tor barierek to tylko początek wyzwań. Pętla Marina Bay Street Circuit o długości 5065 metrów należy do najdłuższych w sezonie i składa się z rekordowej liczby aż 23 zakrętów. Tak kręta trasa jest najdłuższą pod względem czasowym: pokonanie jednego kółka może zająć kilka sekund dłużej, niż w przypadku szybkiego, 7-kilometrowego Spa-Francorchamps. Równikowy klimat sprawa, że w czasie wyścigu temperatury w kokpitach dochodzą do 60 stopni Celsjusza, wilgotność potrafi przekroczyć 80%, a na mecie kierowcy są nawet o trzy kilogramy lżejsi, niż na starcie!
W piątkowych i sobotnich treningach najszybsi byli kierowcy Red Bulla. W sesji FP1 po porannym deszczu oraz w FP2 najlepsze czasy uzyskał Ricciardo, a w FP3 triumfował drugi kierowca Red Bulla, Verstappen. Podczas FP1 na swoje pierwsze, oficjalne treningi przed wyścigiem pojechał kierowca testowy Torro Rosso, 21-letni Sean Gelael z Indonezji, który uzyskał 18 czas na 20 kierowców (wolniejsi byli tylko obaj zawodnicy Saubera). Niespodzianką FP3 były McLareny, które już wcześniej wpadły do pierwszej dziesiątki, ale nie aż tak wysoko: Alonso czwarty, Vandoorne piąty. W żadnej z sesji nie brakowało poślizgów, jazdy na wstecznym czy obcierania opon o barierki lub ściany z opon, ale wszystko to obeszło się bez większych uszkodzeń na bolidach, pomijając Ericssona, który na ścianie zostawił skrzydło swojego Saubera i zatrzymał treningi na kilka minut.
Podczas FP1 i FP3 kierowcom Red Bulla tylko o ułamki sekund ustępował Vettel w Ferrari i to on popisał się najlepszym czasem w kwalifikacjach, który dał mu 49 pole position w karierze (rekordowy czas 1:39,491 - prawie 3,1 lepiej od zeszłorocznego pole position). Oba Red Bulle utrzymały świetne tempo, zawdzięczane przede wszystkim nowym elementom układów napędowych i modernizacjom, za które zapłaciły dużymi karami cofnięcia na starcie poprzedniej eliminacji: drugie pole startowe wywalczył Verstappen, trzecie Ricciardo. Czwarty uplasował się Raikkonen w drugim Ferrari. Gdzie Mercedesy? Tuż za nimi: Hamilton piąty, Bottas szósty (rok temu "Srebrne Strzały" miały pole position i pierwsze pole w drugiej linii). Dalej: Hulkenberg w Renault, Alonso i Vandoorne w McLarenach oraz Sainz w Toro Rosso. Poza Q3 niespodziewanie nie wyszły oba Williamsy, Massę spowolniła uszkodzona opona.
W niedzielę wokół toru krążyły burze i za dnia, podczas wyścigów towarzyszących innych serii, zrobiło się miejscami bardzo morko. Tuż przed startem grand prix zaczęło kropić i po paru minutach padało już dość konkretnie. Deszcz oznaczał nie tylko zmniejszoną przyczepność, ale również znacznie gorszą widoczność, niż gdyby wyścig odbywał się przy naturalnym świetle. Start: Verstappen stara się wyjść na prowadzenie, jest między dwoma samochodami Ferrari, bardzo ciasno, dochodzi do kolizji. Bolid Raikkonena jest w strzępach, Verstappen również nie ma już czym jechać. Vettel obrywa tak, że jedzie dalej, ale nie jest w stanie utrzymać się na torze i rozbija się na kolejnych zakrętach. Po drodze od lecących Ferrari i Red Bulla obrywa porządnie Alonso. Żółte flagi, samochód bezpieczeństwa. Czegoś takiego dawno nie było, a Ferrari jeszcze nigdy w swojej historii startów w Formule 1 nie straciło kierowców na starcie.
Okrążenie 5 z 61: samochód bezpieczeństwa wrócił na parking, można zacząć się ścigać. Prowadzi Hamilton przed Ricciardo i Hulkenbergiem, nad którym krąży widmo ustanowienia nowego, niechlubnego rekordu największej liczby startów w Formule 1 bez dostania się na podium... lub jego wyrównanie. Część stawki jedzie na oponach przejściowych, część na pełnych deszczówkach. Wydaje się, że przestało padać, ale jest tak mokro, że za bolidami jeszcze długo będą ciągnąć się pióropusze wody, a nad asfaltem będzie wisieć mgła. Alonso ciągle jedzie, ale jego samochód jest tak mocno uszkodzony, że nie tylko brakuje mu kawałków podłogi i karoserii, ale jego zespół nie otrzymuje z maszyny żadnych danych. Hiszpan jest dwunasty i spada. Trzynasty, czternasty, piętnasty...
