Toyota GR010 Hybrid - Małe zmiany
Już w przyszłym tygodniu od wyścigu na Sebring rozpocznie się dziesiąty sezon długodystansowych mistrzostw świata, World Endurance Championship. Czwarty rok z rzędu najmocniejszymi składami w stawce będą fabryczne zespoły Toyoty, która pochwaliła się zmodernizowanym modelem GR010 Hybrid klasy Le Mans Hypercar.
Fabryczne zespoły japońskiej marki, działające obecnie pod szyldem Toyota Gazoo Racing, rywalizują w World Endurance Championship od samego początku, od sezonu 2012. Po wycofaniu się fabrycznych zespołów Porsche i Audi rządzą w WEC nieprzerwanie od sezonu 2018-2019: trzy tytuły mistrzowskie wśród kierowców, trzy tytuły mistrzowskie wśród zespołów LMP1 i cztery wygrane z rzędu w 24-godzinnym Le Mans. Wszystko wskazuje na to, że Toyota zachowa swoją pozycję również w sezonie 2022, ale przyszłość zapowiada się już zupełnie inaczej. W ubiegłym roku rządy w WEC przejęła nowa klasa Hypercar, złożona ze starych LMP1 oraz zupełnie nowych prototypów klasy Le Mans Hypercar. W tym roku LMP1 dopuszczone są do startów po raz ostatni, a w przyszłym roku do LMH dołączą zupełnie nowe maszyny klasy Le Mans Daytona h.
W pierwszym sezonie pod rządami Hypercar zespoły Toyoty wystawiły do walki hybrydowy prototyp GR010 Hybrid z podwójnie turbodoładowanym V6 o pojemności 3,5 litra i napędem obu osi, którego moc ograniczona jest przepisami do blisko 700 koni mechanicznych w trakcie wyścigu. Na sezon 2022 maszyna przeszła niewielkie modyfikacje. Te najważniejsze to nowe felgi, nowe ogumienie Michelin (przód 29/71-18 zamiast 31/71-18, tył 34/71-18 zamiast 31/71-18), przeprojektowane tylne skrzydło, znacznie powiększona płetwa na komorze silnika, wydłużone płetwy na dachu oraz silnik przystosowany do nowego paliwa, mieszanki Excellium Racing 100, która powstaje w całości ze źródeł odnawialnych. W ostatnich dniach zmodernizowana GR010 Hybrid przeszła kilkudniowe testy na torze Paul Ricard we Francji. Tak samo, jak w poprzednim roku kierowcy Toyoty będą rywalizować z fabrycznymi zespołami Glickenhausa w maszynach klasy LMH oraz Alpine w maszynie bazującej na starym LMP1. Ale na tym nie koniec.
W drugiej połowie tegorocznego sezonu powrót do długodystansowych mistrzostw świata planuje Peugeot, który pracuje nad samochodem klasy LMH o oznaczeniu 9X8. Do startu w tej samej klasie szykuje się także ByKolles, który na razie nie figuruje na liście startowej na rok 2022. W przyszłym roku będzie znacznie, znacznie tłoczniej: z zupełnie nowym LMH ma być gotowe Ferrari, które na tym szczeblu rywalizacji miało kilka dekad przerwy, a nowe maszyny w grupie LMDh dla zespołów fabrycznych i prywatnych szykują takie marki, jak Porsche, Audi oraz BMW. Na dziesiąty sezon World Endurance Championship zaplanowano sześć rund: 1000 mil Sebring już w następny weekend (w najbliższy weekend na Sebring odbędą się oficjalne, przedsezonowe testy, tak zwany prolog), 6 godzin Spa-Francorchamps w maju, 24 godziny Le Mans w czerwcu, 6 godzin na Monzie w lipcu, 6 godzin na Fuji we wrześniu i 8-godzinny finał w listopadzie w Bahrajnie.
Aktualizacja 14.03.2022 / Tak, samo jak w minionym sezonie, grupę Hypercar będą obowiązywały regulacje Balance of Performance, zmieniające się zależnie od toru i listy startowej, które mają na celu wyrównanie osiągów pomiędzy poszczególnymi samochodami. W tym roku na Sebring hybrydy Toyoty dotkną największe ograniczenia z dotychczasowych: minimalną masę aut podniesiono ze standardowych 1040 do 1070 kilogramów, maksymalną moc układu napędowego ograniczono z 520 do 506 kilowatów (688 koni mechanicznych), a wykorzystanie napędu przedniej osi w suchych i mokrych warunkach przesunięto do prędkości od 190 kilometrów na godzinę w górę (standardowo 140 km/h).
Źródło/zdjęcia: Toyota Gazoo Racing Toyota GR010 Hybrid na forumToyota GR010 Hybrid - prezentacjaLMH kontra LMDh - artykułSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum