Aktualności
03.05.2021

6 Hours of Spa-Francorchamps Początek ery hipersamochodów

Od sześciogodzinnego wyścigu na Spa-Francorchamps w sobotę rozpoczęła się nowa era długodystansowych mistrzostw świata. Do historii odeszły już prototypy klasy LMP1, które rządziły przez kilkanaście lat, a ich miejsce zajęły zupełnie nowe maszyny klasy Hypercar, do których za kilka lat dołączą tak wielkie marki, jak Ferrari, Porsche oraz Audi!

Hypercar to nowa klasa w World Endurance Championship, na którą w tym roku składają się zupełnie nowe maszyny typu Le Mans Hypercar oraz stare LMP1 potraktowane odpowiednim BoP (Balance of Performance). Z dopuszczenia LMP1 skorzystał w tym sezonie fabryczny zespół Alpine, który awansował z grupy LMP2 po przejęciu zeszłorocznego Rebelliona R13 na podwoziu Oreca klasy LMP1. W grupie LMH zadebiutowała zupełnie nowa Toyota GT010 Hybrid z benzynowym, podwójnie turbodoładowanym V6 oraz układem hybrydowym. Przepisy LMH dopuszczają auta hybrydowe i spalinowe i zachęcają producentów do przygotowania wersji drogowych. Maszyny te - w uproszczeniu - obowiązuje masa minimum 1030 kilogramów i moc maksimum 680 KM, co oznacza - w uproszczeniu - dodatkowe 200 kilogramów i ubytek nawet przeszło 300 KM w porównaniu do starych LMP1. Jeszcze w tym roku z nowym LMH do WEC dołączy Scuderia Cameron Glickenhaus, w przyszłym roku mamy zobaczyć nowe maszyny Peugeota i ByKolles, a w roku 2023 Ferrari. Od przyszłego roku grupę Hypercar będą tworzyć również nowe prototypy klasy Le Mans Daytona h, bazujące na nowych podwoziach LMP2 ze standardowymi układami hybrydowymi. W sezonie 2023 swoje LMDh mają wystawić Porsche i Audi.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Początek nowej ery przyniósł... wiele wątpliwości. Dwie Toyoty klasy LMH oraz stare-nowe Alpine podczas prologu na Spa-Francorchamps i treningów ustępowały tempem najszybszych okrążeń w większości sesji prototypom klasy LMP2, które w tym roku obciążono dodatkowymi 20 kilogramami, pozbawiono prawie 70 KM i ograniczono do jednego pakietu aerodynamicznego o niższym docisku. W trakcie tygodnia podczas prologu rozbiło się kilka prototypów LMP2 oraz samochodów GTE, z których nie wszystkie udało się naprawić do czasu wyścigu. Toyoty przebudziły się w piątkowych kwalifikacjach: pole position z czasem 2:00,747 wywalczył zespół w składzie Conway, Kobayashi i Lopez w samochodzie #7, a tuż za nim uplasowała się druga sztuka numer #8. Alpine zajęło czwarte miejsce startowe, a na miejscu trzecim wylądowało najszybsze LMP2 - zespół United Autosports USA w składzie Hanson, Scherer i Albuquerque. Pole position w grupie GTE Pro wywalczył fabryczny duet Porsche: Estre i Jani, a w GTE Am w kwalifikacjach najszybsi byli Keating, Pereira i Fraga w Aston Martinie ekipy TF Sport.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Na starcie do sobotniego, sześciogodzinnego wyścigu stanęły trzydzieści trzy załogi: trzy w grupie Hypercar, trzynaście w grupie LMP2 (w tym polskie Inter Europol Competition), pięć w grupie GTE Pro (w tym fabryczne Corvette Racing) oraz dwanaście w grupie GTE Am. Nowe maszyny klasy Hypercar nie oddały prowadzenia na rzecz LMP2 ani na chwilę i na mecie zostawiły zwycięzcę niższej klasy ze stratą jednego okrążenia. Nie obyło się jednak bez problemów: Toyota #7 miała przygodę z jednym z GTE, później wyleciała w jednym z zakrętów z toru i utknęła w żwirze, a w ostatniej godzinie musiała zatrzymać się, aby zrestartować sprawiającą problemy elektronikę, Toyota #8 otrzymała 30-sekundową karę za naruszenie minimalnego czasu tankowania, a Alpine #36 zaliczyło starcie z jednym z LMP2. Po sześciu godzinach ścigania ze Spa-Francorchamps zwycięsko wyszedł zespół Toyoty w samochodzie numer #8 w składzie Sebastien Buemi, Brendon Hartley i Kazuki Nakajima. Zwycięzcy przejechali 162 okrążenia. Była to już piąta z rzędu wygrana Toyoty w Belgii od sezonu 2017.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Hypercary obsadziły całe podium: drugie miejsce ze stratą ponad minuty zajął zespół Alpine w składzie Negaro, Lapierre i Vaxiviere, a trzecie druga ekipa Toyoty w składzie Conway, Kobayashi i Lopez, która straciła jedno okrążenie. W grupie LMP2 rządziło United Autosports USA: zespół w samochodzie #22 w składzie Hanson, Scherer i Albuquerque wygrał w swojej klasie z przewagą jednego okrążenia. Miejsce drugie i trzecie zajęły zespoły Jota: na miejscu drugim Gonzales, Da Costa i Davidson, a na miejscu trzecim Galael, Vandoorne i Blomqvist. Polskie Inter Europol Competition ukończyło wyścig na miejscu piątym w swojej klasie i ósmym w klasyfikacji generalnej. W całym wyścigu tylko Hypercary były zdolne do przekroczenia prędkości 310 kilometrów na godzinę, a najszybszym okrążeniem mogli pochwalić się zwycięzcy: dwie minuty i 3,930 sekundy.

