Grand Prix Austrii - Seria niefortunnych zdarzeń
Zaledwie kilkanaście dni i wyścig Formuły 1 w każdą z trzech niedziel: czegoś takiego w historii Formuły 1 jeszcze nie było. Wyczerpującą serię rozpoczęto we Francji, z której przeniesiono się od razu do Austrii na pętlę Red Bull Ring. To właśnie tu odbyła się wczoraj dziewiąta z dwudziestu jeden rund mistrzostw świata.
Letnie wyzwanie rozpoczęło się od wygranej Hamiltona i zespołu Mercedesa we Francji. Niemiecka drużyna, która w poprzednim wyścigu wprowadziła do użytku zmodernizowane jednostki napędowe, a do Austrii przywiozła duże zmiany natury aerodynamicznej, po ośmiu wyścigach zajmowała szczytową pozycję w tabeli klasyfikacji generalnej konstruktorów. Hamilton z kolei wrócił na pierwsze miejsce generalki kierowców, o które od samego początku sezonu walczy z Vettelem, jeżdżącym dla Ferrari. W Austrii nasiliły się przy okazji plotki o przyszłorocznych transferach: czy Alonso zostanie w Formule 1, czy w Formule 1 zostanie Raikkonen, czy Ricciardo przejdzie do McLarena, czy na Leclerca czeka miejsce w Ferrari i tak dalej, i tak dalej... i gdzie wyląduje Robert Kubica?
Na treningach przed niedzielnym wyścigiem polski kierowca, którego głównym zadaniem było testowanie różnych ustawień bolidu, wykręcił kilkadziesiąt okrążeń dla Williamsa i w statystykach zapisał się z najsłabszym czasem FP1. Sesję zdominowali kierowcy Mercedesa: Hamilton przed Bottasem, który powtórzyli ten układ w FP2. Za nimi po raz kolejny ustawili się zawodnicy w bolidach Ferrari i Red Bulla. Najlepszy czas w FP3 uzyskał dla odmiany Vettel. Wśród pozostałych zespołów najwyższe pozycje zajmowali kierowcy Haasa. W treningach niektórzy zostawili na torze fragmenty karoserii swoich samochodów, które nie wytrzymały spotkań z krawężnikami, a Gasly w jednym z takich incydentów połamał przednie zawieszenie w swoim Toro Roso. Podczas FP3 u Verstappena w Red Bullu zawiodła elektryka, a Leclerc w Sauberze stracił skrzynię biegów.
Kolejne fragmenty bolidów fruwały po torze w sobotnich kwalifikacjach (do tego stopnia, że niektóre zespoły mogły być posądzane o zbliżanie się do limitu części zapasowych). Największą niespodziankę w Q3 sprawił Perez, który po późnym wyjeździe i jeździe w tłoku był dopiero 17 i Grosjean, który był 4, najwyżej z dotychczasowych sesji. Pole position po raz piąty w swojej karierze wywalczył Bottas, za którym w drugim Mercedesie ze stratą tylko 0,019 sekundy zameldował się Hamilton. Kolejne miejsca w Q3 zajęli: Vettel, Raikkonen, Verstappen, Grosjean, Ricciardo, Magnussen, Sainz oraz Hulkenberg. Kolejność na starcie była nieco inna: Vettel za niefortunne przyblokowanie Sainza w końcówce Q2 otrzymał karę cofnięcia o trzy miejsca.
W niedzielę na gridzie zabrakło jednego kierowcy: Alonso, który w McLarenie zakwalifikował się na miejscu trzynastym, w wyniku wymiany uszkodzonych elementów karoserii na zapasowe elementy w innej specyfikacji został ukarany startem z alei serwisowej. Problemy z silnikiem miało również Toro Rosso, które wymieniło komponenty układu napędowego Hondy w samochodzie Hartley'a, co przesunęło kierowcę na sam koniec stawki... tylko w teorii: Hartley zakwalifikował się dopiero dziewiętnasty, więc przesunął się tylko kilka metrów. Dla Ricciardo w bolidzie Red Bulla na torze Red Bulla wczorajszy wyścig miał szczególne znaczenie z jeszcze innego powodu: australijski kierowca obchodził w tym dniu swoje dwudzieste ósme urodziny.
