Aston Martin Valkyrie Le Mans - Rządy hiper samochodów

Po kilku miesiącach niepewności, znakach małego kryzysu i braku porozumienia w życie wchodzą zupełnie nowe przepisy, które zmienią obraz wyścigowych, długodystansowych mistrzostw świata. Do historii odejdą znane od kilkunastu lat prototypy klasy LMP1, a ich miejsce zajmą hiper samochody. W nowej rzeczywistości zobaczymy między innymi... Aston Martina Valkyrie!

Grupa LMP1, w której trwa obecnie nierówna walka między hybrydowymi, fabrycznymi Toyotami oraz kilkoma spalinowymi prototypami różnych producentach w rękach prywatnych zespołów, będzie czynna jeszcze tylko przez jeden sezon pucharu World Endurance Championship, który zakończy się na przyszłorocznym Le Mans. W sezonie 2020/21 w życie wejdą zupełnie nowe, zapowiadane od kilku miesięcy przepisy, w ramach których topową klasę LMP1 zastąpią hiper samochody (nowa grupa nie ma jeszcze finalnej nazwy, a póki co w odniesieniu do niej krążą takie określenia, jak "hypercar" i "hyper sport"). Ostateczny kształt nowej grupy ogłosili dzisiaj organizatorzy WEC oraz 24-godzinnego wyścigu Le Mans: Federation Internationale de l’Automobile i Automobile Club de l'Ouest.

Do wyścigów dopuszczone będą dwa typy hiper samochodów: zbudowane od zera prototypy, przypominające dzisiejsze LMP1 oraz samochody wyścigowe oparte na modelach produkowanych seryjnie (co najmniej 20 sztuk wersji drogowej w ciągu dwóch lat). Maszyny takie miałyby ważyć co najmniej 1100 kilogramów i dysponować mocą około 750 koni mechanicznych, a pokonanie toru Le Mans w warunkach wyścigowych miałoby zajmować im średnio trzy i pół minuty (w ubiegłym roku najszybsze LMP1 wykręciło w wyścigu czas 3:17,7). Dopuszczony będzie układ hybrydowy o mocy do 270 oraz napęd na obie osie. Organizatory stawiają na dowolność w temacie karoserii, podłogi oraz silnika spalinowego, z zachowaniem kwestii bezpieczeństwa. Szanse między wszystkimi samochodami wyrównywać będą ograniczenia hybrydowego układu napędowego przedniej osi oraz Balance Of Performance, wzorowany na dzisiejszych GTE Pro (zwężki w układzie dolotowym, balast).

Mniej lub bardziej oficjalnie mówiło się, że w przygotowanie nowych przepisów, w roli obserwatorów lub bardziej czynnie, zaangażowane miały być takie marki, jak Aston Martin, Ferrari, Ford, Koenigsegg, Lamborghini, Mazda, McLaren, Porsche czy Toyota. Natychmiast po ogłoszeniu przepisów swój udział w nowym wyzwaniu potwierdził Aston Martin! Brytyjski koncern pojawi się w WEC oraz 24-godzinnym Le Mans - w tym roku przypada sześćdziesiąta rocznica pierwszej i jedynej wygranej marki w tym miejscu - z co najmniej dwoma egzemplarzami maszyny przygotowanej na bazie Valkyrie. W drogowej formie, która lada miesiąc wyjedzie na zwykłe drogi, pojazd ten dysponuje mocą przeszło 1000 KM, która płynie z wolnossącego V12 oraz układu hybrydowego (do wyścigowego Valkyrie miałoby trafić tylko 6,5-litrowe V12). W projekt oczywiście zaangażowana będzie ekipa Red Bull Advanced Technologies oraz Adrian Newey.

Niedługo po Aston Martinie swoje karty odsłoniła również Toyota, która nieprzerwanie od sezonu 2012 startuje w grupie LMP1. Japońska marka zamierza pojawić się w grupie hiper samochodów z maszyną opartą na drogowym modelu GR Super Sport, wywodzącym się z pokazanego na początku ubiegłego roku hybrydowego konceptu. Swój udział w nowej klasie po raz kolejny potwierdziła także ekipa Scuderia Cameron Glickenhaus, która wystawi do walki coupe SCG 007, mające być oferowane również w wersji drogowej. Aston Martin, Toyota i SCG zapowiadają udział swoich hiper samochodów w World Endurance Championship od pierwszego sezonu obowiązywania nowych przepisów, czyli września 2020 roku (finał w Le Mans latem 2021 roku). Kto będzie następny?

Aktualizacja 15.06.2019 / Udział w nowej klasie potwierdził również zespół ByKolles Racing, który startuje w wybranych rundach WEC oraz 24-godzinnym Le Mans nieprzerwanie od sezonu 2012. ByKolles zamierza przygotować samochód drogowy oraz wyścigowy, a efekt prac zespołu mamy zobaczyć przy okazji przyszłorocznego Le Mans. Równolegle ByKollej nie porzuca swojego aktualnego prototypu klasy LMP1, który w tym roku przesiadł się z silnika Nissana na jednostkę Gibsona. Maszyna firmowana przez markę Enso ma być w dalszym ciągu rozwijana i mamy zobaczyć ją w sezonie 2020/21. Zainteresowanie nową klasą wyraziła także Oreca, którą znamy z prototypów klasy LMP2 oraz maszyny klasy LMP1, którą startuje Rebellion Racing. Na razie firma poszukuje partnera, który umożliwi pójście w tym kierunku. Swoje stanowisko w sprawie hiper samochodów naświetlił także Ford, który z końcem obecnego sezonu opuszcza grupę GTE. Amerykański koncern nie pojawi się w nowej klasie: firma jest bardziej zainteresowana ścigaczami klasy Daytona Prototype, które startują w północnoamerykańskim pucharze pod szyldem IMSA.

Aktualizacja 19.02.2020 / Aston Martin poinformował, że projekt wyścigowego Valkyrie klasy Le Mans Hypercar został wstrzymany. Powody? Jest ich kilka. Pierwszy to niedawne ogłoszenie klasy Le Mans Daytona h dla prototypów mających wstęp jednocześnie do World Endurance Championship oraz północnoamerykańskiego SportsCar Championship, która sprawiła już, że z budowy samochodów LMH wycofały się inne firmy (między innymi Oreca). Drugi to wielkie zmiany w strukturze udziałowej i zarządowej Aston Martina. W ostatnich tygodniach część udziałów w firmie przejął właściciel zespołu Racing Point z Formuły 1, co znacząco zmieniło jej zainteresowania. Już teraz trwają prace nad integracją Aston Martina z Formułą 1, czego efektem będzie fabryczny zespół Aston Martin Racing w miejscu Racing Point (dawne Force India). Wszystko ma być dopięte już na sezon 2021. Organizatorzy WEC wyrazili ubolewanie nad zaistniałą sytuacją oraz nadzieję, że Valkyrie trafi jednak na tory wyścigowe i pojawi się w długodystansowych mistrzostwach świata.

14.06.2019, źródło/zdjęcia: Aston Martin, fiawec.com, lemans.org

Zobacz wcześniejsze wiadomości