Okrążenie 9: Alonso wycofuje się z wyścigu. Okrążenie 11: na czołowym spotkaniu ze ścianą wyścig kończy się dla Kvyata w Red Bullu. Samochód bezpieczeństwa wraca na tor. Ricciardo jako pierwszy zjeżdża na wymianę ogumienia. W jego ślady idą obaj kierowcy Force India, a później obaj kierowcy Renaulta. Na oponach deszczowych zostaje tylko kilku kierowców w drugiej połowie stawki. Hamilton w tym czasie zastanawia się czy zostanie na torze zamiast wymiany opon nie okaże się później złym pomysłem. Okrążenie 15: zielone flagi, Hamilton pierwszy, Ricciardo drugi, Bottas trzeci. Okrążenie 20: Hamilton jest ciągle niezadowolony z opon, ale ciągle zwiększa przewagę i jest ponad 3,5 sekundy przed Ricciardo. Miejscami jest ciągle bardzo mokro.
Okrązenie 22: prognozy nie zapowiadają kolejnych opadów deszczu. Trzy okrążenia później jako pierwszy po slicki zjeżdża Magnussen w Haasie. W jego ślady os razu idzie Masssa. Obaj znajdowali się poza pierwszą dziesiątką, więc tak naprawę nie mieli nic do stracenia. Hamilton robi najszybsze kółko w dotychczasowym wyścigu i schodzi poniżej dwóch minut. Okrążenie 28: slicki zakłada końcówka pierwszej dziesiątki. Magnussen robi najszybsze okrążenie. Okrążenie 29: czas na slicki w czołówce. Hamilton wraca na tor na pozycji lidera, a po najszybsze okrążenie sięga tym razem Massa.
Okrążenie 34: tempa Red Bulla z treningów i kwalifikacji w dalszym ciągu nie widać i przewaga Hamiltona nad Ricciardo sięga już prawie dziesięciu sekund. Trzeci jest Bottas. Z tyłu trwa zacięta walka o pozycje w drugiej połowie pierwszej dziesiątki. Wszystko wskazuje na to, że wyścig osiągnie limit dwóch godzin i zostanie zakończony jakieś dwa okrążenia przed pełnym dystansem. Okrążenie 38: Ericsson wpada w poślizg i rozbija swojego Saubera o barierki, zatrzymując się na stałe przodem do kierunku jazdy na wąskim, tylko dwupasmowym odcinku drogi. Na tor po raz trzeci wyjeżdża samochód bezpieczeństwa. Hamilton nie wierzy własnym oczom.
Okrązenie 39: Hulkenberg, który jechał na pozycji czwartej staje na dłuższą chwilę u swoich mechaników na uzupełnienie płynów w układzie hydraulicznym. Spada na miejsce dziesiąte. Niecałe 27 minut do końca, odliczanie okrążeń nie ma już sensu: zielone flagi i powrót do zaciętego w wielu miejscach ścigania, zwłaszcza, że za samochodem bezpieczeństwa wszyscy zbliżyli się do siebie na wyciągnięcie ręki. Hamilton natychmiast zwiększa przewagę nad Ricciardo i ucieka na przedzie. Na miejscu trzecim jest Bottas, za daleko aby zaatakować Red Bulla i w bezpiecznej odległości od zawodnika na miejscu czwartym.
Hulkenberg odpada na trzynaście minut przed końcem. Jakieś dziesięć minut przed końcem współpracy odmawia bolid Magnussena, w którego Haasie przestają działać systemy odpowiedzialne za odzyskiwanie energii kinetycznej. Na torze jest już tylko dwunastu kierowców z dwudziestu. Najszybsze okrążenie dla Hamiltona, który na początku wyścigu nie należał do faworytów, po raz kolejny. I po raz kolejny: z rozpraszającym liściem, lub czym innym przyklejonym do przedniej opony, jedna minuta i 45,008 sekund. Kilka minut po godzinie szesnastej w Polsce i dwudziestej drugiej w Singapurze: koniec wyścigu po pięćdziesięciu ośmiu okrążeniach.
Tegoroczne Grand Prix Singapuru zakończyło się wygraną Lewisa Hamiltona w Mercedesie przed Danielem Ricciardo w Red Bullu i Valtteri Bottasem w drugim Mercedesie. Kolejne, punktowane pozycje zajęli: Sainz (najlepszy wynik w karierze), Palmer (najlepszy wynik w karierze i pierwsze punkty w tym roku), Vandoorne (najlepszy wynik w karierze), Perez, Masa, Stroll oraz Magnussen. W klasyfikacji generalnej kierowców Hamilton powiększył swoją przewagę nad Vettelem z 3 do 28 punktów. Mercedes, który miał 62 punkty przewagi nad Ferrari zwiększył dystans aż do 102 punktów. Do końca sezonu zostało jeszcze sześć eliminacji. Najbliższa to zaplanowane na pierwszego października GP Malezji.
Źródło/zdjęcia: formula1.com, singaporegp.sg Grand Prix Singapuru na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum