Ferrari SF70H - Poważna mina
W pierwszej dekadzie XXI wieku najmocniejszą drużyną Formuły 1 było Ferrari. Jego łupem padło kilkanaście tytułów mistrzowskich konstruktorów i kierowców. Od roku 2009 taka sytuacja nie powtórzyła się ani razu, a w generalce Włosi odbijają się od kilku lat między drugim, a czwartym miejscem. Dziś pokazali swój bolid na sezon 2017.
Według przewidywań władz i konstruktorów Formuły 1 nowe bolidy mają być na niektórych torach nawet o cztery sekundy szybsze od zeszłorocznych maszyn. A wszystko przez największe zamiany przepisów od czasów przesiadki z silników V8 na V6. Zmiany objęły przede wszystkim aerodynamikę oraz ogumienie. Opony z przodu poszerzono z 245 do 305 milimetrów. Gumy z tyłu mają teraz aż 405 milimetrów szerokości (poprzednio 325). Szersze jest przednie skrzydło, szersze i niższe jest tylne skrzydło, dłuższy, szerszy i niższy jest dyfuzor, a szerokość całego samochodu zwiększyła się z 1,8 do dwóch metrów. Minimalną masę maszyn podniesiono z 702 do 728 kilogramów (w tym kierowca, woda i oleje).
Scuderia Ferrari jest jednym z trzech zespołów, którego samochody zasilane są układem napędowym własnej produkcji (Włosi sprzedają swoje systemy zespołom Haas i Sauber, ten drugi korzysta z zeszłorocznej konstrukcji). Od 2014 roku są to układy z turbodoładowanymi silnikami V6 o pojemności 1,6 litra oraz systemami odzyskiwania energii kinetycznej z hamowania i cieplnej z gazów wydechowych (MGU-K oraz MGU-H). Silniki spalinowe produkują po ponad 600 koni mechanicznych (w tym roku ma być przekroczona granica 1000 KM!), a jednostka MGU-K zapewnia w kluczowych momentach dodatkowe 163 konie, które można wykorzystać na przykład podczas prób wyprzedzania na prostych. Nie inaczej jest w bolidzie SF70H. Cała moc przenoszona jest na tylne koła poprzez sekwencyjną skrzynię o ośmiu biegach.
Nowy bolid Ferrari zadebiutował z pionową płetwą nad komorą silnika, którą zakończono dodatkowymi, niewielkimi skrzydełkami. To nietypowy element aerodynamiczny, który pojawił się już podczas jazd nowego Mercedesa, który może równie dobrze zniknąć po załataniu luk w przepisach. Nazwa bolidu nawiązuje do przypadającego na 2017 rok 70-lecia działalności Ferrari. Na tym ciekawostek nie koniec: na maszynie można dostrzec logo Alfy Romeo w wydaniu z czterolistną koniczyną na białej tarczy, zarezerwowanym dla najmocniejszych aut marki. Włosi nie zdradzili niestety co dokładnie to oznacza, ale warto pamiętać, że inżynierowie Ferrari pracowali nad ponad 500-konnym silnikiem dla modeli Giulia i Stelvio w wersji Quadrifoglio.
Ferrari nie zmienia swojego składu i dla zespołu z Maranello tak samo, jak w minionych dwóch sezonach będą jeździć dwaj mistrzowie świata: Sebastian Vettel z Niemiec (cztery tytuły w latach 2010-2013 z Red Bullem) i Kimi Raikkonen (tytuł w sezonie 2007 z Ferrari). Ścigający się w Formule 1 od 2007 roku Vettel wygrał w swojej karierze w 42 wyścigach grand prix, a w minionym roku uplasował się w generalce na miejscu czwartym. Raikkonen jeździ z przerwami od roku 2001, w swojej karierze wygrał w 20 wyścigach, a na koniec minionego sezonu był szósty. Ferrari w klasyfikacji generalnej konstruktorów zajęło w 2016 roku trzecie miejsce za Mercedesem i Red Bullem.
Źródło/zdjęcia: formula1.ferrari.com, formula1.com Ferrari SF70H na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum