Aston Martin Valkyrie - Dobre i złe wieści
Już w drugiej połowie tego roku do właścicieli mają trafić pierwsze egzemplarze egzotycznego supercoupe Valkyrie ze stajni Aston Martina, jednego z najszybszych, najmocniejszych i najbardziej fascynujących samochodów sportowych, jakie kiedykolwiek wyjechały na publiczne drogi. Samochodu, który miał również doczekać się wersji wyścigowej i startu w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.
Valkyrie to imponujące przedsięwzięcie, w ramach którego Aston Martin połączył siły z takimi specjalistami swoich dziedzin, jak Red Bull Technology, Rimac Automobili oraz Cosworth. Maszyna od samego początku powstaje jako ucieleśnienie partnerstwa Aston Martina oraz Red Bulla w Formule 1 (sponsor tytularny), które dobiegnie końca z końcem sezonu 2020. Aktualnie trwają ostatnie testy prototypów, w których w niewielkim stopniu udział biorą między innymi etatowi kierowcy zespołu Red Bull Racing: w ostatnich dniach okazję do obcowania z Valkyrie na torze Silverstone mieli Max Verstappen i Alex Albon.
Za projektem Valkyrie kryje się między innymi Adrian Newey, projektant bolidów Williamsa, McLarena oraz Red Bulla, wliczając maszyny, które zdobyły tytuły mistrzów świata kierowców oraz konstruktorów Formuły 1. Rękę Newey'a widać przede wszystkim w koncepcji aerodynamicznej maszyny, która przekłada się na doszczętnie wydrążone podwozie, leżącą pozycję kierowcy w ciasnej kabinie oraz detale rodem z bolidów Formuły 1. Valkyrie napędzany jest umieszczonym centralnie, wolnossącym silnikiem V12 o pojemności 6,5 litra, który specjalnie dla niego przygotował Cosworth. Kolejnym elementem układu napędowego jest system elektryczny z bateriami od Rimaca. Docelowa moc: ponad tysiąc koni mechanicznych (w tym około 162 KM z układu hybrydowego)!
Termin dostaw pierwszych sztuk Valkyrie wyznaczono na drugą połowę tego roku, a już w przyszłym roku do klientów mają trafić pierwsze sztuki w specyfikacji Valkyrie AMR Pro, przeznaczone tylko na tory wyścigowe. Produkcja ma być ściśle limitowana, najprawdopodobniej w przedziale od 100 do 150 egzemplarzy (Brytyjczycy podawali już różne, zmieniające się liczby). W czerwcu ubiegłego roku Aston Martin poinformował również, że przygotowuje wyścigowe Valkyrie, które w sezonie 2020/2021 dołączy do długodystansowych mistrzostw świata (World Endurance Championship) w zupełnie nowej klasie LMH (Le Mans Hypercar). Oznaczało, że Aston Martin będzie walczył między innymi z Toyotą, która jest dziś jedynym, fabrycznym zespołem w grupie LMP1, którą ma zastąpić LMH. Wygląda na to, że jednak do tego nie dojdzie.
Aston Martin poinformował dzisiaj, że jego projekt LMH został wstrzymany. Powody? Jest ich kilka. Pierwszy to niedawne ogłoszenie klasy LMDh (Le Mans Daytona h) dla prototypów mających wstęp jednocześnie do World Endurance Championship oraz północnoamerykańskiego SportsCar Championship, która sprawiła już, że z budowy samochodów LMH wycofały się inne firmy (m.in. Oreca). Drugi to wielkie zmiany w strukturze udziałowej i zarządowej Aston Martina. W ostatnich tygodniach część udziałów w firmie przejął właściciel zespołu Racing Point z Formuły 1, co znacząco zmieniło jej zainteresowania. Już teraz trwają prace nad integracją Aston Martina z Formułą 1, czego efektem będzie fabryczny zespół Aston Martin Racing w miejscu Racing Point. Wszystko ma być dopięte już na sezon 2021. Organizatorzy WEC wyrazili już ubolewanie nad zaistniałą sytuacją oraz nadzieję, że Valkyrie trafi jednak na tory wyścigowe.
Źródło/zdjęcia: Aston Martin, fiawec.com Aston Martin Valkyrie na forumAston Martin Valkyrie Le Mans na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum