Grand Prix Austrii - Płonne nadzieje
Formuła 1 wraca do Europy i wszyscy czekają na jeszcze większe emocje i zmiany, niż dwa tygodnie temu w Kanadzie, gdzie po raz pierwszy w tym roku na najwyższym stopniu podium nie stanął kierowca zespołu Mercedes. Czy działo się jeszcze więcej, czy Mercedesy nie walczyły już tylko między sobą, a jeśli tak - kto śmiał im zagrozić?
Przedsmakiem nadchodzących niespodzianek były już treningi przed GP Austrii: pierwsze dwie sesje należały do Mercedesa, ale w trzeciej do pierwszej trójki weszły oba bolidy Williamsa. I zostały tam po kwalifikacjach: po pole position sięgnął Felipe Massa, a drugie pole startowe wywalczył Valtteri Bottas! Trzeci czas wykręcił Rosberg. Sędziowe ukarali kilku kierowców za ścinanie jednego z zakrętów, w tym Hamiltona, który tym samym znalazł się dopiero na 9 pozycji startowej przed Hulkenbergiem.
Pola od czwartego do ósmego na starcie obsadzili: Alonso, Ricciardo, Magnussen, Kvyat oraz Raikkonen, czyli dwie sztuki Ferrari, Red Bull, Toro Rosso oraz McLaren. Daleko poza pierwszą dziesiątką znalazły się oba bolidy Lotusa, a jeszcze niżej oba Saubery. Buttona, który ostatnio zaczyna nisko, ale kończy wysoko było stać na 12 pozycję. Dopiero 13 miejsce wywalczył Vettel, obecny, 4-krotny mistrz świata, który o wejście do ostatniej sesji kwalifikacyjnej i pierwszą dziesiątkę przegrał o 0,144 sekundy. Zarówno Button i Vettel wystartowali oczko wyżej: Perez, który był 11 został cofnięty na starcie o pięć pozycji za kolizje z poprzedniego wyścigu.
Start przebiegł idealnie dla Massy, kierowca Williamsa zachował swoje pierwsze miejsce i pozostał w bezpiecznej odległości od konkurencji. Bottas stracił swoje miejsce na rzecz Rosberga, ale szybko odzyskał pozycję. Hamiton nie tracił na nic czasu: po pierwszym okrążeniu był piąty, a na drugim już czwarty. W tle rozgrywał się kolejny w tym sezonie dramat Vettela: jego bolid stracił moc, klucząc po torze wywołał małe zamieszanie przy dublowaniu, a na trzecim okrążeniu powrócił do życia. Ale nie na długo: samochód wycofano po 36 z 71 kółek. Problemy miał również Ricciardo w drugim bolidzie Red Bulla, któremu zespół nie pozwolił na korzystanie z dodatkowej mocy, co zaowocowało stratą kilku pozycji.
Po 16 okrążeniach i pierwszych zjazdach na wymianę ogumienia nastąpiło przetasowanie w czołówce. Massa wrócił na tor za Rosbergiem, a chwilę później wyprzedził go Hamilton. Bottas, który był w rękach mechaników o 1,2 sekundy krócej, niż okrążenie wcześniej Massa, wbił się po powrocie między oba Mercedesy. Całej stawce przewodził Perez w Force India, na którego wyprzedzenie mimo nowszych opon nikt nie miał większej ochoty. Rosberg i Bottas wyprzedzili Pereza dopiero na 27 okrążeniu. Trzy kółka później pierwszą trójkę dzieliło zaledwie pół sekundy!
Po 44 okrążeniach i kolejnej serii postojów na wymianę ogumienia oba Mercedesy znalazły się przed Williamsami (wszystkie bolidy korzystają z tego samego układu napędowego PU106A Hybrid od Mercedesa). Do końca nikt nie oszczędzał swoich maszyn, ale także nikt nie zdołał wpłynąć na zmianę kolejności w czołówce. Grand Prix Austrii, które wróciło do kalendarza Formuły 1 po długiej przerwie od 2003 roku, wygrał Nico Rosberg z przewagą zaledwie 1,9 sekundy nad Lewisem Hamiltonem (różnica czasu, na której mogły zaważyć dłuższe postoje Brytyjczyka). Prawie 8,2 sekundy do zwycięzcy stracił Valtteri Bottas, a w odstępie 17,4 sekund linię mety minął niepocieszony Felipe Massa.
Czwarte miejsce zajął Fernando Alonso w Ferrari, szóste Sergio Perez w Force India, który startował z odległego miejsca 15, siódme Kevin Magnussen w McLarenie, ósme Daniel Ricciardo w Red Bullu, dziewiąte Nico Hulkenberg w Force India i dziesiąte Kimi Raikkonen w Ferrari. Do mety na 4,33-kilometrowej, unowocześnionej pętli Red Bull Ring, znanej wcześniej jako Österreichring, nie dojechały tylko trzy bolidy. Wszystkie w barwach... Red Bulla: Vettel oraz obie maszyny siostrzanego zespołu Toro Rosso.
Po ośmiu wyścigach w tabeli kierowców prowadzi Rosberg, który od trzech eliminacji stale powiększa swoją przewagę nad Hamiltonem. Kierowców Mercedesa dzieli w tej chwili już 29 punktów. Trzeci jest Ricciardo z połową punktów, które zebrał Rosberg, a czwarty Alonso. W tabeli konstruktorów Mercedesa od Red Bulla dzieli przepaść: 301 w stosunku do 143 punktów. Trzecie jest Ferrari, za którym goni Force India, Williams i trochę dalej McLaren. Sauber i Caterham są ciągle bez punktów. Być może będą mieli więcej szczęścia 6 lipca, na który zaplanowano kolejny wyścig, Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silversone.
Źródło/zdjęcia: formula1.com Grand Prix Austrii na forumSubskrybuj kanał RSS aktualnościSkomentuj na forum