Chevrolet Camaro - Bomby w dół
Chevrolet, który kilkanaście miesięcy temu ogłosił wycofanie się ze sprzedaży nowych, osobowych samochodów na terenie Europy z końcem tego roku, pokazał w miniony weekend zupełnie nową, szóstą generację Camaro. Najpopularniejszy z produkowanych współcześnie dziedziców klasycznych muscle cars wabi kształtami, lekkością i... silnikiem o czterech cylindrach obok V6 i V8.
Nowe Camaro jest krótsze, szersze i niższe od swojego poprzednika przy skróconym rozstawie osi i zwiększonym rozstawie kół obu osi. Auto schudło o co najmniej 90 kilogramów, w zależności od wersji silnikowej, a na samym body-in-white oszczędzono 60,5 kilograma. Ubytek masy uzyskano między innymi dzięki szerszemu zastosowaniu aluminium. Sztywność całej konstrukcji zwiększono o 28 procent. Na dopieszczaniu kształtów coupe w tunelu aerodynamicznym spędzono co najmniej 350 godzin.
Dla auta zaprojektowano nowe, niezależne zawieszenie z układem wielodrążkowym i kolumnami MacPhersona na przedniej osi i układem wielodrążkowym z tyłu. Dla każdej wersji można będzie zamówić hamulce Brembo, które są standardem w Camaro SS, z tarczami o średnicy do 345 milimetrów na przedniej osi i do 338 milimetrów na tylnej. Seryjnie instalowane są obręcze o średnicy od 18 do 20 cali z całorocznym ogumieniem Goodyear Eagle Sport lub Eagle F1 Asymmetric. W przypadku wersji SS otrzymamy również adaptacyjne amortyzatory w ramach układu Magnetic Ride Control, który wcześniej występował dopiero przy Camaro ZL1.
Karoserię i kabinę auta opanują światła w technologii LED. Instalacja w środku pozwoli na podświetlanie wnętrza w 24 różnych kolorach, którym towarzyszyć będzie kilka efektów przejścia i wygaszania. Deskę rozdzielczą opanują cyfrowe wyświetlacze, w tym 8-calowy ekran dotykowy z systemem MyLink najnowszej generacji. Pracę samochodu będzie można regulować przełącznikiem Driver Mode Selector, pozwalającym na wejście w jeden z trzech, a w przypadku Camaro SS czterech trybów jazdy: Snow/Ice, Tour, Sport lub Track.
Ucieleśnieniem panujących obecnie norm i obyczajów będzie bazowe Camaro LT, które zostałoby najpewniej przez przodków wykreślone z testamentu. Auto zasilane jest rzędowym, czterocylindrowym silnikiem o pojemności dwóch litrów z turbosprężarką, który dostarcza 279 KM oraz 400 Nm. W razie sprzeciwu zostaniemy postawieni przez wolnossącym V6 o pojemności 3,6 litrów, z którego płynąć będzie 340 koni mechanicznych i 385 niutonometrów. Oba silniki zostaną wyposażone między innymi w system odłączania połowy cylindrów.
Z wolnossącym V8 spotkamy się tylko w przypadku Camaro SS. Coupe w takim wydaniu otrzyma 6,2-litrową jednostkę serii LT1 prosto z Corvette Stingray, z której po subtelnych modyfikacjach wykrzesano 461 koni mechanicznych i 617 niutonometrów. Każdy silnik będzie można połączyć z ręczną skrzynią biegów o sześciu przełożeniach lub 8-stopniowym automatem z łopatkami przy kierownicy (dla V8 będzie to mechanizm Hydra-Matic 8L90, dla pozostałych Hydra-Matic 8L45). Sprzedaż nowego Camaro ruszy w USA w drugiej połowie tego roku, a auto będzie produkowane w zakładach Lansing Grand River w stanie Michigan.
Źródło/zdjęcia: Chevrolet, Chevrolet Camaro na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum