1000 Miles of Sebring - Witamy z powrotem
Długodystansowe, wyścigowe mistrzostwa świata na dobre przebudziły się z zimowego snu i po dokładnie siedmiu latach przerwy wróciły na tor Sebring w USA w ramach szóstej z ośmiu rund super sezonu. Przetasowana w ciągu ostatnich miesięcy stawka kierowców i samochodów czterech klas ruszyła wczoraj wieczorem do walki z zamiarem pokonania tysiąca mil.
Można śmiało powiedzieć, że World Endurance Championship zatoczyło pełne koło. Pierwszy sezon mistrzostw świata rozpoczął się w marcu 2012 roku od 12-godzinnego wyścigu na Sebring, a w ten weekend WEC wróciło na ponad sześciokilometrowe Sebring po raz drugi w swojej historii, tym razem na wyścig z tysiącem mil w nazwie i ograniczeniem do ośmiu godzin (12-godzinny wyścig, który również zaplanowano na ten weekend, zaliczany jest obecnie do północnoamerykańskiego pucharu SportsCar Championship). Była to już szósta z ośmiu rund mistrzostw świata w przejściowym super sezonie, który rozpoczął się w maju ubiegłego roku od Spa-Francorchamps i który zakończy się w czerwcu tego roku na 24-godzinnym Le Mans.
Kandydatów do pole position w tym roku nie ma zbyt wielu: to kierowcy dwóch fabrycznych zespołów Toyoty, którzy jako jedyni startują prototypami klasy LMP1 o napędzie hybrydowym. Z pierwszego pola startowego ruszył zespół w składzie Alonso, Nakajima i Buemi, a sam Alonso podczas kwalifikacji ustanowił nowy rekord Sebring. W grupie LMP2 pole position wywalczył zespół Jackie Chan DC Racing w składzie Richelmi, Aubry i Tung. Wśród zespołów grupy LMGTE Pro z kwalifikacji zwycięsko wyszli Estre i Christensen z ekipy Porsche GT Team, a w LMGTE Am pole position zdobyli Ried, Campbell i Andlauer z zespołu Dempsey-Proton Racing. Wyścig wystartował w piątek wieczorem o godzinie 21:00 czasu polskiego i zakończył się o godzinie piątej rano w sobotę. Plan do zrealizowania: maksymalnie 268 okrążeń lub osiem godzin ścigania.
Toyoty jak zwykle pojechały po swoje, a pozostałym prototypom w grupie LMP1, prywatnym maszynom o napędzie spalinowym, pozostało walczyć o najniższy stopień podium. Przez cały wyścig w okolicy krążyły deszczowe chmury, od czasu do czasu kropiło, a na dobre rozpadało się dopiero na jakieś dwadzieścia pięć minut przed końcem. Mokry tor sprawił sporo problemów i po wypadku jednego z samochodów klasy LMP2 wyścig zakończył się w zwolnionym tempie za samochodem bezpieczeństwa. Zwycięzcy, zespół Toyota Gazoo Racing w składzie Sebastien Buemi, Kazuki Nakajima i Fernando Alonso, pokonali 253 okrążenia. Była to już trzecia wygrana zespołu w tym roku, po której jeszcze bardziej powiększyli swoją przewagę w klasyfikacji generalnej kierowców.
Drugi prototyp Toyoty początkowo nie odstawał zbytnio od pierwszego, ale w połowie wyścigu stracił całe okrążenie w wyniku kontaktu z jednym z samochodów klasy GTE, którego już nie odzyskał. Drugie miejsce zajęli Conway, Kobayashi i Lopez. Trzecie miejsce ze stratą dziewięciu okrążeń do zwycięzcy zajął zespół SMP Racing w prototypie #11 na podwoziu BR Engineering w składzie Aleshin, Petrov i Hartley (ten ostatni wrócił do wyścigów długodystansowych po sezonie 2018 spędzonym w Formule 1, a oprócz 1000 mil Sebring w ten weekend startuje również w 12h Sebring). W grupie LMP2 triumfował zespół Jackie Chan DC Racing z numerem #37 w składzie Heinemeier-Hansson, King i Stevens, który zajął czwarte miejsce w generalce (to już piąta wygrana w tym sezonie na koncie zespołów sponsorowanych przez Jackiego Chana).
W grupie GTE Pro przez większą część wyścigu prowadził jeden z zespołów Forda, ale później rywale nadrobili zaległości i zepchnęli amerykańską maszynę na ostatni stopień podium. Wyścig zakończył się wygraną Lietz i Bruni w barwach Porsche GT Team w modelu 911 RSR z numerem #91 (dziesiąte miejsce w generalce). Drugie miejsce zajął jeden z zespołów jadących BMW. W grupie GTE Am rządziły zespoły w samochodach Porsche. Na pierwszym miejscu w klasie zameldował się zespół Dempsey-Proton Racing w składzie Ried, Campbell i Andlauer (dwudzieste miejsce w generalce), który startował z pole position. Do mety nie dojechały między innymi trzy prototypy klasy LMP1, które rozbiły się po drodze.
Po sześciu rundach z ośmiu w klasyfikacji generalnej siódmego sezonu World Endurance Championship prowadzą Alonso, Nakajima i Buemi. W tabeli LMP2 prowadzą Nagrao, Lapierre i Thiriet. W pucharze kierowców GTE pierwsze miejsce zajmują Estre i Christensen, a wśród producentów przoduje Porsche. Wśród kierowców GTE Am najbliżej tytułu mistrzowskiego są Perfetti, Bergmeister i Lindsey. Do końca super sezonu zostały już tylko dwa wyścigi: po raz drugi 6-godzinne Spa-Francorchamps i po raz drugi 24-godzinne Le Mans, które od tej pory będzie finałem każdego kolejnego sezonu WEC. Na sezon 2019/20, który ma wystartować we wrześniu, zaplanowano osiem rund w formacie od czterech do dwudziestu czterech godzin, w tym powrót do Bahrajnu i Sao Paulo.
Źródło/zdjęcia: fiawec.com, fiawec.alkamelsystems.com 1000 Miles of Sebring na forumToyota TS050 Hybrid na forumPorsche 911 RSR na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum