Aktualności
06.02.2020

Ford GT Liquid Carbon

Ford nie ustaje w wysiłkach, dzięki którym supercoupe GT nawet pięć lat po pierwszej prezentacji nie schodzi z przysłowiowych pierwszych stron gazet. Tym razem na scenę wjeżdżają znaczące modyfikacje podstawowej wersji, nowa seria nawiązująca do zwycięstw GT40 w Le Mans oraz edycja specjalna Liquid Carbon odziana w nagie włókna węglowe.

Aktualny GT, jeszcze jako koncept, został pokazany światu w styczniu 2015 roku. Auto weszło do limitowanej produkcji pod koniec roku 2016, a w międzyczasie na tory wyjechał ścigacz w specyfikacji GTE, który w sezonie 2016 wygrał w swojej klasie w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, dokładnie w pięćdziesiątą rocznicę pierwszej wygranej GT40 w tym samym miejscu (w ubiegłym roku fabryczny GT wystartował w Le Mans po raz ostatni). Maszynę przygotowano i produkuje się przy ścisłej współpracy kanadyjskiego Multimatic. Pierwotne plany zakładały zbudowanie około 1000 sztuk w ciągu czterech lat. Popyt na GT sprawił, że okres produkcji auta wydłużono do końca 2022 roku. Ford przewiduje, że w sumie powstanie około 1350 sztuk.

Ford GT Liquid Carbon

GT pierwszych serii napędza umieszczony centralnie, podwójnie turbodoładowany silnik V6 typu EcoBoost o pojemności 3,5 litra, z którego wyciśnięto pokaźne 656 koni mechanicznych oraz 746 niutonometrów (specyfikacja USA). Od rocznika 2020 na pokład trafi zmodernizowana jednostka: większe incercoolery, nowe tłoki, cewki zapłonowe, przeprojektowane układy chłodzenia oraz tytanowy wydech Akrapovica w standardzie, lżejszy o 4 kilogramy od poprzedniego. Efekt: podniesienie mocy do 669 koni mechanicznych, maksymalny moment obrotowy dostępny w szerszym zakresie obrotów oraz lepsze przysposobienie do upałów i jazdy wyczynowej. Przy okazji zmieniono pracę zawieszenia w torowym trybie jazdy.

Ford GT Heritage Edition

Z nowym rokiem do oferty wejdzie nowa wersja w malowaniu Heritage. Coupe w kolorach Gulf Racing z numerem 6 będzie nawiązywać do zwycięskiego GT40 na podwoziu 1075, który jako pierwszy dojechał do mety w Le Mans w 1969 roku (poprzednik z numerem 9 nawiązywał do tego samego egzemplarza GT40, którym wygrano w Le Mans rok wcześniej). Ford jednocześnie zwiększy dostępność felg z włókien węglowych, których wcześniej do edycji Heritage nie można było zamówić. Wszystkie nowości sprawią, że cena GT ma podskoczyć o ponad jedną dziesiątą w stosunku do poprzednich roczników (nieoficjalnie mówi się o okolicach 500 tysięcy dolarów za sztukę, co odpowiada aktualnie prawie dwóm milionom złotych).

Ford GT Liquid Carbon

Ostatnia nowość to edycja specjalna o nazwie Liquid Carbon czyli GT z karoserią z nagich włókien węglowych, które nie ukrywają się pod żadną farbą. Koła z węglowymi felgami będą tu standardem, a wśród opcji znajdą się tytanowe nakrętki mocujące koła, 6-punktowe pasy bezpieczeństwa, możliwość pomalowania niektórych elementów nadwozia w różnych kolorach, wliczając pasy biegnące wzdłuż samochodu plus niezliczone możliwości indywidualizacji. Nieoficjalnie mówi się, że na Liquid Carbon trzeba będzie wyłożyć dodatkowe 250 tysięcy dolarów. Samochód w takim wydaniu można zobaczyć na własne oczy na wystawie w Chicago, która będzie otwarta dla zwiedzających do 17 lutego.

Skomentuj na forumUdostępnij