Trzydzieści lat temu rozpoczęła się era samochodów wyścigowych grupy GT1, które operowały w różnych mistrzostwach i formatach przez kilkanaście lat. Pierwsze lata zdefiniowały homologacyjne specjały, wśród których znalazły się aż trzy generacje Porsche 911 GT1. Projektem specjalnym GT One przypomina o nich Tuthill.
Grupa GT1 powstała na początku lat dziewięćdziesiątych z myślą o zupełnie nowych ścigaczach, które mogłyby rywalizować na równi z prototypami. Jednym z głównych wymogów nowych regulacji była konieczność zbudowania aut drogowych, co doprowadziło do powstania jednych z najszybszych, najmocniejszych i najrzadszych modeli takich marek, jak Dauer, Lister, Lotus, Mercedes-Benz, McLaren, Nissan, Panoz, Porsche czy Toyota. Kierowcom samochodów GT1 trzy razy udało się zwyciężyć w 24-godzinnym Le Mans, trzeci i ostatni raz w 1998 roku za kierownicą ostatniej ewolucji Porsche 911 GT1. Oprócz samochodu wyścigowego Porsche miało zbudować jakieś 25 sztuk przeznaczonych do zwykłego ruchu drogowego, ale zakończyło się na 21 egzemplarzach (w tym tylko jednym aucie trzeciej i ostatniej generacji). Kilka tygodni temu do słynnego 911 GT1 nawiązał zupełnie nowy projekt brytyjskiego Tuthill: model GT One.
Tuthill to rodzinna firma z Oxfordshire, która od lat siedemdziesiątych zajmuje się przygotowaniem i startami rajdowymi i wyścigowymi Porsche, a także renowacją aut niemieckiej marki. Od kilku lat firma produkuje również własne restomody pod postacią ważącego zaledwie 850 kilogramów coupe 911K. Model GT One to kolejny krok na drodze budowy własnej marki i niski ukłon w stronę klasycznego 911 GT1. Maszyna wywodzi się z 911 generacji 993, z którego zostało tak naprawdę niewiele. Coupe odziano w zupełnie nową, wydłużoną karoserię z włókien węglowych w stylu 911 GT1 pierwszej generacji, którą założono na zmodyfikowane podwozie z umieszczonym centralnie silnikiem, zawieszeniem na podwójnych wahaczach z amortyzatorami własnego projektu, węglowo-ceramicznymi tarczami hamulcowymi oraz kołami z ogumieniem Michelin Pilot Sport 4 S.
Klienci będą mieli do wyboru różne kombinacje napędowe: sześciocylindrowego boxera o pojemności czterech litrów w wersji wolnossącej lub podwójnie turbodoładowanej plus 7-stopniowy, dwusprzęgłowy automat lub 6-stopniowy manual. W wersji wolnossącej na tylną oś trafi przeszło 500 koni mechanicznych, GT One w wersji turbo ma dostarczać ponad 610 koni mechanicznych. Masa w stanie gotowym do jazdy: około 1200 kilogramów. Kolekcjonerski samochód zostanie zbudowany w liczbie tylko dwudziestu dwóch egzemplarzy, które w większości - o ile nie wszystkie - zostały już zarezerwowane. Przygotowanie każdego auta będzie zajmowało jakieś trzy i pół tysiąca godzin pracy. Cena? Górnej granicy nie ma. Dolną granicę, według różnych doniesień, miałby wyznaczać w przedział w okolicach o jednego do 1,5 miliona euro.
12.09.2024, źródło/zdjęcia: Tuthill, tuthillporsche.com
Zobacz wcześniejsze wiadomości