McLaren Senna GTR - Groźne imiona

Gdy niecałe trzy miesiące temu McLare zaprezentował model Senna, określany przez siebie jako samochód wyścigowy na zwykłe drogi, wydawało się, że sprawy zaszły wystarczająco daleko i na oswojenie się z bestią w Woking mamy wystarczająco dużo czasu. Nic z tego. Kolejne granice przekracza torowy Senna GTR, który wstępu na zwykłe drogi nie ma.

Przypomnijmy: maszyna nosząca nazwisko trzykrotnego mistrza świata Formuły 1, zmarłego w 1994 roku Ayrtona Senny, powstała jako ostateczna broń torowa z tablicą rejestracyjną. Coupe zbudowano na węglowym kadłubie i przykryto węglową karoserią, która nie idzie na żadne kompromisy jeśli chodzi o docisk aerodynamiczny i wentylację. W dwuosobowej kabinie, do której dostajemy się poprzez unoszone do góry drzwi, królują - a jakże - włókna węglowe i Alcantara. Senna waży niecałe 1200 kilogramów w najlżejszej specyfikacji i jest w stanie generować do 800 kilogramów docisku aerodynamicznego.

Do napędu Senny, w przeciwieństwie do przeszło 900-konnego, hybrydowego P1 z tej samej rodziny Ultimate Series, zaprzęgnięte jest wyłącznie podwójnie turbodoładowane V8. Motor o pojemności czterech litrów wyrzuca z siebie 800 koni mechanicznych i 800 niutonometrów. W torowej wersji GTR, która na razie jest tylko konceptem, mocy będzie jeszcze więcej. McLaren chwali się, że już przekroczył 825 KM, a do końca prac jeszcze daleko. Również aerodynamika coupe Senna GTR, rozbudowana do absurdalnych rozmiarów splitter z przodu, progi czy dyfuzor z tyłu, przekroczy kolejne granice. Docisk aerodynamiczny sięgnie 1000 kilogramów. Na torze szybsze od GTR mają być tylko bolidy Formuły 1.

Drogowy model Senna powstanie w 500 egzemplarzach w cenie co najmniej 750 tysięcy funtów każdy, wliczając podatki. Wszystkie już dawno zarezerwowano. Torowy Senna GTR będzie limitowany do 75 sztuk, każda w cenie jednego miliona funtów plus podatki. Jego ostateczna forma - w koncepcie nie pokazano kabiny, a nadwozie reprezentuje około 90% ostatecznych kształtów - i specyfikacja ma być gotowa pod koniec tego roku. Na tym szaleństwa McLarena się nie kończą. Jeszcze w tym roku mamy zobaczyć prawowitego następcę słynnego McLarena F1. Będzie nim trzyosobowy model z kierowcą po środku, ukrywający się pod kryptonimem BP23, który twórcy zapowiadają jako "hiper-GT".

08.03.2018, źródło/zdjęcia: McLaren

Zobacz wcześniejsze wiadomości