Aktualności
10.10.2022

Grand Prix Japonii Super Max

Formuła 1 kontynuuje wycieczkę po Azji i miejscach, które musiała omijać przez poprzednie dwa sezony. W minionym tygodniu odwiedziła Japonię i tor Suzuka, na którym mistrzostwa świata gościły ostatni raz w połowie października 2019 roku. Niedzielny wyścig był osiemnastą z dwudziestu dwóch rund w aktualnym sezonie.

Przed tegorocznym GP Japonii mieliśmy poznać wyniki śledztwa FIA odnośnie finansów Red Bulla i Aston Martina, które miały rzekomo naruszyć regulaminowe limity, co może wiązać się z nałożeniem dużych kar z wyzerowaniem dorobku punktowego i dyskwalifikacją włącznie. Zamiast tego dostaliśmy komunikat o przesunięciu ich publikacji o kilka dni. Głównymi tematami pozostały w takiej sytuacji ruchy na rynku kierowców oraz wyliczenia pozycji, które gwarantowałyby Verstappenowi drugi tytuł mistrza świata. Jakie to warunki? Pewniak: wygrana wyścigu i dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie bez względu na pozycje zdobyte przez rywali. Jeśli Verstappen zwycięży, ale nie zdobędzie dodatkowego punktu, a Leclerc będzie drugi - walka trwa dalej. Plus wiele innych kombinacji.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Na rynku kierowców zaszły duże przetasowania. Po blisko dekadzie spędzonej w rodzinie Red Bulla pożegna się z nią Gasly. Francuski kierowca z końcem tegorocznego sezonu opuści zespół AlphaTauri i dołączy do Alpine (we francuskim zespole w sezonie 2023 będą jeździć dwaj francuscy kierowcy). Jego miejsce w AlphaTauri zajmie Nyck De Vries, który zadebiutował w tym roku w GP Włoch w Williamsie jako zastępstwo za Albona. De Vries ma na koncie mistrzostwo Formuły 2 i mistrzostwo elektrycznej Formuły E, a przez ostatnie lata związany był z... Mercedesem. Po ogłoszeniu tych sensacji swoje plany na najbliższą przyszłość potwierdził Ricciardo, który z końcem sezonu 2022 straci fotel w McLarenie. Australijskiego kierowcy w Formule 1 w przyszłym roku nie zobaczymy. Ricciardo skupi się na powrocie do mistrzostw świata w sezonie 2024, a po drodze być może zobaczymy go gościnnie w innych seriach.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Na tym nowinek nie koniec. Na bolidzie Red Bulla w Japonii po raz pierwszy w tym sezonie pojawiło się logo Hondy, która oficjalnie opuściła mistrzostwa świata z końcem sezonu 2021. Honda oczywiście nigdzie się nie podziała: jej silniki napędzają bolidy Red Bulla i AlphaTauri, które składane są w oddziale Red Bull Powertrains, a transfer wiedzy i specjalistów zakontraktowany jest na lata. Logo Hondy zastępował wcześniej mały znaczek HRC, symbol oddziału Honda Racing Corporation. Do sezonu 2026, w którym w życie wejdą nowe przepisy, Red Bull planuje przeobrazić się w pełnoprawnego producenta silników (obecnie trwają też prace nad pierwszy, seryjnym modelem własnej marki, torowym supercoupe RB17). Jeszcze do niedawna oczekiwano, że plany budowy nowego układu napędowego będą przypieczętowane nowym partnerstwem z Porsche. Rozmowy na ten temat zostały jednak zakończone bez porozumienia, a nieoficjalnie mówi się, że Porsche może nie być już w ogóle zainteresowane Formułą 1. Logo Hondy zostanie z Red Bullem i AlphaTauri do końca sezonu 2022, a współpraca będzie trwała do końca sezonu 2025.