6 Hours of Spa-Francorchamps

W grupie GTE Pro wyścig wygrała załoga Porsche GT Team w samochodzie #92 w składzie Kevin Estre i Neel Jani, która przejechała 153 okrążenia. Niecałe 35 sekund za duetem Porsche linię mety osiągnęła ekipa AF Corse w Ferrari w składzie Pier Guidi i Calado. Miejsce trzecie w klasie zajął kolejny zespół AF Corse, duet Serra i Molina. Corvette Racing z nowym Corvette C8.R z silnikiem umieszczonym centralnie uplasowało się w swoim drugim występie w World Endurance Championship na miejscu czwartym w klasie. Wśród zespołów GTE Am triumfowało AF Corse w Ferrari #83 w składzie Perrodo, Nielsen i Rovera. Miejsce drugie zajęło TF Sport z Aston Martinem w składzie Keating, Pereira i Fraga, a trzecie Cetilar Racing w Ferrari w składzie Lacorte, Sernagiotto i Fuoco.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Na dziewiąty sezon World Endurance Championship zaplanowano na chwilę obecną sześć rund (marcowy wyścig na Sebring został anulowany z powodu epidemii i związanych z nią ograniczeń). Kolejną rundą ma być 8-godzinny wyścig na torze Algarve w Portugalii, który ma odbyć się trzynastego czerwca. Do grupy Hypercar powinny dołączyć wtedy dwa samochody zespołu Scuderia Cameron Glickenhaus, których obsługą zajmie się utytułowane Joest Racing. W połowie lipca WEC ma po raz pierwszy odwiedzić Monzę, na końcówkę sierpnia przeniesiono 24-godzinne Le Mans, a na wrzesień i listopad przygotowywane są wyścigi w Japonii i Bahrajnie. W Le Mans po raz pierwszy w swojej karierze wystartować ma Robert Kubica, który poprowadzi maszynę klasy LMP2 zespołu WRT. Polak ma już za sobą zwycięstwo w pierwszej rundzie tegorocznego sezonu European Le Mans Series, 4-godzinnym wyścigu na torze Barcelona-Catalunya.

Skomentuj na forumUdostępnij