Start wyścigu. Do pierwszego zakrętu dwa Mercedesy i jedno Ferrari podchodzą bok w bok! Bottas stracił swoją pozycję i znalazł się za Raikkonenem, który miał problemy ze zmieszczeniem się na torze podczas ataku na lidera i po kilku kolejnych zakrętach spadł za Bottasa oraz Verstappena. Prowadzenie w pierwszych sekundach wyścigu zdobył Hamilton. Vettel dopiero ósmy. Z tyłu również ciasno i miejscami bez zbędnych uprzejmości. Na samym końcu McLareny, w tym poobijany Vandoorne. Drugie okrążenie: żółte flagi, Leclerc w Sauberze daleko poza torem. Okrążenie 12 z 71, żółte flagi po raz kolejny: z wyścigu odpada Hulkenberg w Renaulcie, którego samochód stanął w chmurze dymu i płomieniach z silnika. Prawdopodobnie na torze zostawił plamy oleju.
Okrążenie 14, sensacja: Bottas zwalnia i stara się nie przeszkadzać innym kierowcom, ucieka z toru na zablokowanym drugim biegu i parkuje samochód pod ścianą. To koniec wyścigu dla fińskiego kierowcy, w maszynie zawiodła hydraulika. To pierwsza tak poważna awaria Mercedesa w tym sezonie i pierwsza od maja ubiegłego roku, kiedy to w bolidzie Bottasa zawiódł silnik. Nad torem pojawia się wirtualny samochód bezpieczeństwa (ograniczenie prędkości, zakaz wyprzedzania), co Ferrari i Red Bull wykorzystują w swoich wszystkich maszynach na wymianę opon Pirelli, które powinny wytrzymać do końca wyścigu. Hamilton dla odmiany zostaje na torze. Jak się okazuje później - poważny błąd taktyczny. Okrążenie 17: zielone flagi. Za Hamiltonem jadą Verstappen i Raikkonen. Vettel jest piąty, przed nim Ricciardo.
Okrążenie 20: Ricciardo wyprzedza Raikkonena i awansuje na miejsce trzecie. Siódmy jest Perez, który awansował aż o osiem pozycji. Na samym końcu oba McLareny, w pierwszej dziesiątce oba Haasy i Force India, na miejscu jedenastym do pierwszych punktów w swojej karierze w Formule 1 dobija się Sirotkin w Williamsie. Okrążenie 25: pit stop Hamiltona, na tor wraca za Verstappenem, Ricciardo i Raikkonenem. Okrążenie 33: Raikkonen traci niecałą sekundę do Ricciardo, Hamilton traci niecałą sekundę do Raikkonena, do Hamiltona zbliża się Vettel, a u Ricciardo jedna z tylnych opon zaczyna się rozkładać. Kilka okrążeń później: problemy z wymianą ogumienia u Sainza, który prawdopodobnie traci szanse na ukończenie wyścigu w pierwszej dziesiątce.
Okrążenie 38: Raikkonen atakuje Ricciardo raz, drugi, awans na miejsce drugie. Ricciardo zostaje łatwym celem i ucieka od razu na nieplanowaną wymianę opon, po której spada na miejsce piąte. Okrążenie 39: Vettel wyprzedza skonsternowanego Hamiltona i awansuje na miejsce trzecie. Na tym nie koniec zmartwień aktualnego mistrza świata: u niego też zaczynają się problemy z oponami. U Verstappena na prowadzeniu nie dzieje się nic złego, poza nieznacznie zbliżającym się Raikkonenem, który nie powinien zagrozić mu do samego końca. Tylne opony zaczynają się kończyć również u innych kierowców, między innymi u Grosjeana, który jedzie na pozycji szóstej. Okrążenie 53: Hamilton ma dość, zjeżdża na drugą wymianę opon i spada na miejsce piąte za Ricciardo, do którego traci około sekundę.