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Wracamy do wydarzeń minionego weekendu wyścigowego. Suzuka przywitała kierowców Formuły 1 deszczem. Na mokrym torze swojego Haasa w pierwszych treningach rozbił Schumacher, który musiał przesiedzieć FP2 podczas gdy jego bolid był odbudowywany. W trudnych warunkach niespodziewanie najszybszy był Alonso w Alpine, za którym wylądowali obaj kierowcy Ferrari. Druga sesja treningowa, również na mokro, padła łupem Mercedesa, który wygrywał w GP Japonii nieprzerwanie sześć lat z rzędu w sezonach 2014-2019. Pierwszy uplasował się Russell przed Hamiltonem, a tuż za nimi znalazł się Verstappen w Red Bullu. W sobotę podczas trzeciej i ostatniej sesji treningowej, już na suchym torze, wszystko wróciło do normy. Najszybszy był Verstappen przed dwoma kierowcami Ferrari.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Sobotnie kwalifikacje na suchym torze już na Q1 zakończyli obaj kierowcy Williamsa (najwolniejszy był Latifi, na którym dodatkowo ciążyła kara cofnięcia o kilka pozycji za spowodowanie kolizji w poprzednim wyścigu), Stroll w Aston Martinie, Magnussen w Haasie i niespodziewanie Gasly w AlphaTauri, który miał duże problemy z hamulcami. Po Q2 odpadli obaj kierowcy Alfy Romeo, Schumacher w Haasie, Tsunoda w AlphaTauri oraz Ricciardo w McLarenie. Kwalifikacje z osiemnastym pole position na swoim koncie i piątym w tym sezonie zakończył Max Verstappen w Red Bullu. Kolejne miejsca na starcie zdobyli: Leclerc i Sainz w Ferrari (ten pierwszy ze stratą tylko 0,01 sekundy), Perez w Red Bullu, Ocon w Alpine, Hamilton w Mercedesie, Alonso w Alpine, Russell w Mercedesie, Vettel w Aston Martinie oraz Norris w McLarenie.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Prognozy pogody na niedzielę zapowiadały opady deszczu. Nie było inaczej. Było mokro! I zapowiadało się na to, że będzie padać przez cały wyścig. Godzina 7:00 czasu polskiego, ustawienie do startu. Wszyscy zaczynają na ogumieniu przejściowym. Gasly po wymianie tylnego skrzydła startuje z alei serwisowej. Zielone światła! W pióropuszach wody prowadzenie utrzymuje Verstappen, ale Leclerc jest tuż obok. Żółte flagi: poza tor po kontakcie z innym zawodnikiem wyleciał Vettel. Sainz spada na miejsce czwarte, na trzecie awansuje Perez. Alonso walczy z Hamiltonem. Piruet wykręca Zhou, który spada na przedostatnie miejsce. Żółte flagi: poza torem stoi rozbite Ferrari, które prowadził Sainz! W innym miejscu na torze zatrzymuje się Williams prowadzony przez Albona, w którym zawiódł układ napędowy. Jeszcze inne problemy ma Gasly: na przedzie swojej maszyny wiezie jeden z bannerów reklamowych, który wleciał na tor po wypadku Sainza. W zamieszaniu najwięcej zyskują Ricciardo, Tsunoda, Schumacher, Stroll i Magnussen, którzy zajmują kolejno miejsca od ósmego do dwunastego. Najwięcej pozycji zdobył Stroll: awans z miejsca osiemnastego na jedenaste.