LaFerrari vs P1 vs 918 Spyder - Święta trójca część druga

W piątek po miesiącach oczekiwania na internetowej platformie Amazon Prime swoją premierę miał pierwszy odcinek "The Grand Tour", nowego programu Clarksona, Hammonda i May'a, który powstał po opuszczeniu przez nich "Top Gear". W trwającym ponad 70 minut materiale zobaczyliśmy między innymi starcie topowego Ferrari, McLarena i Porsche, na które czekaliśmy rok.

Dokładnie rok temu - "LaFerrari vs P1 vs 918 Spyder - Święta trójca" - hybrydowe super samochody z Włoch, Niemiec i Wielkiej Brytanii, określane mianem "świętej trójcy", starły się aż trzykrotnie dzięki Chrisowi Harrisowi, Alejandro Salomonowi i klubowi Supercar Driver. Każdy z nich poddano różnej serii testów, które wyłoniły różnych wygranych. Mimo całkowicie różnych charakterów wszystkich trzech samochodów i bardzo różnych technologii wszystkie wyniki były bardzo zbliżone do siebie - czy to czas okrążenia czy drag race. Harris testował wozy na 4,7-kilometrowej pętli Autodromo Internacional do Algarve w Portimao w Portugalii. W tym samym miejscu i czasie zasiedli w nich Clarkson, Hammond i May. Efekty możemy oglądać od wczoraj w pierwszym odcinku "The Grand Tour".

Po raz kolejny przypomnijmy sobie z czym dokładnie trójka Anglików miała czynienia. Każdy z trzech modeli to szczytowe osiągnięcie ich producentów. W LaFerrari pracuje wolnossące V12 o pojemności 6,3 litrów i mocy 800 koni mechanicznych oraz silnik elektryczny z dodatkowymi 163 KM i 270 Nm. Cała moc ląduje na tylnych kołach. Na pokładzie 918 Spydera ze zdejmowanym dachem znajdziemy wolnossący silnik V8 o pojemności 4,6 litrów i mocy 608 KM oraz silniki elektryczne z przodu i z tyłu, pierwszy dostarcza 129 KM i 210 Nm, drugi 156 KM i 375 Nm. Do P1 włożono podwójnie turbodoładowane V8 o pojemności 3,8 litrów i mocy 737 KM oraz elektryczny silnik o mocy 179 KM i momencie 260 Nm.

W każdym przypadku silniki spalinowe połączono z dwusprzęgłowymi, automatycznymi skrzyniami biegów o siedmiu przełożeniach i przygotowano kilka trybów jazdy oraz kontrolę szybkiego startu. Pod tym względem najdalej poszedł McLaren, w którym mamy wyłącznie torowy tryb jazdy Race, system DRS zmniejszający na zawołanie opór aerodynamiczny oraz system IPAS, wyzwalający za wciśnięciem przycisku dodatkowe pokłady mocy z baterii i silnika elektrycznego. Najcięższy z całej trójki jest naturalnie samochód Porsche (około 1600 kilogramów z pakietem Weissach). Najlżejsze teoretycznie jest Ferrari (nieoficjalnie 1255 kilogramów). McLaren P1 został wyprodukowany w 375 egzemplarzach, Ferrari LaFerrari powstało w 500 egzemplarzach, a Porsche 918 Spyder wypuszczono w liczbie 918 egzemplarzy, każdy w cenie kilku milionów złotych.

W premierowym odcinku "The Grand Tour" brytyjską maszynę wybrał Clarkson, niemiecką Hammond, a włoską May. Na prostej startowej Algarve przeprowadzono kilka drag race'ów, pierwszy elektryczny, w którym bez takiego trybu jazdy - poza ukrytą opcją do cichych wyjazdów z garażu - nie mogło uczestniczyć Ferrari. Kolejne wyścigi na prostej miały jednoznacznie wyłonić zwycięzcę. Tak się jednak nie stało. Każda z kilku prób po błędach kierowców i losowych utratach przyczepności dała inne wyniki. Ostatnią próbą było okrążenie cąłego toru, podczas którego każde z aut na identycznym ogumieniu poprowadził Jerome d'Ambrosio, były kierowca Formuły 1 i obecny kierowca Formuły E. Wyniki... były nieco inne, niż u Harrisa. Pełną tabelę z wynikami z "The Grand Tour" oraz wszystkimi poprzednimi starciami "świętej trójcy" możecie zobaczyć poniżej.

Po raz kolejny okazało się, że samochody mimo wielu różnic technologicznych i charakteru, pod względem osiągów są do siebie tak bardzo zbliżone, że różnice w wynikach końcowych mogą równie dobrze brać się z pojedynczych błędów kierowcy, temperatury powietrza, układu toru czy, w obliczu braku innych wymówek, doboru obuwia osoby zasiadającej za kierownicą. Wnioski można wyciągnąć samemu, podobnie jak własnego zwycięzcę. Każdy z trzech modeli wszedł na rynek w 2013 roku, a koncepty i prototypy pokazano jeszcze wcześniej, co przy obecnym tempie postępu technologicznego oznacza dość-dawno-temu. Co dalej?

W tym roku Ferrari pokazało limitowane do 200 egzemplarzy, pozbawione dachu LaFerrari Aperta, a na horyzoncie jest już zupełnie nowa "święta trójca". McLaren pracuje nad 3-osobowym, hybrydowym hyper-GT o kryptonimie BP23, które będzie limitowane do 106 sztuk i które ma być gotowe w 2019 roku. Mercedes-AMG pracuje nad blisko 1000-konnym supercoupe o kryptonimie R50, które ma być limitowane do 200-300 sztuk i jako pierwszy, seryjny samochodów w historii ma wykorzystywać silnik prosto z Formuły 1. Premiera rynkowa: rok 2018. Trzeci kosmiczny pojazd z przyszłości roku 2018 to ekstremalne coupe AM-RB 001, dzieło Aston Martina i Red Bulla, które ma być sprzedawane w wersji drogowej i torowej przy ograniczeniu produkcji do około 150 sztuk. Nie można również zapominać o 1500-konnej, rewolucyjnej hybrydzie Regera ze stajni Koenigsegga, który wchodzi do produkcji w tym roku. Cytując Keanu Reeves'a: "Whoa!".