Aktualności
09.04.2017

Bugatti 101P Otwarta formuła

W latach dwudziestych minionego stulecia samochody Bugatti należały do ścisłej czołówki maszyn, które zajmowały najwyższe pozycje i wygrywały w wyścigach klasy Grand Prix. Najwięcej tytułów zdobył słynny Type 35, po którym przyszły kolejne, ale mniej konkurencyjne modele. Dziś Bugatti nie interesuje się sportami samochodowymi. Ale może to się kiedyś zmieni?

Współczesne Bugatti skupia się przede wszystkim na produkowaniu najszybszego, najmocniejszego i najbardziej luksusowego samochodu świata. Jest nim limitowany do zaledwie 500 egzemplarzy Chiron z poczwórnie doładowanym silnikiem W16 o pojemności ośmiu litrów i mocy 1500 koni mechanicznych, który opuszcza fabrykę z ograniczeniem prędkości maksymalnej do skromnych 420 km/h. O samochodach wyścigowych na razie nie ma mowy, wyłączając koncept Vision Gran Turismo sprzed dwóch lat, którym można ścigać się tylko w wirtualnym świecie gry Gran Turismo.

Bugatti 101P

Wyścigi Grand Prix, które były niegdyś nieodłącznym elementem francuskiej marki ostatnie Bugatti widziały w drugiej połowie lat pięćdziesiątych. Był nim bolid Type 251 z silnikiem umieszczonym centralnie, który niestety okazał się klapą. A gdyby Bugatti chciało wejść do Formuły 1 w najbliższej przyszłości - jak mógłby wyglądać bolid marki? Na to pytanie z konceptem o oznaczeniu 101P odpowiada Sean Bull, niezależny stylista z Wielkiej Brytanii. Wizja Brytyjczyka to bolid marki Bugatti na sezon 2020, w którym miałyby pojawić się między innymi zamknięte kabiny, testowane w różnych konfiguracjach w ciągu kilkunastu minionych miesięcy.

Bugatti 101P

Oznaczenie 101P to ukłon w stronę innego, innowacyjnego projektu Bugatti - przedwojennego samolotu 100P z dwoma silnikami o mocy 450 koni mechanicznych każdy, którego nigdy nie ukończono (kilkanaście lat temu grupa pasjonatów podjęła się budowy wiernej repliki; pomysłodawca całego przedsięwzięcia zginął w ubiegłym roku w wypadku podczas lotu próbnego). Wizja 101P to życzenie wielkich zmian Formuły 1 i rewolucji w przepisach, która miałaby uczynić wyścigi jeszcze bardziej interesującymi. Bull wylicza między innymi nową generację ogumienia, wykorzystanie efektu przyziemnego (ograniczonego w Formule 1 już w latach osiemdziesiątych) oraz rozluźnienie pozostałych ograniczeń, które miałyby pozwolić na wykorzystanie silnika turbinowego. Tak, wiemy - do tego nigdy nie dojdzie.

Skomentuj na forumUdostępnij