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Na tor wyjeżdża samochód bezpieczeństwa. Przy samochodzie Sainza przedwcześnie pojawia się obsługa toru i ciągnik z podnośnikiem, które doprowadzają do niebezpiecznej sytuacji. Gasly przy złej widoczności i przyczepności przejeżdża obok nich z prędkością ponad 200 km/h (za przekroczenie prędkości pod czerwonymi flagami otrzymał karę doliczenia 20 sekund). Deszcz przybiera na sile i warunki do ścigania stają się coraz cięższe. Okrążenie 2 z 53: czerwone flagi, wyścig zostaje przerwany. Przerwa miała trwać ponad czterdzieści minut, po których zaplanowano start lotny. Obowiązkowe opony deszczowe. Restart wyścigu z powodu nieustającego deszczu opóźniono ponownie. Nadzieje na wznowienie rywalizacji malały z każdą minutą. Zgodnie z regulaminem na ukończenie wyścigu zostało niecałe 90 minut, 80 minut, niecała godzina. Na restart wyścigu trzeba było czekać w sumie ponad dwie godziny i niecałe dziesięć minut. Okrążenie 3: na tor za samochodem bezpieczeństwa wyjeżdża osiemnaście samochodów. Po kilku okrążeniach zdania kierowców odnośnie ścigania są podzielone. Warunki nadal są bardzo trudne, a deszcz nie ustępuje.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Koniec okrążenia 6: samochód bezpieczeństwa zjeżdża do alei serwisowej, zielone flagi, lotny start! Do końca wyścigu zostało niecałe 40 minut. Verstappen na prowadzeniu. Latifi i Vettel zjeżdżają od razu na pit stop po ogumienie przejściowe i wracają na tor bok w bok. Okrążenie 7: na zmianę ogumienia zjeżdża Bottas i Norris. Okrążenie 8: zmiana opon u Verstappena i Leclerca, w których ślady idzie także Hamilton, Perez, sprzeciwiający się takiej taktyce Russell i wielu innych. Prowadzenie obejmuje Alonso przed Ricciardo i Schumacherem. Verstappen jest czwarty. Okrążenie 9: pit stop Alonso i Ricciardo. Na torze na oponach deszczowych zostali jeszcze tylko Schumacher na miejscu drugim i Zhou na miejscu czwartym. Haas liczy na pojawienie się samochodu bezpieczeństwa. Verstappen po wyprzedzeniu Schumachera wrócił na prowadzenie. Niedługo później Schumachera wyprzedza również Leclerc, który traci do lidera ponad pięć sekund.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Okrążenie 10: Schumacher traci kolejną pozycję, tym razem na rzecz Pereza, który awansuje na miejsce trzecie. Po ogumienie przejściowe zjeżdża Zhou, który spada na ostatnie miejsce. Okrążenie 11: Schumachera na miejscu czwartym wyprzedza Ocon, a chwilę później również Hamilton. Leclerc odrabia straty do Verstappena: cztery sekundy różnicy. Okrążenie 12: Vettel wyprzedza Schumachera, który wkrótce traci kolejne pozycje i w końcu zjeżdża na pit stop. Okrążenie 13: Verstappen jest znowu górą, Leclerc traci do niego już prawie sześć sekund. Do końca regulaminowego czasu na ukończenie wyścigu zostało jakieś dwadzieścia pięć minut i wyglądało na to, że za znacznie skrócone grand prix nie zostanie przyznana pełna pula punktów. Przewaga Verstappena rośnie do ponad ośmiu sekund, ale jego opony zaczynają się przegrzewać. Prognoza pogody: za okrążenie-dwa deszcz ma ponownie przybrać na sile.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Okrążenie 15: do pierwszej dziesiątki przebija się Russell, na miejsce jedenaste spada Tsunoda. Okrążenie 16: Russell wyprzedza Norrisa i awansuje na miejsce dziewiąte. Leclerc traci do Verstappena już ponad dziesięć sekund. Coraz więcej zespołów rozważa kolejny pit stop - opony przejściowe mogą nie wytrzymać do końca wyścigu. Pierwszy na kolejny pit stop decyduje się Zhou, który jechał na przedostatniej pozycji. Hamilton od kilku okrążeń próbuje znaleźć sposób na wyprzedzenie Ocona, bezskutecznie. Okrążenie 21: Russell awansuje na miejsce ósme, na dziewiąte spada Latifi. Zhou ustanawia najszybsze okrążenie wyścigu, ale jest dopiero siedemnasty. Okrążenie 23: zaczyna się kolejna bitwa, Leclerc ma niecałą sekundę za sobą Pereza. Verstappen prowadzi z przewagą ponad siedemnastu sekund.