Frontline BEE - Elektryczne MGB
Elektryfikacja klasyków dotarła do modelu MGB z lat sześćdziesiątych minionego stulecia, jednego z najsłynniejszych, sportowych samochodów rodem z brytyjskiej ziemi. Właśnie z taką propozycją wyszło Frontline Cars, którego specjaliści od ponad trzydziestu lat zajmują się zabytkowymi samochodami marki MG.
Frontline Developments zajmuje się klasycznymi samochodami MG nieprzerwanie od 1991 roku, a od tego roku funkcjonuje oficjalnie pod nazwą Frontline Cars. W ostatnich kilkunastu latach firma była znana z modeli serii LE50, bazujących na klasycznym MGB, które zadebiutowało w 1962 roku. Z okazji 100-lecia istnienia MG oraz 60-lecia modelu MGB przygotowano kilka zupełnie nowych modeli, które otwierają nowy rozdział w historii firmy. Pierwszym z nich jest coupe LE60, czyli MGB z poszerzoną karoserią, nowym zawieszeniem, hamulcami, wnętrzem dopasowanym do każdego klienta oraz 4,8-litrowym, benzynowym silnikiem V8, który rozwija aż 380 koni mechanicznych. Dwa kolejne modele to elektryczne MGB: roadster BEE oraz coupe BEE GT, których nazwę należy rozwijać jako MGB EV Edition.
W przypadku elektrycznego BEE zaaplikowano mniej drastyczne zmiany zewnętrzne względem spalinowego LE60: mamy tu klasyczne światła, zderzaki, 15-calowe felgi Dunlopa, ogumienie Bridgestone Turanza T005 oraz z tyłu... klapkę wlewu paliwa, w której skrywa się gniazdo do ładowania baterii. W samochodzie usztywniono podwozie, zaktualizowano zawieszenie z regulowanymi amortyzatorami Nitron, wzmocniono układ hamulcowy i zainstalowano mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu od Quaife. Nowe, stalowe panele karoserii wykonano na wzór oryginału w zakładach British Motor Heritage. Nowy, elektryczny układ napędowy składa się z silnika elektrycznego Hyper9 firmy EV Europe, litowo-jonowych baterii o pojemności 40 kilowatogodzin oraz... ręcznej skrzyni o sześciu biegach, która przedstawia się jako zmodyfikowany mechanizm Mazdy. Twórcy auta deklarują, że będzie można ruszyć z miejsca na każdym z pięciu biegów, a bardziej leniwi będą mogli jeździć tylko z wykorzystaniem "dwójki" i "trójki".
Elektryczne BEE ma dysponować mocą sięgającą prawie 125 koni mechanicznych i maksymalnym momentem obrotowym 220 niutonometrów. Pojazd ma ważyć na sucho tylko 1186 kilogramów z niemal idealnym rozkładem masy między osiami (paczkę baterii rozdzielono między przestrzeń, w której z przodu znajdował się silnik spalinowy oraz przestrzeń po zbiorniku paliwa z tyłu). Na jedną tonę będą przypadać 103 konie mechaniczne. Samochód ma rozpędzać się do setki w niecałe dziewięć sekund i rozwijać prędkość maksymalną blisko 195 kilometrów na godzinę. Zasięg na jednym ładowaniu baterii ma dochodzić do 225 kilometrów. Ładowanie baterii w zakresie 0-100% z wykorzystaniem ładowarki 7 kW w domowych warunkach ma trwać około pięciu i pół godzin.
Źródło/zdjęcia: Frontline, frontline-cars.co.uk Frontline BEE na forumFrontline LE60 na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum