Rodin Sintura - Radość rywalizacji
Nowozelandzkie Rodin Cars, w którym od lat dzieją się rzeczy niecodzienne, pokazało światu swoje najnowsze dzieło, ukrywane do tej pory pod kryptonimem Project 006. Jest nim coupe Sintura na próby czasowe, które wywodzi się bezpośrednio z zapomnianego ścigacza klasy GT1 z końcówki lat dziewięćdziesiątych.
Samochody klasy GT1 pojawiły się w mistrzostwach świata oraz 24-godzinnym Le Mans w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Największe sukcesy wśród kilku generacji święciły maszyny marek Porsche, McLaren, Mercedes-Benz oraz Maserati, pomiędzy którymi nie brakowało egzotyków z całego świata. W roku 1999 dołączył do nich wywodzący się z maszyny marki Harrier model Sintura S99 z umieszczonym centralnie V10 o pojemności czterech litrów typu Judd, którym startowano przede wszystkim w brytyjskich mistrzostwach GT. W sierpniu start zespołu Sintura Racing na torze Silverstone zakończył się pierwszym i jedynym zwycięstwem. Auto zgłoszono również do Le Mans, ale na samym zgłoszeniu się skończyło. Zmiana przepisów na sezon 2000 wyeliminowała Sinturę ze startów i zakończyła krótką karierę modelu S99.
Sinturę S99, zapasowe podwozie oraz narzędzia pozwalające m.in. na produkcję nowych paneli karoserii niedługo później zakupił założyciel Rodin Cars. Nowozelandzka firma w ostatnich latach zasłynęła projektem bolidu wywodzącego się bezpośrednio z Formuły 1, ekstremalnym prototypem FZero o mocy przeszło tysiąca koni mechanicznych oraz silnikami własnej produkcji w konfiguracji V10. Teraz na zapasowym podwoziu S99 powstał nowy model marki: Rodin Sintura. Wyścigowa maszyna na pierwszy rzut oka może wyglądać niczym stare GT1 sprzed ćwierć wieku, ale w rzeczywistości po pierwowzorze dziedziczy przede wszystkim kształty karoserii, proporcje, wymiary i podwozie, które przeszło kompleksową modernizację. Nowe jest między innymi zawieszenie, układ hamulcowy, felgi ze slickami Yokohama A005, elektronika, w tym ECU od nowozelandzkiego Link Engine Management czy cały układ napędowy.
Do napędu wykorzystano firmowe V10 o nazwie RC.Ten, które z myślą o starcie w World Time Attack Challenge musiało zostać nieco stłamszone. Wolnossący silnik o pojemności czterech litrów kręci się do 10,5 tysiąca obrotów na minutę i generuje około 660 koni mechanicznych oraz 530 niutonometrów, które na tylne koła przenosi sekwencyjna skrzynia biegów z łopatkami przy kierownicy. Samochód waży tylko około 900 kilogramów (na tonę przypadają ponad 732 konie mechaniczne!). Rodin Sintura pojawi się w próbie na czas w ramach WTAC pod koniec sierpnia na torze Sydney Motorsport Park. Jego rywalami będą głównie maszyny budowane z myślą o wyścigach górskich. Sintura będzie rozmnażana: trwają prace nad wersją produkcyjną, która będzie różnic się między innymi ustawieniami podwozia oraz układu napędowego.
Źródło/zdjęcia: Rodin Cars, rodin-cars.com, worldtimeattack.com Rodin Sintura na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum