Aktualności
10.12.2019

IGM T.50 Wyjątkowa formuła

Gordon Murray Automotive zdradziło kolejne szczegóły, w tym pierwsze zdjęcie, na temat swojego zagadkowego super coupe, które ma być ostatnim słowem analogowych, sportowych samochodów w cyfrowej erze. Model o oznaczeniu T.50 ma zapowiadany jest jako najbardziej wydajny i zaawansowany aerodynamicznie pojazd, jaki kiedykolwiek wyjechał na publiczne drogi.

O zupełnie nowym projekcie Gordona Murray'a, ojca słynnego McLarena F1 oraz sukcesów McLarena i Brabhama w Formule 1 (wliczając eksperymenty z bolidem BT46 na czele), który latem obchodził swoje 73 urodziny, usłyszeliśmy przeszło dwa lata temu. W czerwcu tego roku Gordon Murray Automotive zdradziło pierwsze szczegóły na temat modelu T.50: lekka konstrukcja, wolnossące, umieszczone centralnie V12 od Coswortha, kręcące się aż do 12,1 tysiąca obrotów na minutę, masa własna zaledwie 980 kilogramów, unoszone do góry drzwi, kabina z fotelem kierowcy na środku i dwoma fotelami dla pasażerów po bokach oraz... tył z wentylatorem o średnicy 400 milimetrów, który wzorem BT46 będzie pracował nad aerodynamiką i efektem przypowierzchniowym (bardziej obrazowo: nad dosłownym przysysaniem się samochodu do podłoża).

IGM T.50

Dziś wiemy już jak T.50 będzie prezentował się z tyłu (nie jest do końca jasne czy auto pojawi się pod dawną marką IGM - Ian Gordon Murray, czy pod dzisiejszym GMA - Gordon Murray Automotive). Wentylator, ruchome klapki po jego bokach, kanały w podwoziu z ruchomymi elementami, dyfuzor oraz wlot powietrza na dachu będą pracować na kilka trybów aerodynamicznych oraz chłodzenie układu napędowego. W trybie Auto wszystko będzie "działo się samo", zależnie od warunków drogowych, tryb Braking będzie wspomagał hamowanie (wytracenie 240 km/h aż o 10 metrów wcześniej), tryb High Downforce pozwoli na zwiększenie docisku aerodynamicznego aż o 30%, a tryby Streamline oraz Vmax pozwolą na zmniejszenie oporów powietrza o 10%, co przełoży się na mniejsze zużycie paliwa oraz większą prędkość maksymalną. W trybie Test działanie i zmiany we wszystkich systemach będzie można obserwować na postoju.

IGM T.50

W trybie Vmax mierzący niecałe 4,35 metra długości model T.50 będzie w pełni wykorzystywał wlot powietrza na dachu oraz pracujący w 48-voltowym systemie generator-rozrusznik, podłączony pod wał korbowy. Ten pierwszy pozwoli na wtłoczenie do V12 większej ilości powietrza, a tym samym nieznaczne zwiększenie jego mocy, a ten drugi na około trzy minuty zapewni dodatkowe 30 KM. Moc całego układu napędowego na dochodzić maksymalnie do 700 koni mechanicznych. Z czterolitrowej jednostki spalinowej będzie płynąć około 660 KM oraz 450 niutonometrów, które na tylną oś przenosić będzie ręczna skrzynia o sześciu biegach. Adaptacyjne zawieszenie? Rozbudowana elektronika panująca nad przyczepnością? Automatyczna skrzynia biegów? Wyświetlacze w kabinie? O tym nie ma mowy.

IGM T.50

W związku z modelem T.50 do akcji wkroczył również zespół Racing Point z Formuły 1, dzięki któremu GMA może skorzystać z tunelu aerodynamicznego oraz wiedzy i doświadczenia specjalistów w siedzibie zespołu w Silverstone. Wspólne prace nad samochodem będą trwały przez najbliższe miesiące (najpierw na modelach w zmniejszonej skali, potem na pełnowymiarowym obiekcie), a już w maju przyszłego roku maszyna ma zostać odsłonięta w całej okazałości. Model będzie limitowany do zaledwie 100 egzemplarzy w cenie ponad dwóch milionów funtów każdy, z których pierwsze mają trafić do właścicieli dopiero w styczniu 2022 roku. Większość z nich została już zarezerwowana. Na terenie USA sprzedażą i serwisowaniem T.50 zajmie się renomowana sieć Bruce'a Canepy.

Skomentuj na forumUdostępnij