W okresie międzywojennym wybór głów państw i gwiazd filmowych w kwestii środków lokomocji padał często na samochody marki Mercedes-Benz. Nic dziwnego. Z myślą o takich najbardziej wymagających klientach opracowano modele serii 500 K i 540 K, które budzą zachwyt nawet osiemdziesiąt lat po ich zbudowaniu.
Filigranowe, wyścigowe modele Maserati typu Birdcage w czasach swojej świetności wygrywały z dużo większymi, a ich czar trwa do dzisiaj. Włosi zbudowali zaledwie kilkanaście sztuk i wystawienie na sprzedaż którejś z nich jest zawsze dużym wydarzeniem. Jedno z nich będzie miało miejsce już w ten weekend.
Porsche serii 917 to jedne z najszybszych i najmocniejszych, wyścigowych aut, jakie widział świat. Ten budzący największe przerażenie to słynny 917/30, którego moc przekraczała 1100 KM, a prędkość 400 km/h. Jego narodziny poprzedzała m.in. ewolucja 917/10, z którą będzie można zaprzyjaźnić się za kilka dni.
W niedawnym wywiadzie dla magazynu "Evo" dyrektor zarządzający McLarena przyznał, że oferta marki ma objąć w sumie aż osiem modeli. Obecnie można doliczyć się trzech, będących wariacjami na temat MP4-12C. Jak będą wyglądały kolejne? Projekt JetSet to jedna z wizji tego, co może przynieść przyszłość.
Ferrari z serii 250 GT, czyli sportowe turystyki z silnikami V12 o pojemności jednego cylindra sięgającej w zaokrągleniu 250 centymetrów sześciennych, to auta szczególnie cenione w kręgach kolekcjonerów. W przyszłym tygodniu kilka z najbardziej interesujących sztuk pojawi się na aukcjach w Kalifornii.
Pomysł na budowanie specjalnych, jedynych w swoim rodzaju wersji nadwoziowych Ferrari, które mają świetnie wyglądać i jeszcze lepiej jeździć, jest równie stary, co sama marka. Oto jeden z najcenniejszych przykładów jego realizacji. Grzmiąca pięknym basem berlinetta 410 S, ubrana w Carrozzeria Scaglietti.
W gąszczu wyścigowych Ferrari lat '50 jedną z głównych ról odgrywały modele oparte na rzędowych, 4-cylindrowych silnikach, których kariera rozpoczęła się od zwycięstw w mistrzostwach świata w latach 1952 i 1953. Jednym z najbardziej rzadkich członków tej rodziny jest model 857 S. Za kilka dni zobaczymy go na aukcji.
Jednym z torowych zmartwień Ferrari w połowie lat '50 były 2-litrowe modele Maserati. Aby walczyć z nimi na równi zbudowano model 500 TR z malowaną na czerwono głowicą cylindrów, który po zmianie regulaminu został wyparty przez serię 500 TRC. Jeśli komuś brakuje TRC do kolekcji, może to wkrótce zmienić.
W roku 1950 w ofercie Ferrari pojawiły się pierwsze modele serii 340, które napędzały 4,1-litrowe silniki V12. Rodzina aut noszących właśnie takie oznaczenie rozrosła się w oka mgnieniu, wydając wkrótce na świat szybkie i zwinne 340 MM. Już za kilka dni jeden z egzemplarzy MM będzie do kupienia w Pebble Beach.
Modele Bentley'a w okresie międzywojennym podążały dwiema, różnymi drogami. Pierwszą były wolnossące maszyny o dużym litrażu, które fabryka wystawiała z sukcesami m. in. w Le Mans. Drugą były auta z doładowaniem, które nie były już tak udane. Na aukcje za kilka dni trafią unikatowe okazy obu serii.