Aktualności
30.01.2017

24 Hours of Daytona Nowy początek

Wczoraj o godzinie 20:30 czasu polskiego zakończył się pięćdziesiąty piąty, 24-godzinny wyścig na słynnej pętli Daytona International Speedway na Florydzie. Był to początek nowej ery ścigania się na długim dystansie, podczas którego mogliśmy zobaczyć po raz pierwszy w akcji zupełnie nowe prototypy dwóch klas oraz kilka debiutujących maszyn formatu GT.

Całodobowy wyścig na Daytonie był pierwszą z dwunastu eliminacji czwartego sezonu północnoamerykańskiego pucharu SportsCar Championship pod patronatem IMSA (International Motor Sports Association). Zawody od samego początku zazębiają się z mistrzostwami świata World Endurance Championship w ten sposób, że w obu znajdziemy kilka tych samych modeli grup GT oraz prototypów niższej klasy. Takie połączenie pozwoliło w ubiegłym roku na pierwszą w historii wyścigu wygraną samochodu klasy LMP2, Ligiera JS P2 z silnikiem Hondy.

Cadillac DPi-V.R

W tym roku w grupie prototypów po raz pierwszy wystartowały zupełnie nowe pojazdy klasy Daytona Prototype oraz nowe maszyny klasy LMP2, która od tego roku korzysta wyłącznie z silników V8 firmowanych przez Gibson Technology. W klasie DPi znalazły się Mazda RT24-P na podwoziu Riley/Multimatic i Cadillac DPi-V.R na podwoziu Dallary, które pokazano w ubiegłym roku oraz Nissan Onroak DPi. Grupę LMP2 zasiliły nowe maszyny na podwoziach Riley/Multimatic, Oreca oraz Dallara. Każdy z zespołów dysponujących tego typu pojazdami mógł celować śmiało w wygraną w klasyfikacji generalnej.

Mazda RT24-P

Najgłośniejszym debiutem w grupie GT było zupełnie nowe Porsche 911 RSR, w którym po raz pierwszy silnik umieszczono centralnie, a nie z tyłu. Model wystartował w grupie GT Le Mans, odpowiadającej klasie GTE z pucharu WEC i rywalizował z maszynami Aston Martina, BMW, Chevroleta, Ferrari i Forda. W klasie GT Daytona obejmującej auta w specyfikacji GT3 po raz pierwszy na tak wysokim szczeblu wystawiono nową Acurę NSX GT3, Lexusa RC F GT3 oraz pierwszy raz za wielką wodą Mercedesa-AMG GT3.

Porsche 911 RSR

Amerykańskim klasykiem, w którym wzięły dział pięćdziesiąt cztery załogi, zawładnęły w tym roku siły natury. Ulewa spowodowała liczne wypadki i niejednokrotnie zapraszała na tor samochody porządkowe i bezpieczeństwa, szczególnie w nocy, a sucho było tylko w kilku pierwszych i kilku ostatnich godzinach wyścigu. Incydentów nie brakowało również w samej końcówce. Łącznie doliczono się aż 21 okresów pod żółtą flagą. Najdłuższy wyjazd samochodu bezpieczeństwa trwał dwie godziny, podczas których pilnujące porządku Audi R8 wymagało uzupełnienia zbiornika paliwa.

Cadillac DPi-V.R

W początkowej fazie wyścigu prowadzenie utrzymywały maszyny Cadillaca. Dwa prototypy amerykańskiej marki prowadziły bratobójczą walkę o wygraną w generalce do ostatnich minut, podczas których w pewnym momencie znalazły się obok siebie. Na siedem minut przed końcem auta zamieniły się pozycjami po ostrym spotkaniu w zakręcie, w którym jeden z samochodów obrócił się po uderzeniu. Sędziowie nie wyciągnęli z tej wątpliwej sytuacji żadnych konsekwencji i kolejnej zmiany lidera już nie było. Tegoroczny, 24-godzinny wyścig Daytona wygrał zespół Wayne Taylor Racing z samochodem Cadillaca, który prowadzili Max Angelelli, Jeff Gordon, Jordan Taylor i Ricky Taylor.

Nissan Onroak DPi

Zwycięzcy pokonali 659 okrążeń i dystans 3776 kilometrów, najmniejszą odległość od roku 2004, w którym wyścig musiał zostać przerwany z powodu deszczu. Drugie miejsce ze stratą 0,671 sekundy zajął zespół Action Express Racing w drugim Cadillacu, a trzeci ze stratą jednego okrążenia zameldował się na mecie zespół VisitFlorida Racing w samochodzie klasy LMP2 na podwoziu Riley/Multimatic. Nowy prototyp Nissana i Onroak Automotive zajął trzecie czwarte. W mniejszości - tylko pięć zespołów - była grupa prototypów Prototype Challenge, spyderów na podwoziach Oreca z silnikami Chevroleta. Najwyżej klasyfikowane auto w tej grupie zajęło piętnaste miejsce w generalce.

Ford GT GTLM

Najbardziej zacięta walka toczyła się w grupie GTLM, w której na 40 minut przed końcem wyścigu pierwsze cztery samochody mieściły się w zaledwie 1-2 sekundach. Na prowadzeniu w tym czasie było najpierw Ferrari, a potem po ataku po wewnętrznej Ford, który w ostatnich kilkunastu minutach musiał bronić się przed podjazdami nowego Porsche. Kierowcy GT nie dali odebrać sobie zwycięstwa. Zespół Ford Chip Ganassi Racing w składzie Dirk Muller, Joey Hand i Sebastien Bourdais zajął miejsce siódme w generalce i pierwsze w swojej klasie przed fabrycznym 911 z Porsche GT Team oraz dosłownie siedzącym na jego zderzaku Ferrari 488 w barwach Risi Competizione.

Porsche 911 GT3 R

Walka o wygraną w klasie GTD toczyła się między niemieckimi maszynami marek Porsche, Audi oraz Mercedes-AMG w rękach prywatnych zespołów. Osiemnaste miejsce w generalce i pierwsze w klasie zajął tu zespół Alegra Motorsports z najnowszym Porsche 911 GT3 R, które debiutowało rok temu. Nieoficjalne wyróżnienie największych pechowców przypadło formacji Mazda Motorsports, której nowe prototypy zawiodły na całej linii. Maszyny po licznych problemach - od awarii skrzyni biegów po duży pożar silnika - zostały sklasyfikowane na odległych pozycjach 40 i 46. Kolejną eliminacją SCC będzie 12-godzinny wyścig na torze Sebring w dniu 18 marca.

Skomentuj na forumUdostępnij