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Okrążenie 24: na pit stop niespodziewanie zjeżdża Alonso, który spada z miejsca siódmego na miejsce dziesiąte. Wygląda na to, że Alpine wykonało ten ruch za późno: do końca wyścigu zostało już tylko jakieś osiem minut. Alonso wyprzedza Norrisa i awansuje na miejsce dziewiąte. Poza pierwszą dziesiątką pozycjami wymieniają się Tsunoda i Schumacher oraz Stroll i Magnussen. Alonso awansuje na miejsce ósme, Latifi spada na siódme. Przewaga Verstappena w samej końcówce jest już tak duża, że może sobie pozwolić na pit stop. Hamilton nie odstępuje ani na krok Ocona, Perez nie odstępuje ani na krok Leclerca. Okrążenie 28 z zaplanowanych 53: ostatnie okrążenie. Alonso wyprzedza Russella i wraca na miejsce siódme. Perez pojawia się obok Leclerca, ale nie ma szans na wyprzedzenie. Leclerc ścina ostatnią szykanę, odcina drogę do wyprzedzenia Perezowi i teoretycznie zachowuje miejsce drugie.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Tegoroczne Grand Prix Japonii zakończyło się zwycięstwem Maxa Verstappena w Red Bullu. Była to jego dwunasta wygrana w tym sezonie (do wyrównania rekordu Schumachera z sezonu 2004 i Vettela z 2013 roku brakuje jeszcze tylko jednej wygranej). Kilka minut po zakończeniu wyścigu na Leclerca nałożono karę doliczenia pięciu sekund za incydent na ostatnim zakręcie. Za wyścig przyznano też pełną pulę punktów (przepisy skonstruowano tak, że częściowo punktowane są tylko wyścigi, które przerwano bez wznowienia, a wczorajszy wyścig był przerwany i wznowiony). Oznaczało to, że Verstappen nie tylko ku swojemu zaskoczeniu przypieczętował wczoraj drugi tytuł mistrza świata z rzędu! Kolejne miejsca na mecie zajęli: Perez w Red Bullu, Leclerc w Ferrari, Ocon w Alpine, Hamilton w Mercedesie, Vettel w Aston Martinie, Alonso w Alpine (tylko 11 tysięcznych sekundy za Vettelem), Russell w Mercedesie, Latifi w Williamsie (pierwsze punkty kierowcy w tym sezonie) oraz Norris w McLarenie.

Zdjęcie Grand Prix Japonii

Po wczorajszym wyścigu na miejsce drugie w klasyfikacji generalnej kierowców awansował Perez, a na trzecie spadł Leclerc. Do rozstrzygnięcia pozostał jeszcze mistrzowski tytuł wśród konstruktorów, który przed Red Bullem trzyma jeszcze tylko mały, matematyczny fakt: tytuł jest w dalszym ciągu w zasięgu zespołu Ferrari. Red Bull zwyciężył w tym roku już w czternastu wyścigach, Ferrari tylko w czterech. Twa również walka o miejsce czwarte wśród konstruktorów: Alpine po raz kolejny wyprzedziło McLarena, z którym wymienia się pozycjami od początku rywalizacji. Do końca sezonu zostały jeszcze cztery wyścigi: USA i Meksyk w październiku oraz Bahrajn i finał w Abu Dhabi w listopadzie. Najbliższym z nich będzie GP USA w Teksasie w dniu dwudziestym trzecim października.

Klasyfikacja generalna kierowców - top 5
Max Verstappen (Red Bull)366 pkt.
Sergio Perez (Red Bull)253 pkt.
Charles Leclerc (Ferrari)252 pkt.
George Russell (Mercedes-AMG)207 pkt.
Carlos Sainz (Ferrari)202 pkt.
Klasyfikacja generalna zespołów - top 5
Red Bull619 pkt.
Ferrari454 pkt.
Mercedes-AMG387 pkt.
Alpine143 pkt.
McLaren130 pkt.
Skomentuj na forumUdostępnij