Przed rokiem na wystawie Top Marques Monaco szwajcarscy inżynierowie z Webera straszyli prototypem pierwszego w swojej karierze samochodu (wcześniej firma trudniła się jedynie produkcją części). Auto, któremu nie brakowało oryginalności nie grzeszyło niestety urodą, której niedostatki usprawiedliwiano względami aerodynamicznymi, porażając także w kwestii osiągów. Przez 12 miesięcy niewiele się zmieniło, poza jednym szczegółem - samochód ukończono i oficjalnie wypuszczono między ludzi.
Gdy wiosną ubiegłego roku Włosi zdradzili pierwsze szczegóły projektu o nazwie Spada Codantronca zapowiadając, iż wejdzie on do produkcji seryjnej, zapewne mało kto wierzył w te zapewnienia. Bo kto by odważył się wypuścić na ulice pojazd, który wygląda, jakby dopiero co wyjechał z filmu o Batmanie? Jeśli właśnie wtedy założyłeś się ze znajomymi o to, że auto do produkcji za żadne skarby nie wejdzie mamy dla Ciebie złą wiadomość - Codatronca właśnie otrzymała zielone światło!
Nowy Nissan GT-R, najgorętszy obecnie towar w świecie superaut, miał być niezwykle odporny na tuning, ale od czasu jego wejścia na rynek (w ogóle, bo Europa nań ciągle czeka) co jakiś czas słyszy się jak to wielkim wysiłkiem niewielkie zakłady wycisnęły z jego V6 kolejne konie mechaniczne. Właśnie teraz po raz pierwszy przekroczono na tym polu imponujące 600 KM!
Dzisiejszego popołudnia odbył się czwarty wyścig tegorocznego sezonu Formuły 1 - Grand Prix Hiszpanii. Impreza tradycyjnie gościła na torze w Barcelonie liczącym sobie 4,655 kilometra długości. Cały wyścig to 66 okrążeń dających łączny dystans nieco ponad 307 kilometrów. Rok temu Robert Kubica był na mecie 4, w tym roku wystartował z identycznego miejsca. Pole position należało do Kimi Raikkonena, tuż za nim startował Fernando Alonso z Renault.
Na trwającym jeszcze tylko dziś konkursie piękności we włoskim Villa d'Este odbywającym się pod patronatem grupy BMW Niemcy zaprezentowali aż trzy modele, które można zebrać pod wspólnym znakiem - M1. Pierwszy to koncepcyjny Turbo z 1972 a drugi to klasyczne i bardzo rzadkie coupe M1 (jedyne do dnia dzisiejszego auto marki z centralnym silnikiem), którego produkcja trwała w latach 1978-1981. Trzeci pojazd to całkowita niespodzianka, to futurystyczny koncept M1 Hommage ("homage" to w angielskim "hołd"), którym BMW spektakularnie świętuje 30-lecie modelu.
Aktualny rekord prędkości naziemnej liczy już przeszło 10 lat i pozostaje nie pobity od 15 października 1997 roku. Właśnie wtedy Andy Green prowadząc monstrum o nazwie Thrust SSC napędzane dwoma silnikami odrzutowymi o łącznej mocy sięgającej w przeliczeniu prawie 110 tysięcy koni mechanicznych rozpędził się do rekordowych 1228 km/h. Nie oznacza to wcale, że przez ten czas nikt inny nie miał apetytu na ów rekord...
Model ZR1 w szóstej generacji amerykańskiej Corvette (pierwsze ZR1 pojawiło się w 1990 roku) to najszybszy Chevrolet wszech czasów. General Motors ujawniło jego pierwsze zdjęcia jeszcze przed końcem zeszłego roku, ale na oficjalne dane techniczne kazało czekać aż do teraz. Zapowiadano tylko jedno - wyciśnięcie z każdego litra pojemności silnika (6,2) co najmniej 100 KM.
Dwie najbardziej luksusowe marki wchodzące w skład grupy Fiata, Ferrari oraz Maserati, odnotowały w pierwszym kwartale 2008 roku rekordowe wyniki sprzedaży, które pociągnęły za sobą równie rekordowe przychody. Koncern z Maranello zawdzięcza zwyżkę swoim największym modelom, 612 Scaglietti oraz 599 GTB Fiorano, podczas gdy firma z Modeny oparła swój sukces o najmniejsze w ofercie coupe GranTurismo.
Napędy hybrydowe w pojazdach codziennego użytku już od dawna nie są niczym niezwykłym. Inaczej sprawa ma się w przypadku samochodów sportowych najwyższej klasy, gdzie nawet Diesel jest absolutną egzotyką (choć w ostatnich latach w maratonie Le Mans nieprzerwanie wygrywa Audi napędzane właśnie silnikiem wysokoprężnym). Zmiany w tej kwestii nadchodzą jednak szybciej niż się tego spodziewamy - już w maju w 24-godzinnym maratonie na północnej pętli Nurburgringu (Nordschleife) pojawi się hybrydowy Gumpert Apollo.
Pamiętacie Barabusa TKR? Jeśli nie to przypominamy. Pojawił się latem 2006 roku na salonie w Londynie i z miejsca został okrzyknięty najszybszym samochodem świata, choć w akcji tak naprawdę nikt go nie widział, a zapowiadane osiągi wykraczały poza wszelki zdrowy rozsądek: setka w 1,67 sekundy i maksymalnie prawie 435 km/h. Wszystko to przy mocy przeszło 1000 KM. Niestety wkrótce po premierze wszelki słuch o samochodzie zaginął. Teraz wraca ze zdwojoną siłą i pod nową marką jako Keating SKR i Keating TKR.