Aktualności
13.07.2010

Koenigsegg CCXR Special Edition Diabeł tkwi w szczegółach

Po premierze Agery i wsparciu NLV przy projektowaniu elektrycznego Quanta szwedzki Koenigsegg może śmiało patrzeć w przyszłość. Ale nie oznacza to wcale, iż starsze modele odchodzą do lamusa. Zwłaszcza, że zainteresowanie nimi wcale nie spada. Oto jedno z ich ostatnich wcieleń, CCXR Special Edition.

Znaki rozpoznawcze specjalnej edycji CCXR (nie mylić z CCX Edition i CCXR Edition sprzed kiklu lat) to przede wszystkim podwójny spoiler typu F1, nieznacznie zmodyfikowane nadwozie, przekładnia sterowana łopatkami przy kierownicy (F1 Paddleshift) oraz nowy system informacyjny z dotykowym ekranem, nawigacją satelitarną i czujnikiem przeciążeń (na zakrętach to 1,5G).

Koenigsegg CCXR Special Edition

CCXR Special Edition napędzany jest 4,8-litrowym, podwójnie doładowanym V8 o mocy 1032 KM i momencie obrotowym 1080 Nm, który spala mieszankę E85. Tak wydajny "piecyk" pozwala na rozpędzenie się do 100 km/h w 2,9 sekundy (0,2 sekundy mniej, niż zwykły CCSR), a do 200 km/h w zaledwie 8,75 sekund (ubytek 0,15 sekundy). Prędkość maksymalna ma przekraczać 400 km/h (niestety producent nie podjął ciągle prób mających zweryfikować te twierdzenia w rzeczywistości)! Maszynę zbudowano w zaledwie dwóch egzemplarzach.

Skomentuj na forumUdostępnij