Okrążenie 54: problem z samochodem Ricciardo, maszyna po wypuszczeniu małego pióropusza dymu zatrzymuje się na trawie i odmawia dalszego udziału w wyścigu. Okrążenie 57: z wyścigu wycofuje się Hartley w bolidzie Toro Rosso, który również nie wytrzymał trudów wyścigu. Raikkonen traci do Verstappena około 4,5 sekundy i ciągle się zbliża, Vettel traci do Raiikonena około 2,5 sekundy, Hamilton jest ponad 21 sekund za Vettelem, na co odpowiada rekordowym czasem okrążenia. Czy opony czołówki wytrzymają? Czy samochody czołówki wytrzymają? Okrążenie 62: Grosjean na miejscu piątym zostaje zdublowany - tak ogromna jest różnica między Mercedesem, Ferrari i Red Bullem, a resztą zespołów ścigających się w Formule 1. Alonso awansuje do pierwszej dziesiątki.
Okrążenie 63: odpada drugi Mercedes! Samochód Hamiltona stracił moc i zatrzymał się na poboczu. To trzecie, podwójnie DNF we współczesnej historii Mercedesa i pierwsze z powodu dużych awarii (poprzednie, w 2016 roku, było wynikiem zderzenia się ze sobą obu samochodów zespołu, a w poszukiwaniu podobnych awarii u niemieckich maszyn wypadałoby cofnąć się do... lat pięćdziesiątych). Pechowy przebieg wyścigu zakończył rekordową serię Hamiltona, który zdobył punkty w 33 wyścigach pod rząd. Pięć okrążeń do końca: Raikkonen traci do lidera już tylko trzy sekundy, półtorej sekundy za nim jest Vettel. Verstappen poprawia swoje tempo ale oba samochody Ferrari nie przestają się zbliżać. Na ostatnich kilometrach Raikkonen wykręca najszybsze okrążenie w całym wyścigu. Ale to za mało. Na atak na pozycję lidera i potencjalne zwycięstwo zabrakło jednego, może dwóch okrążeń.
Tegoroczne Grand Prix Austrii zakończyło się wygraną Maxa Verstappena w bolidzie Red Bulla z przewagą jedynie 1,5 sekundy nad najbliższym rywalem. Była to czwarta wygrana w karierze holenderskiego kierowcy i pierwsza wygrana Red Bulla na Red Bull Ringu, który powrócił do kalendarza mistrzostw świata w 2014 roku. Kolejne pozycje zajęli: Raikkonen i Vettel w Ferrari, Grosjean i Magnussen w Haasach (to pierwsze punkty Grosjeana w tym sezonie i najlepszy wynik w historii zespołu, który startuje w mistrzostwach świata dopiero trzeci sezon), Ocon i Perez w Force India, Alonso w McLarenie oraz Leclerc i Ericsson w Sauberach firmowanych przez Alfę Romeo (start z miejsc 17 i 18, to pierwszy od kwietnia 2015 roku wyścig, w którym punktowali obaj kierowcy zespołu). Williams i Toro Rosso po raz kolejny bez punktów.
Tabele klasyfikacji generalnej po wyścigu w Austrii opanowało Ferrari: w generalce kierowców na szczyt wskoczył Vettel, który o jeden punkt wyprzedza Hamiltona (wcześniej tracił 14 punktów), a w tabeli konstruktorów pierwsze miejsce odzyskało Ferrari, które wyprzedza o 10 punktów Mercedesa (wcześniej traciło 23 punkty). Trzeci w tabeli kierowców jest Raikkonen ze stratą 45 punktów. Na czwarte miejsce spadł Ricciardo ze stratą 50 punktów, na piąte awansował Verstappen ze stratą 53 punktów. Najwyżej poza kierowcami Ferrari, Mercedesa i Red Bulla klasyfikowany jest Magnussen - miejsce 7 i strata 109 punktów. W tabeli konstruktorów trzecie miejsce zajmuje Red Bull, któremu do Ferrari brakuje 58 punktów. Czwarty ze stratą aż 185 punktów jest Renault. Kolejny wyścig, GP Wielkiej Brytanii, będzie miał miejsce już w najbliższą niedzielę.
Źródło/zdjęcia: formula1.com Grand Prix Austrii na forumRed Bull RB14 na forumFerrari SH71H na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum